Instalacja elektryczna obejmuje szereg elementów - rozdzielnicę, różne zabezpieczenia, przewody, a na ich końcu puszki, gniazda i łączniki, czyli osprzęt elektroinstalacyjny. Ale by w domu popłynął prąd, działkę trzeba najpierw przyłączyć do sieci i to właśnie od tego należy zacząć planowanie domowej instalacji elektrycznej.
Instalacja elektryczna w domu obejmuje rozdzielnicę, zabezpieczenia, przewody oraz osprzęt elektroinstalacyjny, jak puszki, gniazda i łączniki. Pierwszym krokiem jest przyłączenie działki do sieci elektrycznej, co powinno nastąpić przed rozpoczęciem budowy. Prąd można doprowadzić napowietrznie lub kablowo, a jeśli na działce nie ma budynku, instaluje się tymczasowe przyłącze budowlane. Kluczowym elementem instalacji jest określenie przydziału mocy, zazwyczaj wystarczające jest 12-15 kW, ale warto wziąć pod uwagę dodatkowe urządzenia, które mogą wymagać większego przydziału. Rozprowadzenie przewodów następuje po zakończeniu stanu surowego, a przewody układa się pionowo lub poziomo, nigdy na skos. Każdy obwód instalacji musi być zabezpieczony w rozdzielnicy, która powinna być dostępna i umożliwiać rozbudowę. Gniazda i łączniki, będące częścią osprzętu, montuje się w puszkach, a ich liczba i rozmieszczenie powinny być zaplanowane z myślą o przyszłych potrzebach elektrycznych domu.
Planowanie i wykonanie domowej instalacji elektrycznej należy powierzyć elektrykowi z uprawnieniami. Nie znaczy to, że inwestor powinien ten temat całkowicie "odpuścić". To przecież on podejmuje decyzje o aranżacji pomieszczeń, o rozmieszczeniu oświetlenia czy różnych urządzeń pobierających prąd. Dlatego na kolejnych etapach powinien ściśle współpracować z fachowcem.
Infografika: Jak zaplanować i wykonać instalację elektryczną?
Na początek - przyłącze
Pierwszym zadaniem jest przyłączenie działki do sieci elektrycznej. Trzeba o tym pomyśleć jeszcze przed rozpoczęciem budowy domu, bo bez prądu budowa nie ruszy. Co prawda do prowadzenia robót można wykorzystać agregat prądotwórczy, ale takie rozwiązanie jest mniej wygodne. Wszelkie procedury z tym związane załatwia się w lokalnym zakładzie energetycznym.
Najważniejszym elementem przyłącza są przewody łączące nieruchomość z siecią energetyczną. Na ich końcu znajduje się złącze, czyli skrzynka, którą umieszcza się zazwyczaj w linii ogrodzenia posesji, do której prowadzi przyłącze. W skrzynce znajduje się licznik energii i osprzęt zabezpieczający.
Kable można poprowadzić w ziemi lub zawiesić na słupach w powietrzu. To drugie rozwiązanie jest tańsze i nie wiąże się z koniecznością prowadzenia robót ziemnych. W kolei ukrywając kable w ziemi zmniejsza my ryzyko, że uszkodzi je np. piorun albo połamane drzewo.
Trzy sposoby doprowadzenia prądu na posesję: przyłącze napowietrzne
Przyłącze kablowe z linii napowietrznej
Przyłącze kablowe z linii kablowej
Przyłącze może być wykonane jako docelowe bądź budowlane, zwane prowizorką. Jeżeli na działce nie ma żadnego budynku, choćby gospodarczego, przyłącze będzie wykonane jako budowlane, co wiąże się z wyższymi opłatami za energię elektryczną (tzw. prąd budowlany). Jednak przyłącze budowlane warto od razu wykonać tak, aby w przyszłości mogło posłużyć za docelowe (docelowa lokalizacja licznika i odpowiednio grube przewody). Wówczas po zakończeniu budowy wystarczy podpisać nową umowę, a żadne zmiany techniczne w przyłączu nie będą potrzebne.
Na końcu przewodów łączących sieć elektryczną z nieruchomością znajduje się skrzynka z licznikiem. Przeważnie umieszcza się ją w linii ogrodzenia. (fot. M. Błażejewski)
Przydział mocy
W umowie, którą zawiera się z zakładem energetycznym, określony jest maksymalny przydział mocy, jaką będzie można pobierać z sieci. Co ważne, nie chodzi tu o ilość energii zużywaną np. w ciągu miesiąca, ale o jej największe, chwilowe obciążenie przyłącza.
Teoretycznie dla domu jednorodzinnego można uzyskać przydział mocy do 40 kW. Ale gdy np. lokalna sieć niskiego napięcia jest w złym stanie i jest mocno obciążona, wartość ta może być niższa.
W typowym domu wystarcza 12-15 kW, ale gdy planujemy wyposażyć go w kuchenkę elektryczną albo przepływowy ogrzewacz wody, trzeba pomyśleć o większym przydziale.
Określając przydział mocy warto wiedzieć, w jakie urządzenia elektryczne będzie wyposażony dom. Najwięcej mocy pobierają przepływowe ogrzewacze wody. (fot. Kospel)
Uwaga! Choć różnego rodzaju urządzeń elektrycznych jest w każdym domu bardzo dużo, nigdy nie pracują one wszystkie równocześnie. Dlatego niezbędny przydział można szacunkowo określić jako 70% łącznej mocy zainstalowanych sprzętów.
Moc niektórych z nich to:
przepływowy ogrzewacz wody - 3-24 kW (w zależności od wydajności);
pojemnościowy podgrzewacz wody - 1,5-2,5 kW;
płyta kuchni elektrycznej - 8-10 kW;
piekarnik elektryczny - 2-2,5 kW;
czajnik elektryczny - 2 kW;
pralka - 2 kW;
grzejnik elektryczny - 1-2 kW;
zmywarka - 1-1,5 kW;
odkurzacz - 1,5 kW;
urządzenie hydroforowe - 0,8-1,5 kW.
Rozprowadzenie przewodów
Kolejny etap prac związanych z instalacją elektryczną to rozprowadzenie przewodów po budynku i na zewnątrz. W nowym domach robi się to po zakończeniu stanu surowego, przed wykończeniem wnętrz. Przewody układa się na ścianach i przykrywa tynkiem, dzięki czemu są one niewidoczne. Można je również umieścić w rurkach osłonowych (peszlach), ułożonych w bruzdach ściennych, ale takie rozwiązanie jest bardziej pracochłonne i w związku z tym rzadziej stosowane. Kolejna opcja to przewody na tynku w listwach z tworzywa sztucznego. Nie wyglądają one estetycznie, ale to dość popularny wariant podczas remontów, gdy kucie ścian wiązałoby się z poważnym remontem.
Przewodów elektrycznych nie można rozprowadzać w sposób przypadkowy. Zawsze układa się je w linii prostej - poziomo lub pionowo, nigdy na skos przez ścianę. Na rysunku schemat ze strefami wyznaczonymi na instalację elektryczną.
Przewody osłonięte peszlami można również poprowadzić wewnątrz ścian szkieletowych, w wylewce podłogowej, pod płytami g-k albo w przestrzeni nad sufitem podwieszanym.
Przewody należy prowadzić w linii prostej - poziomo lub pionowo, nigdy na skos przez ścianę. Ta zasada pozwoli potem uniknąć podczas remontów przypadkowego uszkodzenia okablowania. Ale i tak warto poprosić elektryka o sporządzenie planów instalacji z wytyczonymi trasami przewodów, a dodatkowo wykonać zdjęcia ścian przed otynkowaniem.
Jak wspomniano, okablowanie rozprowadza się nie tylko w domu, ale również na posesji - przy bramie, w ogrodzie, na tarasie. Tam też są rozmaite odbiorniki prądu: domofon, oświetlenie ogrodowe, gniazda zasilające np. kosiarkę itp.
Uwaga! Do układania na zewnątrz przeznaczone są specjalne kable o solidniejszej izolacji, niż te stosowane w budynkach.
Niektóre prace instalacyjne, np. montaż oświetlenia, można wykonać samemu, ale rozprowadzenie przewodów po budynku zleca się z reguły elektrykowi z odpowiednimi uprawnieniami. (fot. Wiha)
Obwody i rozdzielnica
Instalacja elektryczna podzielona jest na mniejsze fragmenty, czyli tzw. obwody. Każdy z nich musi mieć w tablicy rozdzielczej własne zabezpieczenie nadmiarowoprądowe, które wyłączy go w razie przeciążenia lub zwarcia. Inne zabezpieczenia przeważnie są wspólne dla kilku obwodów. Generalnie jednego obwodu nie powinno tworzyć więcej niż 10 gniazd lub 20 źródeł światła montowanych na stałe. Ponadto na każdej kondygnacji warto zaplanować przynajmniej dwa obwody oświetleniowe - gdy jeden z nich się wyłączy, światło będzie dawał drugi.
Kolejnym ważnym elementem instalacji jest wspomniana rozdzielnica (tablica rozdzielcza), w której zbiegają się wszystkie obwody. Zamontowane są w niej nie tylko wyłączniki nadmiarowoprądowe i różnicowoprądowe, ale też ograniczniki przepięć i inny osprzęt (przekaźniki, zegary sterujące itd.).
Urządzenie to należy zamontować w pobliżu wejścia do domu, w łatwo dostępnym miejscu. Dzięki temu np. w przypadku pożaru będzie można szybko wyłączyć napięcie w całej instalacji.
Rozdzielnica powinna być na tyle duża, by w razie potrzeby dało się zamontować w niej dodatkowe urządzenia, bez konieczności wymiany.
Wszystkie obwody instalacji elektrycznej zbiegają się w rozdzielnicy. Należy ją umieścić w łatwo dostępnym miejscu, by w razie potrzeby szybko wyłączyć napięcie. (fot. Hager)
Puszki, gniazda i łączniki
Na końcu przewodów znajdują się gniazda służące do podłączania do instalacji rozmaitych urządzeń elektrycznych oraz łączniki, które umożliwiają m.in. obsługę oświetlenia. W instalacjach podtynkowych osadza się je w specjalnych puszkach. Wszystkie te elementy nazywa się osprzętem elektroinstalacyjnym.
Puszki
Montuje się je w trakcie układania przewodów, jeszcze przed otynkowaniem ścian. To w puszkach zostaną potem założone gniazda i łączniki, w nich łączone są też przewody. Do wyboru są puszki podtynkowe i natynkowe - te drugie wybierane znacznie rzadziej. W sprzedaży są również modele podłogowe, przeznaczone głównie do pomieszczeń, w których odbiorniki energii (lampy, sprzęt audio-wideo itp.) będą umieszczone z dala od ścian. Wyroby te są szczelne, dlatego bez obaw można czyścić posadzkę na mokro. Ich specjalne, wodoodporne wersje, przeznaczone są np. na tarasy.
W instalacjach podtynkowych łączniki i gniazda osadza się w puszkach elektroinstalacyjnych, które montuje się w trakcie układania przewodów, jeszcze przed otynkowaniem ścian. (fot. J. Werner)
Gniazda
Podobnie jak puszki, występują w wariancie podtynkowym (są najpopularniejsze) i natynkowym, dodatkowo - wtynkowym (umieszcza się je w puszkach instalacyjnych o grubości tynku). Mocuje się je na wkręty bądź zaczepy rozpierające. Najchętniej wybierane są gniazda pojedyncze, przeznaczone dla jednego odbiornika, ale bez problemu kupimy też modele podwójne, potrójne, a nawet poczwórne. Gniazda mogą być łączone w moduły z łącznikami.
Każdy kontakt powinien być wyposażony w styk ochronny w postaci bolca, który jest połączony z przewodem ochronnym. Niektóre produkty zaopatrzone są w przesłonę torów prądowych, uniemożliwiającą włożenie do gniazda przedmiotów innych niż wtyczka - warto je zastosować w pokojach dziecięcych. Z kolei do pomieszczeń narażonych na rozbryzgi wody, takich jak łazienka czy pralnia, przeznaczone są specjalne gniazda bryzgoszczelne, oznaczone symbolem IP 44 lub wyższym. Przed wnikaniem do wewnątrz wilgoci i drobnych zanieczyszczeń chroni je przesłona i uszczelki.
W sprzedaży są nie tylko gniazda standardowe, ale również modele dopasowane do rzadziej używanych wtyczek - telefoniczne, komputerowe, antenowe, służące do wetknięcia kabli HDMI czy golarek, wyposażone w porty USB itp. To bardzo wygodne rozwiązanie, bo podłączając bezpośrednio do gniazdka telefon czy tablet można wyeliminować plączące się kable.
Urządzeń elektrycznych cały czas przybywa, dlatego planując rozmieszczenie gniazd należy pamiętać o odpowiednim zapasie. W przeciwnym razie trzeba będzie korzystać z niewygodnych przedłużaczy. Standardem powinno być co najmniej kilka gniazd w każdym pomieszczeniu, zwłaszcza w kuchni, gdzie odbiorników prądu jest najwięcej (lodówka, zmywarka, piekarnik, okap, mikrofalówka, robot kuchenny, ekspres do kawy, toster, czajnik elektryczny itp.). Ale i w salonie nie brakuje rozmaitych urządzeń elektrycznych - to telewizor, sprzęt audio-wideo, dodatkowe lampy itd.
W pokojach gniazda montuje się przeważnie na wysokości ok. 30 cm od posadzki, w kuchni i łazience - nad szafkami stojącymi (ok. 110-120 cm).
Zblokowane w jednej ramce gniazda i łączniki wyglądają bardziej estetycznie, niż rozproszone na ścianie pojedyncze elementy. (fot. z lewej: Livolo, fot. z prawej: Kontakt Simon)
Łączniki
Wyroby z tej grupy również oferowane są w wersji podtynkowej (to najczęściej stosowany wariant), natynkowej i wybieranej sporadycznie wtynkowej. Dostępne są modele pojedyncze i modułowe, zblokowane w jednej ramce. Wygląda ona na ścianie bardziej estetycznie niż rozproszone pojedyncze elementy.
Warto zatrzymać się na chwilę przy kwestiach wizualnych, ponieważ osprzęt, nie tylko łączniki, stał się ostatnio pełnoprawnym elementem dekoracyjnym wnętrz. Wytwórcy oferują linie produktowe w rozmaitej stylistyce i kolorystyce. Łączniki i gniazda mogą być wykonane nie tylko - jak kiedyś - z tworzywa sztucznego, ale też z drewna, stali nierdzewnej, szkła czy powlekane skórą. Bardzo modnie wyglądają ozdobne ramki, które mają inny kolor niż łącznik czy gniazdo. Te wyposażone w diodę LED świecą w ciemności, ułatwiając trafienie w panel. Osprzęt można więc bez problemu dopasować do wystroju pomieszczeń.
Obecnie, gdy osprzęt elektroinstalacyjny stał się pełnoprawnym elementem dekoracyjnym wnętrz, ważnym kryterium wyboru są nie tylko jego właściwości użytkowe, ale też estetyka (fot. Ospel)
Inna zmiana związana jest z przeznaczeniem łączników. Jeszcze nie tak dawno wykorzystywane były tylko do włączania lub wyłączania światła. Obecnie za ich pomocą steruje się również temperaturą w pomieszczeniu, ogrzewaniem podłogowym, klimatyzacją, roletami, żaluzjami czy markizami.
Kolejna ciekawostka - obok najpopularniejszych łączników dotykowych, działających na dotyk, i bezdotykowych, które dzięki sensorowi reagują na ruch ręką, w sprzedaży jest też sprzęt wyposażony w odbiornik podczerwieni (ukryty w puszce instalacyjnej), którym wygodnie steruje się za pomocą pilota.
Łączniki dotykowe dostępne są w różnych wersjach - klawiszowej, dźwigienkowej, obrotowej, przyciskowej.
Inny podział dotyczy pozycji klawisza. W modelach dotykowych cały czas pozostaje w jednej płaszczyźnie z ramką, w stabilnych, po naciśnięciu - w wybranej pozycji. Natomiast w łącznikach zwiernych przechyla się na moment i wraca do poprzedniej pozycji. Te ostatnie pełnią zazwyczaj rolę dzwonków albo przycisków impulsowych w połączeniu z przekaźnikami bistabilnymi, używanymi do sterowania oświetleniem z kilku miejsc.
Możliwość włączania i wyłączania światła z dwóch miejsc to cecha łączników schodowych. Montuje się je nie tylko na górze i dole schodów, ale również w długich korytarzach. Jako ich uzupełnienie wykorzystuje się modele krzyżowe, które przeznaczone są do sterowania światłem z dowolnej liczby miejsc.
Modele pojedyncze uruchamiają jeden obwód oświetleniowy, a podwójne i potrójne pozwalają niezależnie kontrolować kilka źródeł światła.
Wart rozważenia jest zakup ściemniaczy, które umożliwiają regulowanie strumieniem światła. Najczęściej spotykane są modele obrotowe i przyciskowo-obrotowe, w których sterowanie odbywa się przy pomocy potencjometru z wyłącznikiem. Ściemniacze pozwalają nie tylko dopasować oświetlenie do indywidualnych potrzeb, ale także oszczędzać energię, dostarczając jej niezbędną ilość.
Ekonomiczne są też łączniki z wbudowanym czujnikiem ruchu. Dzięki niemu światło zapala się automatyczne tylko wtedy, gdy ktoś wchodzi do pomieszczenia, a gaśnie po ustalonym czasie.
Łączniki montuje się wewnątrz pomieszczeń, po tej samej stronie ściany co klamka drzwi, przeważnie ok. 140 cm nad poziomem podłogi. Wyjątkiem są pokoje dziecięce i przeznaczone dla osób poruszających się na wózkach inwalidzkich - tu wygodniejsza będzie wysokość 90-100 cm. W mniejszych pomieszczeniach, takich jak łazienka, spiżarnia czy kotłownia, łączniki umieszcza się zazwyczaj przed wejściem.
Uwaga! Łączniki i gniazda powinny być montowane w odległości co najmniej 60 cm od tzw. stref mokrych (zlewozmywak, umywalki, wanny, brodzik).
Łączniki umieszcza się zazwyczaj ok. 140 cm, a gniazda ok. 30 cm nad poziomem podłogi. (fot. Livolo)
Osprzęt do sterowania bezprzewodowego
Stosowany obecnie osprzęt wykorzystywany jest nie tylko do sterowania oświetleniem. Jedną z jego funkcji jest umożliwienie użytkownikowi komunikacji drogą radiową np. z oświetleniem, osłonami przeciwsłonecznym czy bramami wjazdowymi.
Aby stworzyć taki układ potrzebne są dwa elementy - nadajnik w formie łącznika natynkowego wyposażony w baterię oraz moduł wykonawczy który montuje się w puszce podtynkowej bądź przy odbiorniku. Taki osprzęt można zainstalować zarówno w budowanym, jak i użytkowanym już domu. Zwłaszcza w drugim przypadku to bardzo atrakcyjna propozycja, ponieważ instalacja nie wiąże się z kuciem ścian i układaniem dodatkowych kabli. Jeżeli więc np. podczas budowy domu zaplanowano za mało punktów sterowania oświetleniem, można je łatwo dodać - bez prowadzenia kłopotliwego remontu.
Z mediami jestem związany od 20 lat. Bardzo lubię pisać i redagować, starając się dopasować przekaz do konkretnej grupy odbiorców. W AVT Korporacja pracuję od dekady. Początkowo zajmowałem się infrastrukturą sportową, potem budownictwem - w miesięczniku „Budujemy Dom” i w tematycznych dodatkach specjalnych.
Moją największą pasją jest zwiedzanie bliższych i dalszych miejsc, o których piszę na swoim blogu podróżniczym. Poza tym interesuję się tematyką międzynarodową i geografią polityczną. W wolnych chwilach jeżdżę na rowerze, pływam i gram w koszykówkę.
"Kolejna opcja to przewody na tynku w listwach z tworzywa sztucznego. Nie wyglądają one estetycznie, ale to dość popularny wariant podczas remontów, gdy kucie ścian wiązałoby się z poważnym remontem."
Wtedy przewody do gniazdek można umieszczać pod listwami przypodłogowymi, ...