Obserwowany w kilku ostatnich latach boom na pozyskiwanie darmowej – oczywiście bez uwzględnienia kosztów inwestycyjnych – energii ze słońca nieco osłabł, ale wciąż myśli o tym wielu inwestorów planujących modernizację instalacji grzewczej. Przed podjęciem decyzji o montażu kolektorów trzeba jednak zawsze ustalić, czy warunki w danej lokalizacji uzasadniają taką inwestycję, zwłaszcza w zestawieniu z innymi sposobami pozyskiwania taniej energii. Jeśli ze względu na konstrukcję, orientację geograficzną czy też otoczenie budynku (albo nawet względy estetyczne) nie ma możliwości prawidłowego montażu kolektorów, czyli zagwarantowania ich ekspozycji na południe lub południowy zachód oraz nieprzesłonięcia innymi budynkami, drzewami czy lukarnami, to zawsze należy rozważyć rozwiązania alternatywne, jak choćby montaż powietrznej pompy ciepła. Dość często spotykane przypadki zainstalowania kolektorów np. na północno-wschodniej połaci dachowej świadczą albo o niefrasobliwości inwestorów, albo – co niestety też się zdarza – o niekompetencji i nieuczciwości wykonawców, którzy namówili kogoś na wydatki nie mające szans na zwrot w rozsądnym okresie. Nieudane realizacje spowodowały rozczarowanie wielu osób i szerzenie się negatywnych opinii o opłacalności inwestycji w kolektory słoneczne. A szkoda, bo choć wspomniane już powietrzne pompy ciepła stały się już dla nich interesującą alternatywą, to solary wcale nie odchodzą do lamusa.
Pamiętajmy, że choć miejsca na kolektory słoneczne szukamy zwykle na dachu, to wcale nie jest to jedyna możliwa lokalizacja. W wielu wypadkach kolektory można zainstalować (rys. 1) na ścianie budynku, a także bezpośrednio na gruncie. Ograniczenie jest tak naprawdę tylko jedno – aby przez większą część dnia oświetlało je słońce. Trzeba przy tym uwzględnić, że jeśli kolektory nie mogą zostać skierowane na południe, to ze względów klimatycznych orientacja na południowy zachód jest lepsza niż na południowy wschód (zamglenia występują u nas częściej rano niż po południu).
Adam Jamiołkowski
fot. Hewalex
