Wymiana starych rur wodnych i kanalizacyjnych nie jest specjalnie trudna, jeżeli przy okazji remontu nie planujemy przestawić sedesu czy wanny w zupełnie nowe miejsce. Nowe rozplanowanie pomieszczeń sanitarnych bywa już sporym wyzwaniem. Zaś najtrudniejszym zadaniem jest urządzenie łazienki czy pralni w nowym pomieszczeniu oddalonym od pionów kanalizacyjnych.
Wymiana starych rur wodnych i kanalizacyjnych nie sprawia dużych trudności, o ile nie planujemy zmiany lokalizacji urządzeń sanitarnych. Najtrudniejsze jest tworzenie nowych instalacji w pomieszczeniach oddalonych od pionów kanalizacyjnych. Demontaż rur stalowych i żeliwnych jest ciężką, ale prostą pracą, a instalacja nowych rur z tworzyw sztucznych jest znacznie łatwiejsza dzięki ich lekkości i odporności na korozję. Wymiana wymaga jednak przestrzegania kilku zasad, takich jak zachowanie odpowiedniego spadku rur i unikanie ostrych załamań, które mogłyby utrudniać odpływ ścieków. Zestawy rozdrabniająco-przepompowujące mogą rozwiązać problem układania kanalizacji w nowych miejscach, gdy brak spadku uniemożliwia zastosowanie tradycyjnych metod. Nowoczesne rury kanalizacyjne, wykonane z PVC lub polipropylenu, są łatwe w montażu, ale gorzej tłumią hałas spływających ścieków niż stare rury żeliwne. W instalacjach wodociągowych od kilku dekad stal została zastąpiona przez miedź oraz tworzywa sztuczne, takie jak PEX-Al-PE. Stalowe rury, podatne na korozję, wymagają precyzyjnej obróbki, a ich wymiana na nowe materiały pozwala na łatwiejszy montaż i większą elastyczność układania. Warto pamiętać, że niektóre materiały, jak miedź, mogą działać korozyjnie na stal, co ogranicza możliwość ich łączenia.
Usunięcie starych rur ze stali (woda) i żeliwa (kanalizacja) to praca ciężka, ale dość prosta. Ułożenie nowych rurociągów mniej więcej w tym samym miejscu to też niespecjalny kłopot. Wyzwaniem może być za to doprowadzenie instalacji wodno-kanalizacyjnej do zupełne nowych punktów.
Wymiana rur kanalizacyjnych
Obecnie rury kanalizacyjne robi się z tworzyw sztucznych - PVC (szare) lub polipropylenu (białe). Są lekkie, łatwo się je przycina i łączy na wcisk dzięki gumowym uszczelkom. Do tego nie korodują, więc mogą służyć przez kilkadziesiąt lat. Całkowicie wyparły stosowane jeszcze do lat 90. XX wieku rury z żeliwa. W porównaniu z nimi mają właściwie tylko jedną istotna wadę, gdyż znacznie gorzej tłumią odgłos spływających ścieków.
Demontaż rur kanalizacyjnych nie jest trudny. Jeżeli połączenia kielichowe nie dają się rozłączyć, żeliwo można łatwo pokruszyć uderzając w nie ciężkim młotkiem. Jeżeli jednak planujemy pozostawić jakieś stare rury, trzeba bardzo uważać, żeby kielich się nie ukruszył. W przypadku pozostawienia rur plastikowych, trzeba oczyścić kielich i wymienić gumową uszczelkę na nową. Elementy żeliwne i z tworzywa sztucznego łączy się odpowiednimi kształtkami (traperami), bo ich średnice nieco się różnią.
W czasie remontu szczególnie przydają się nietypowe kształtki, np. o regulowanym kącie. (fot. J. Antkiewicz)
Samo układanie i łączenie rur z tworzywa jest bardzo proste. Po wstępnym wyznaczeniu tras, docina się je i układa z wyjętymi uszczelkami. Lepiej na tym etapie pozostawić trochę nadmiaru, niż uciąć zbyt krótko! Robimy, ewentualne korekty, usuwamy zadry materiału z ciętych krawędzi, wkładamy uszczelki i łączymy rury. Nie wciskamy rur do oporu w kielich, pozostawiamy kilka milimetrów luzu.
Wygładzenie docinanych końców jest bardzo ważne, bo inaczej w takich miejscach będą gromadzić się zanieczyszczenia, co może doprowadzić do zatkania kanalizacji. Uszczelki należy zaś posmarować pastą poślizgową. Ułatwia ona wsunięcie rury w kielich i zmniejsza ryzyko zwichrowania uszczelki pod naciskiem. Często praktykowane użycie płynu do zmywania (detergentu) zamiast pasty jest złym pomysłem, bo może on działać niszcząco na gumę, a uszczelka wręcz przykleja się do rury. Połączenia gdzie użyto pasty dają się zaś bez trudu rozłączyć nawet po kilku latach.
Ścieki w rurach kanalizacyjnych spływają pod własnym ciężarem dzięki temu, że rurociągi tzw. podejścia do sanitariatów ułożono ze spadkiem w kierunku pionu.
Wynika z tego jasno, że siła wprawiająca je w ruch jest bardzo niewielka, dlatego trzeba:
ułożyć rury ze spadkiem przynajmniej 2% (2 cm na 1 m długości);
przy zmianie kierunku nie stosować zbyt wielu kształtek, bo każda to dodatkowy opór;
starać się ukształtować łagodne łuki zamiast ostrych załamań;
najlepiej nie przekraczać 3 m długości podejścia;
stosować rury wystarczająco dużej średnicy, nie mniejszej niż średnica odpływu z największego przyłączonego do danego podejścia sanitariatu. Najczęściej jednak używa się rur 110 i 50 mm;
zadbać o wentylację pionów.
Te zasady nie wydają się trudne. Jednak w praktyce często okazuje się, że ciężko się do nich stosować. Przykładowo, umywalka jest dość wysoko i zachowanie spadku nie jest problemem, a rury można ukryć za zabudową na stelażu. Jednak niski brodzik to już inna sprawa, szczególnie jeżeli zechcemy odsunąć go kilka metrów od pionu.
Dlatego to właśnie trudności z kanalizacją, a nie z wodą studzą zapał do kompletnego przearanżowania łazienki lub zrobienia jej w nowym miejscu. Jednak i na to jest rada w postaci zestawów rozdrabniajaco-przepompowujących. Mogą odbierać wszystkie ścieki, łącznie z tymi z sedesu, i za pomocą pompy rozdrabniać i przetłaczać pod ciśnieniem nawet pod górę. Rura ciśnieniowa ma małą średnicę (np. 40 mm) i co najważniejsze nie musimy układać jej ze spadkiem.
Taki zestaw jest łatwy w montażu, nie zużywa dużo prądu, a hałasuje tylko przez chwilę po użyciu sanitariatów. Jeżeli kanalizacji nie da się ułożyć prawidłowo jako grawitacyjnej, po prostu nie ma lepszej opcji. Zestawy przepompowujące bardzo przydają się także w piwnicach, w których ścieki mogą wybijać z sieci zbiorczej w czasie intensywnych deszczów. Możemy bez obaw zrobić łazienkę w piwnicy, jeżeli ścieki będzie odbierał pomporozdrabniacz i przetłaczał do połączenia z pionem wysoko, ponad poziomem terenu.
Jeżeli sanitariaty znajdują się daleko od pionu, jedynym dobrym rozwiązaniem może być założenie pomporozdrabniacza. (fot. SFA)
Poważnym błędem jest spotykane niekiedy przy remontach zlikwidowanie wyprowadzenia pionów ponad dach. W takiej sytuacji ścieki będą spływać źle, gdy wypełnią cały przekrój pionu, np. płynąc z miski ustępowej. Mogą też wysysać wodę z syfonów, co spowoduje przepływ gazów kanalizacyjnych do pomieszczeń.
Przynajmniej jeden, najdalej położony od odpływu poza dom, pion kanalizacyjny musi być wyprowadzony ponad dach. Pozostałe piony można zakończyć wewnątrz domu odpowiednimi zaworami napowietrzającymi. Umożliwiają one zassanie powietrza, lecz zapobiegają wydostawaniu się gazów kanalizacyjnych.
Jednak lepszym rozwiązaniem jest pion ponad dachem. Ważne by wysokość jego wyprowadzenia uniemożliwiała zasypanie przez śnieg. Zapewnia on nie tylko napowietrzenie instalacji, ale również pozwala usunąć gazy kanalizacyjne na zewnątrz.
Warto kupić specjalne nożyce do cięcia rur plastikowych. Nie kosztują dużo, dzięki nim pracuje się szybciej, a przycięta krawędź jest gładka. (fot. Toya (Yato))
Wymiana rur wodociągowych
Dawniej w instalacjach wodociągowych królowała stal. Od mniej więcej ćwierć wieku jej miejsce zajmuje miedź i cała gama tworzyw sztucznych. Wady rur stalowych to przede wszystkim podatność na korozję oraz trudna obróbka i montaż. Rury ze stali najczęściej wycina się szlifierką kątową, ewentualnie wykręca, jeżeli połączenia są nadal w dobrym stanie.
Stare lecz nie zniszczone przez korozję gwinty można wykorzystać do połączenia z nowymi rurami. Każdy system instalacyjny zawiera bowiem również złączki gwintowane. Trzeba jednak od razu uprzedzić, że miedź działa korozyjnie na stal (poza nierdzewną) i łączenie tych metali jest dopuszczalne tylko jeżeli woda najpierw płynie przez rury stalowe, a potem przez miedziane. Nigdy odwrotnie.
Oznacza to również, że w układach ciepłej wody użytkowej nie należy robić takich połączeń, jeżeli mamy cyrkulację (krążenie wody). Z kolei tworzywa sztuczne można łączyć zarówno z miedzią, jak i stalą.
Przy remontach szczególnie chętnie używa się rur, które można wyginać, zmniejszając w ten sposób liczbę kolanek. To przede wszystkim rury warstwowe typu PEX-Al-PE oraz miękkie miedziane (w zwojach). Pozwala to dostosować przebieg rur do czasem dość skomplikowanych tras i zmniejsza ryzyko wystąpienia nieszczelności, bo potencjalnie najbardziej awaryjnym elementem są złączki.
A przy remoncie, gdy ukrycie rury staje się priorytetem, możliwość uzyskania nietypowego kąta zamiast kolanka bardzo się przydaje. Ponadto, inaczej niż w przypadku kanalizacji, wodociąg to system ciśnieniowy. A woda pod ciśnieniem bez trudu pokona opór stawiany przez kilka dodatkowych metrów rury i nawet tego nie odczujemy.
W starszych budynkach rury wodociągowe mają układ pionów, a następnie długich odcinków poziomych z trójnikami.
Wybór rodzajów rur jest bardzo duży:
z tworzyw sztucznych (polichlorek winylu, polietylen, polipropylen, polibutylen);
wielowarstwowe, będące połączeniem tworzyw sztucznych z wkładką z folii aluminiowej (głównie PEX-Al-PE i PP stabi);
miedziane, najczęściej miękkie, sprzedawane w kręgach.
Dla profesjonalistów ułożenie każdego z nich nie będzie problemem. Co innego, jeżeli pokusi się o to amator-majsterkowicz. Wówczas najbezpieczniejszym wyborem będą rury wielowarstwowe PEX-Al-PE. Przede wszystkim dlatego, że łatwo się je tnie i wygina, a do połączeń służą złączki skręcane. Takie złączki nie wymagają użycia specjalistycznych narzędzi, można je skorygować i poprawić.
Dużą zaletą dla majsterkowicza jest też możliwość łatwego demontażu, jeżeli za jakiś czas zechcemy coś przerobić. Inne rodzaje połączeń (lutowane, zgrzewane, zaprasowywane) mogą być nawet pewniejsze, ale ich wykonanie wymaga pewnej wprawy.
Gdy wymieniamy rury na nowe musimy pamiętać, że te z tworzyw wydłużają się pod wpływem wzrostu temperatury znacznie bardziej niż stalowe. Rolę kompensatorów naprężeń zwykle pełnią naturalne załamania rurociągu. Ale jeżeli rury są długie, może to nie wystarczyć, wtedy zakłada się kształtki kompensacyjne. Zaniedbanie tego może spowodować deformację rur i rozszczelnienie ich połączeń. Ruchy termiczne są zdecydowanie mniejsze w przypadku rur wielowarstwowych i tych transportujących zimną wodę.
Skoro już jesteśmy przy temperaturze, to pamiętajmy, że rury powinny być osłonięte izolacją cieplną. Na tych z ciepłą wodą zapobiega to niemałym stratom energii. Zaś na rurach z wodą zimną nie wykrapla się wilgoć.
Woda z wodociągu a uzdatnianie
Woda, nawet ta pochodząca z wodociągu może być nie najlepszej jakości. Jednak ta wodociągowa, choć może niezbyt smaczna, czy zbyt twarda, musi jednak spełniać pewne minimalne wymogi jakości i być bezpieczna dla naszego zdrowia. Ponadto jest regularnie badana.
Z wodą z własnej studni bywa zaś bardzo różnie. Powszechnym zjawiskiem jest nadmiar żelaza, manganu, zbyt duża twardość. Mogą, oczywiście, zdarzyć się i inne zanieczyszczenia, w tym mikrobiologiczne. Uzdatnianie takiej wody to już nie wybór, lecz konieczność. Pierwszym krokiem powinno być określenie składu wody przez laboratorium. Bo jak inaczej określić, jakiego uzdatniania wymaga?
Dopiero dysponując tą wiedzą, oraz znając zużycie wody występujące w naszym domu, specjalista może dobrać optymalny zestaw urządzeń uzdatniających. Tu zdecydowanie lepiej zdać się na fachowców, bo liczy się np. nie tylko dobowe zużycie wody, ale i jej maksymalny chwilowy pobór, to jak woda jest podgrzewana, czy mamy urządzenia do hydromasażu itd.
Wydajny zmiękczacz wody i zbiornik na sól do regeneracji złoża nie zajmują wiele miejsca. (fot. Ecoperla (Klarsan))
Przez ostatnie lata oferta tego rodzaju sprzętu bardzo się poszerzyła. Obecnie możemy wybrać również niewielki kompaktowy zestaw, zajmujący znacznie mniej miejsca od tradycyjnej stacji uzdatniania. Chociaż, gdy woda jest bardzo zanieczyszczona, a my dysponujemy odpowiednią ilością miejsca, dobrym rozwiązaniem może być zainstalowanie dużego, np. 500 l, zbiornika na już oczyszczoną wodę. Dzięki temu proces filtracji może odbywać się wolniej i często skuteczniej, a same filtry mogą mieć mniejszą wydajność (przepływ).
Osobna klasa to filtry poprawiające smak i zapach tylko wody przeznaczonej do picia. Montuje się je w szafce kuchennej pod zlewem, ewentualnie jako nakranowe. Prosty zestaw to 2 lub 3 filtry mechaniczne i węglowe. Zdecydowanie bardziej zaawansowany to uzupełnienie takiej filtracji urządzeniem do odwróconej osmozy. W tym wariancie woda zostaje niemal całkowicie pozbawiona wszelkich dodatkowych składników, przez co wymaga ponownego zmineralizowania. Jednak mamy nad tym kontrolę. Woda o bardzo niskim stopniu zmineralizowania jest np. polecana osobom cierpiącym na nerki.
Na początku każdej instalacji powinno się założyć filtr mechaniczny, który zatrzyma piasek, rdzę itp. (fot. Ekonet)
Remont instalacji wod-kan a ciepła woda użytkowa
Woda w domu to również ciepła woda użytkowa, czyli c.w.u. To, czy w sposobie jej przygotowywania zajdą jakieś istotne zmiany, zależy od tego, czy będziemy modernizować również instalację grzewczą. W znakomitej większości domów jednorodzinnych ciepłą wodę podgrzewa bowiem kocioł zapewniający ogrzewanie budynku. Kotły lub inne urządzenia grzewcze, np. pompy ciepła, mogą działać w dwóch trybach.
Jednofunkcyjne podgrzewają wodę zgromadzoną w zasobniku, najczęściej o pojemności ok. 100 litrów. Dysponujemy więc jej sporym zapasem, co umożliwia komfortowe czerpanie ciepłej wody w kilku miejscach jednocześnie (prysznic, wanna, zlew). Kocioł może się włączyć i nieco dogrzać wodę jeszcze w trakcie korzystania z niej, jednak założenie jest takie, że podgrzewamy ją wcześniej. Jako jednofunkcyjne działają wszystkie kotły na paliwa stałe, pompy ciepła, kotły olejowe i część gazowych.
Dwufunkcyjne kotły to zaś jakby połączenie kotła ogrzewającego wnętrza i przepływowego podgrzewacza wody. Nie mają zasobnika i wodę podgrzewają przepływowo, dopiero gdy z niej korzystamy. Jeżeli więc w tym samym czasie odkręcimy kilka kranów, jej strumień będzie musiał zostać podzielony. W ten sposób mogą działać tylko urządzenia gazowe i elektryczne, bo można je nie tylko automatycznie włączać i wyłączać, ale jeszcze błyskawicznie osiągają bardzo wysoką moc.
Czasem stosuje się też kotły dwufunkcyjne z dość małym (np. 60 l), wbudowanym zasobnikiem. Jeżeli potrzebujemy niewielkiej ilości wody, wystarcza ta z zasobnika. Jeśli zaś zechcemy napełnić wannę, urządzenie przejdzie w tryb przepływowy.
Kocioł dwufunkcyjny zajmuje mało miejsca i jest niedrogi. Jednak taki sposób przygotowywania wody będzie dobry tylko jeżeli wszystkie punkty poboru znajdują się blisko niego. (fot. Immergas)
Jakie są najważniejsze cechy poszczególnych rozwiązań z punktu widzenia osób remontujących dom? Przede wszystkim kocioł jednofunkcyjny wymaga wygospodarowania miejsca na zasobnik, a dwufunkcyjny nie. Szczególnie w małych domach, bez wydzielonej kotłowni to bardzo istotne. Jednak pamiętajmy, że możemy też kupić kompaktowy kocioł stojący z zasobnikiem. A ten da się schować w ciągu szafek kuchennych i nie będzie straszył rurami i zaworami.
Zyskujemy wówczas większy komfort korzystania z wody w bardziej oddalonych punktach poboru. Szczególnie jeżeli zdecydujemy się na cyrkulację c.w.u., czyli jej krążenie w pętli pomiędzy zasobnikiem i punktami poboru. Kocioł dwufunkcyjny jest zaś mniejszy, tańszy i nie powoduje strat energii, gdy nie korzystamy z wody.
Przy okazji remontu może okazać się uzasadnione również założenie osobnego podgrzewacza wody. Pojemnościowy jest odpowiednikiem zasobnika współpracującego kotłem jednofunkcyjnym. Przepływowy zaś działa jak kocioł dwufunkcyjny w trybie przygotowywania c.w.u. Najczęściej są to urządzenia elektryczne. Ich zastosowanie ma sens, gdy odległość od kotła do punktów poboru wody jest duża, przede wszystkim w toaletach oraz sporadycznie używanych łazienkach. Tam najlepiej zdecydować się na wersję przepływową, bo unikniemy strat ciepła spowodowanych przechowywaniem wody lub cyrkulacją.
Jarosław Antkiewicz
FAQ Pytania i odpowiedzi
Czy wymiana starych rur wodnych i kanalizacyjnych jest trudna?
Wymiana starych rur nie jest specjalnie trudna, jeśli nie zmieniamy lokalizacji sedesu czy wanny. Problemy pojawiają się przy przenoszeniu pomieszczeń sanitarnych lub tworzeniu nowych, oddalonych od pionów kanalizacyjnych.
Jakie są najważniejsze zasady układania rur kanalizacyjnych?
Rury kanalizacyjne muszą być ułożone ze spadkiem co najmniej 2%, a przy zmianie kierunku należy unikać ostrych załamań i wielu kształtek, aby zmniejszyć opory. Długość podejścia nie powinna przekraczać 3 m, a średnica rur musi być odpowiednia do odpływu.
Czym charakteryzują się nowoczesne rury kanalizacyjne z tworzyw sztucznych?
Są lekkie, łatwe w montażu, nie korodują, ale gorzej tłumią hałas spływających ścieków w porównaniu do żeliwnych rur stosowanych wcześniej.
Jakie wyzwania wiążą się z kanalizacją przy remoncie łazienki?
Największe wyzwania to odpowiednie ułożenie rur pod spadkiem, szczególnie dla elementów takich jak niski brodzik, który wymaga odsunięcia od pionu. Rozwiązaniem mogą być zestawy rozdrabniająco-przepompowujące, które pozwalają przetłaczać ścieki pod ciśnieniem.
Jakie materiały stosuje się w nowoczesnych instalacjach wodociągowych?
Obecnie stosuje się rury miedziane oraz z tworzyw sztucznych, w tym wielowarstwowe typu PEX-Al-PE. Mają one przewagę nad stalą dzięki odporności na korozję oraz łatwiejszemu montażowi.
Człowiek wielu zawodów, instalator z powołania i życiowej pasji. Od kilkunastu lat związany z miesięcznikiem i portalem „Budujemy Dom”. W swojej pracy najbardziej lubi znajdywać proste i praktyczne rozwiązania skomplikowanych problemów. W szczególności propaguje racjonalne podejście do zużycia energii oraz zdrowy rozsądek we wszystkich tematach związanych z budownictwem.
W wolnych chwilach, o ile nie udoskonala czegoś we własnym domu i jego otoczeniu, uwielbia gotować albo przywracać świetność klasycznym rowerom.
remont kanalizacji można zrobić bez kucia ścian i totalnej demolki. można doprowadzić rury do stanu nowego za pomocą metody natryskowej
Gość raffo
06-10-2009 21:03
Mam pytanko do fachowców :)
Mam stary parterowy domek. Było szambo, teraz podłączam się do kanalizacji. Do szamba był podłączony tylko kibelek, który miał odpowietrzenie, reszta do deszczówki (bez odpowietrzeń). Chcę teraz cały dom podłączyć do kanalizacji. Pytanie. Dołaczając ...
Gość Krzyś
16-03-2009 23:04
Smutna prawda jest taka że na naszych budowach jest ich całkiem sporo i może im się przydać!