Przed zimą warto dokładnie obejrzeć dach
i orynnowanie. Uszkodzenia? Nieszczelności?
Lepiej nie czekać na wiosnę i już teraz je naprawić, a jeśli się nie uda – pokrycie dachu i orynnowanie wymienić na nowe.
Wymiana pokrycia
(fot. Ruukki)
Wymiana dachu i orynnowania to spore przedsięwzięcie. Najczęściej decydujemy się na nie wtedy, gdy dach jest w znacznym stopniu zniszczony: nieszczelności powodują przeciekanie, a połacie się uginają. Czasami dach i rynny jeszcze dobrze służą, ale chcemy je wymienić ze względów
estetycznych. Innym razem taka wymiana jest etapem zaplanowanej termomodernizacji: ociepliliśmy ściany, wymieniliśmy okna, przychodzi czas na dach. Bywa też tak, że decyzja o wymianie dachu jest wynikiem nawałnicy, huraganu lub zdarzenia
losowego.
Bez względu na powody – wymianę pokrycia powinien poprzedzić przegląd dokonany przez fachowca: sprawdzenie pokrycia, rynien i rur spustowych, a także stanu więźby dachowej i izolacji przeciwwilgociowych oraz termicznych. Wymianę powinno się planować z uwzględnieniem sposobu zagospodarowania poddasza: jeśli podczas remontu będzie ono zaadaptowane na mieszkalne, dach trzeba będzie ocieplić, a nowym pomieszczeniom zapewnić wentylację. Wykonanie tego wszystkiego trzeba powierzyć dobrej, fachowej ekipie.
Wymiana na takie samo pokrycie. Najmniej kłopotliwa, bo jeśli stan więźby jest dobry, nie będzie problemów z dodatkowymi obciążeniami. Trzeba jedna zwrócić uwagę na izolacje – w starych domach może ich nie być lub mogą być niewystarczające, niezgodne z obecnie obowiązującymi standardami (techniki izolacji z upływem lat się zmieniały) albo po prostu są w złym stanie.
Ciężkie na lżejsze. Wymiana niekłopotliwa. Stara więźba nadaje się pod nowe pokrycie bez wzmacniania, ale jeśli jej poszycie jest między krokwiami zapadnięte, dla wyrównania może wymagać usztywnienia.
Lekkie na cięższe. Taka wymiana może się okazać trudna. Wymaga bardzo dokładnego sprawdzenia stanu więźby, a czasami jej wzmocnienia. To czy i pod jakimi warunkami przeniesie obciążenia nowego pokrycia, musi ocenić konstruktor z uprawnieniami.
Nowe na stare. Takie rozwiązanie stosuje się głównie na dachach spadzistych krytych papą, gontem bitumicznym lub blachą płaską. Nie jest ono godne polecenia – można co prawda zaoszczędzić w ten sposób na rozbiórce i wywózce starego pokrycia, ale nic więcej się nie zyska. Jak zawsze, gdy planuje się zwiększenie obciążenia więźby, trzeba powierzyć uprawnionemu konstruktorowi sprawdzenie, czy jej nośność jest wystarczająca, czy jej elementy nie są zaatakowane przez owady, zbutwiałe lub nadmiernie odkształcone.
Aleksandra Kuśmierczyk
Ciąg dalszy artykułu w wydaniu papierowym miesięcznika Budujemy Dom 11-12/2011