Do awaryjnego zasilania w energię elektryczną urządzeń grzewczych należy używać wyłącznie urządzeń przeznaczonych do tego konkretnego celu, a w każdym razie takich, których producent wyraźnie zapewnia, że napięcie wyjściowe ma przebieg idealnie sinusoidalny.
Data publikacji: 2020-08-31
Data aktualizacji: 2020-08-31
Z określeniem wymaganej mocy sprawa jest stosunkowo prosta. Wystarczy sprawdzić w dokumentacji technicznej np. chronionego kotła, jakie jest jego największe zapotrzebowanie na energię elektryczną. W przypadku popularnych kotłów wiszących, nie przekracza ono z reguły 100-150 W. Gdy zamierzamy zabezpieczyć kocioł stojący, trzeba też zwykle uwzględnić pobór mocy przez dołączone do niego zewnętrzne pompy: obiegowe, ładującą zasobnik ciepłej wody użytkowej i cyrkulacyjną - dla ochrony takiego systemu grzewczego wystarczy zwykle zasilacz o znamionowej mocy wyjściowej 200 W, z możliwością chwilowego poboru około 400 W.
Wyrób tego rodzaju sprawdzi się też jako zasilacz awaryjny dla instalacji solarnej czy kominka z płaszczem wodnym (w tym ostatnim wypadku silnik przepustnicy powietrza pracuje okresowo przez kilka, kilkanaście sekund, dla określenia potrzebnej mocy ciągłej decydujący jest więc pobór energii przez pompy).
Zasilacz awaryjny UPS - czas reakcji na brak dopływu energii elektrycznej
Ważnym parametrem zasilacza jest czas reakcji na brak napięcia w sieci elektroenergetycznej, czyli po prostu czas przełączania na pracę z baterii. Na rynku można spotkać urządzenia, których producenci deklarują włączenie zasilania awaryjnego po 1-2 sekundach.
Zasilacz awaryjny UPS - możliwość tzw. zimnego startu
Warto zdawać sobie sprawę, że tego rodzaju zasilacz sprawdzi się bezproblemowo jako ochrona prostego kotła węglowego (bo nawet kilkusekundowa przerwa w pracy pompy obiegowej nie będzie miała dla niego żadnego znaczenia), natomiast na pewno nie zapewni komfortu pracy automatyce sterującej nowoczesnymi kotłami gazowymi, olejowymi itp.
Układy elektroniczne w tych urządzeniach są zwykle wrażliwe nawet na bardzo krótkie przerwy w dopływie prądu i zdecydowanie warto je przed nimi chronić. W takiej sytuacji dużo lepszym pomysłem będzie zakup zasilacza o czasie przejścia na pracę bateryjną liczonym w milisekundach.
Zasilacz awaryjny UPS - korzyści
Dochodzimy w tym momencie do bardzo ważnego aspektu innych korzyści, wynikających z zastosowania zasilacza awaryjnego. Otóż dobry UPS, cechujący się szybkim czasem reakcji na nieprawidłowości w sieci zasilającej, reaguje nie tylko na zanik napięcia, lecz także zabezpiecza chronione urządzenia przed uszkodzeniem w wyniku przepięć (np. wyładowania atmosferyczne). Najlepsze urządzenia, funkcjonując w trybie pracy sieciowej, filtrują w zespole przeciwzakłóceniowym napięcie kierowane na wyjście zasilacza.
Na zasilanie bateryjne przechodzą zaś w okamgnieniu nie tylko wtedy, gdy brak napięcia w sieci elektroenergetycznej, lecz także kiedy jest ono zbyt niskie, zbyt wysokie albo ma np. niewłaściwą częstotliwość. Zabezpiecza to automatykę systemu grzewczego przed zakłóceniami działania wynikającymi z nieprawidłowego zasilania i wydłuża jej żywotność.
Funkcjonowanie zasilacza awaryjnego: normalna praca sieciowa (a), praca w sytuacji braku zasilania bądź zakłóceń w sieci elektroenergetycznej (b)
Bardzo istotny dla oceny zasilacza awaryjnego jest też jego sposób współpracy z akumulatorem. Generalnie dyskwalifikujące dla zastosowań w domowej technice grzewczej są urządzenia, które tylko potrafią pobierać prąd z baterii (kto będzie sprawdzał i ładował akumulatory w kotłowni?).
Warte zakupu są wyłącznie zasilacze, które po przerwie w dopływie prądu i okresie pracy z akumulatora samoczynnie ładują podłączoną baterię, a jeszcze lepsze są takie, które potrafią funkcjonować jak "inteligentny prostownik", tzn. po pewnym okresie bezczynności baterii mogą ją nieco rozładować i naładować do pełna. Trzeba uważnie czytać informacje dotyczące zasilaczy - jeśli oferują takie możliwości, wytwórca na pewno się nimi pochwali.
Ostatnia sprawa to możliwość tzw. zimnego startu, czyli uruchomienia zasilacza, kiedy brak napięcia w sieci elektroenergetycznej, czyli wyłącznie dzięki energii zgromadzonej w akumulatorze. Może być to nieocenioną zaletą w sytuacji, kiedy po długiej przerwie w dopływie prądu, wyczerpie się energia w baterii dołączonej do zasilacza na stałe i zechcemy się wspomóc np. akumulatorem wyjętym z samochodu. Jednak nie każdy UPS potrafi "ruszyć" wyłącznie z baterii!
Taki UPS bierze dodatkowo ok 15W. Niby mało, ale miesięcznie daje to 11kW. Rocznie już ponad 120kW. Do podtrzymania pracy kotła biorącego 100W akumulator AGM o pojemności 70Ah kosztuje ok 700-1000zł i pozwoli pracować jedynie przez jakieś 4-5h. Zwykły UPS z bateryjką 7Ah starczy ...