Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom 10/2014

W cenie dwóch pokoi w bloku

Ania i Krzysiek zdecydowali się na budowę domu pod miastem, bo obliczyli, że będzie kosztowała tyle samo, co dwupokojowe mieszkanie w mieście, które zamierzała kupić ich córka. Obie strony są teraz zadowolone – juniorka z pozostania w wygodnym mieszkaniu rodziców, seniorzy – z nowego podmiejskiego domku wśród zieleni.


To młodsza córka Ani i Krzysztofa sprowokowała rodzinną naradę na temat jej przyszłego miejsca zamieszkania. Po prostu chciała się usamodzielnić i nie mieszkać dłużej z rodzicami. Rodzina rozważała dwa warianty. Pierwszy z nich zakładał, że rodzice pozostaną w swoim w mieszkaniu w wielkomiejskim bloku, a córka kupi dla siebie oddzielne, dwupokojowe. Natomiast drugi mówił o tym, że to córka zaadaptuje mieszkanie rodziców dla siebie, natomiast oni sami zbudują domek pod miastem, na odziedziczonej i od dawna użytkowanej działce.

 

Wygrał wariant drugi, ponieważ po skosztorysowaniu obu rozwiązań, okazał się bardziej uzasadniony ekonomicznie i lepszy dla rodziców, szykujących się właśnie do przejścia na emeryturę. Na decyzji w dużej mierze zaważyła posiadana już przez nich działka.

Na starej rodzinnej działce

Po kolejnych podziałach rodzinnej działki rekreacyjnej, Ani i Krzyśkowi już wiele lat temu przypadł grunt o powierzchni 930 m2. Korzystali z niego dotąd tylko przez weekendy i podczas urlopów.

Lilianna Jampolska

Pozostałe artykuły