Dachówka ceramiczna lub blachodachówka
– taki dach może mieć każdy. Kamień albo
drewno na dachu
– to rozwiązanie
dla indywidualistów.
Pokrycia naturalne są bardzo efektowne, ale zazwyczaj kosztowne, a i firm, które je układają nie jest wiele. Dlatego decyzji o wyborze nietypowego pokrycia nie można podejmować pochopnie. Choć piękne same w sobie, nie na każdym...
Dachówka ceramiczna lub blachodachówka
– taki dach może mieć każdy. Kamień albo
drewno na dachu
– to rozwiązanie
dla indywidualistów.
Pokrycia naturalne są bardzo efektowne, ale zazwyczaj kosztowne, a i firm, które je układają nie jest wiele. Dlatego decyzji o wyborze nietypowego pokrycia nie można podejmować pochopnie. Choć piękne same w sobie, nie na każdym dachu i nie w każdej okolicy będą wyglądać dobrze.
Z drewna
Gont drewniany to deszczułki w kształcie klina, najczęściej długości 40-60 cm, szerokości 6-10 cm i grubości 1,5 cm. Większe są niepraktyczne, bo łatwo się kurczą i pękają. Przed ułożeniem na dachu gonty trzeba zaimpregnować przed grzybami, owadami i ogniem. Impregnację taką trzeba będzie powtarzać co kilka lat. Początkowo mają naturalny kolor drewna, ale po kilku latach szarzeją. Niekiedy barwi się je bejcą.
(fot. Spinpol)
Gonty robi się z jodły, sosny, modrzewia, dębu, kanadyjskiego lub cedru. Drewno można pociąć maszyną (gonty cięte) lub łupać ręcznie (gonty łupane). Ten drugi sposób jest bardziej pracochłonny, ale lepszy – gonty łupane nie mają przeciętych włókien drewna, są więc mniej nasiąkliwe (woda po nich spływa, zamiast w nie wsiąkać) i mniej podatne na odwarstwianie się i wypadanie słojów. Niestety, są też droższe. Gonty drewniane sprzedawane są w wiązkach po 60 sztuk – jedna kopa wystarczy na podwójne pokrycie ok. m² dachu (domy powinny być pokryte podwójną warstwą gontów, pojedynczą można przykryć, np. altanę lub wiatę).
Wióry z drewna osikowego to cienkie (ok. 0,5 cm) płaty długości 30-60 cm i szerokości 6-8 cm. Początkowo mają kolor jasnego drewna, później srebrzysty. W miarę upływu lat robią się coraz ciemniejsze. Można też je barwić specjalnym olejem na odcienie od złota do bardzo ciemnego brązu. Robi się to już po ułożeniu wiórów na dachu, kiedy dobrze wyschną.
Wióry struga się maszynowo, w taki sposób, by jak najmniej poprzecinać słoje – takie płaty drewna nie będą pękać podczas układania. Najlepsze jest drewno ścięte pod koniec zimy (czyli zanim wypuści świeże soki), które przed pocięciem na wióry przechowuje się w miejscu zacienionym, w warunkach naturalnych – po to, aby nie doszło do nadmiernego wysuszenia drewna. Gotowe wióry impregnuje się roztworem solnym o dużym stężeniu. Jeśli drewno osikowe wymoczy się w wodzie, stanie się elastyczne i łatwe do profilowania. Dzięki temu można je dowolnie wyginać, na przykład podwinąć je pod spód na krawędzi okapu.
Z trzciny
(fot. Dach Reed)
Współczesne strzechy robi się nie ze słomy, jak kiedyś, ale z trzciny, najlepiej jednorocznej, nie bardzo grubej i o wilgotności 15%. Grubość strzechy z trzciny wynosi 28-40 cm. Jest więc to doskonała izolacja termiczna (w zimie taka warstwa dobrze chroni przed chłodem, latem – przed upałem) i akustyczna. Pokrycie z trzciny nie wymaga specjalnych zabiegów konserwacyjnych. Wystarczy co 5 lat zaimpregnować taki dach przed ogniem i od czasu do czasu zmiatać z niego mech, inaczej będzie się pod nim utrzymywało zawilgocenie, które zapoczątkowuje butwienie strzechy. W razie potrzeby można wymienić zniszczony fragment (kolor nowego wyrówna się mniej więcej po roku).
Uwaga! Do impregnacji trzciny potrzebny jest odpowiedni preparat, niedopuszczalne jest bowiem stosowanie środków solnych, które spływają już po pierwszej ulewie, szczególnie że trzcina nie wchłania ich tak łatwo jak drewno.