Wełna mineralna i styropian to najpopularniejsze materiały termoizolacyjne. Każdy ma zarówno gorących zwolenników, jak i przeciwników. Co oczywiste przedstawiciele producentów i handlowcy gotowi są dowodzić wyższości „swojego” materiału nad oferowanym przez konkurencję.
Pochopne wnioski
Ściana zbudowana z materiałów o dużej gęstości, np. silikatów będzie akumulować dużo ciepła i stabilizować temperaturę w pomieszczeniach (fot. Xella ( Silka))
W rzeczywistości żaden nie jest idealny i najlepszy w każdej sytuacji. Budując swój dom musimy zadecydować, co wybrać, do ocieplenia ścian, dachu lub podłogi. To ważny wybór, bo w przeciwieństwie do wielu innych elementów domu izolację cieplną zmienić bardzo trudno lub jest to wręcz niemożliwe. Warto skorzystać z cudzych doświadczeń, jednak wiele opinii ma kruche podstawy. Niektórzy są zwyczajnie uprzedzeni, albo niektóre zjawiska uznają za konsekwencję zastosowania wełny lub styropianu, choć w rzeczywistości takiego związku nie ma.
Robię instalacje i widzę po opiniach ze ludzie bardziej zadowoleni są ze starego budownictwa a nie nowego. Zresztą w kregu, w którym się kręcę nie używa się styropianu tylko wełny, a ściana koniecznie trójwarstwowa z 15 cm warstwą wełny w środku.
Już nigdy nie chciałbym mieszkać w domu ze ścianą dwuwarstwową (…), mieszkałem przez lata w domku z suporeksu i styropianu, i dziękuję bardzo. Praktycznie jaka by nie była temperatura na zewnątrz to zaraz trzeba interweniować: albo klimą albo kotłem, bez sensu zupełnie. Ściana była na 24 cm gazobetonu + 15 cm styropianu, na podłodze podobno było 15 cm styropianu. Teraz mieszkam w starej technologii i na cały sezon na klimę zużyłem tylko 340 kW prądu na ok. 200 m2 klimatyzowanej powierzchni, gdzie w poprzednim sezonie zużyłem 530 kW na domek 80 m2. Podobnie się ma sprawa ogrzewania: tam styczeń 2007 r. rachunek za gaz 460 zł, zeszły sezon gaz 1340 zł za 360 m2, więc widać efekty.
To klasyczny przykład porównywania rzeczy nieporównywalnych – cała odpowiedzialność zostaje zrzucona na inaczej wykonane ściany, choć zmieniło się też wiele innych czynników.
Nie widzę pod jakim konkretnie względem ściana dwuwarstwowa ocieplona styropianem ma być gorsza od trójwarstwowej ocieplonej wełną albo styropianem.
Jak dla mnie z tego co napisałeś wynika, że porównujesz dwa kompletnie inne domy. A w tym momencie pojawia się mnóstwo innych różnic, poza samą technologią, w której wzniesiono ściany (choćby wielkość, orientacja i izolacyjność okien bardzo wpływa na działanie klimatyzacji).
W poprzedniej wypowiedzi jest jednak pewien racjonalny element – warto zastanowić się, dlaczego w wielu starych domach mikroklimat jest odbierany jako bardziej sprzyjający.
Po prostu w starym budownictwie masz grubsze ściany, materiały były ciężkie i dlatego taki dom jest lepszy pod względem zmian temperatury lato/zima.
Rzeczywiście ciężki, grube mury sprzyjają stabilizacji temperatury w pomieszczeniach, bo bardzo wolno się nagrzewają lub stygną. Dziś zwykle ściany nie są już tak masywne. Mając nowoczesną dobrze sterowaną instalację grzewczą zimą nie odczujemy jednak znacznej różnicy. Za to latem może być gorzej, i jeśli budynek nie jest w stanie wchłonąć dużych ilości ciepła, to w czasie upałów klimatyzacja może być niezbędna.
Nie ma jednak znaczenia czy ściana ma izolację z wełny, czy ze styropianu.
Niepotrzebnie mieszasz kilka spraw. Co ma ocieplenie wełną lub styropianem do tego z czego wzniesiono ścianę konstrukcyjną? Z góry chyba zakładasz, że jak ociepleniem jest styropian to ściana będzie lekka np. z gazobetonu.
Dzisiaj też się buduje i z materiałów ciężkich, np. ściana nośna z bloczków wapienno-piaskowych (silikatów) i ocieplenie ze styropianu. Taka ściana ma bardzo dużą zdolność do akumulacji ciepła, dzięki czemu temperatura w pomieszczeniach jest stabilna.
Jarosław Antkiewicz
Ciąg dalszy artykułu w wydaniu papierowym miesięcznika Budujemy Dom 1-2/2011