Adaptacja strychu na cele mieszkalne

Print image
Copy link image
time image Artykuł na: 29-37 minut
Adaptacja strychu na cele mieszkalne

Adaptując nieużytkowy strych, możemy w dość prosty sposób powiększyć przestrzeń mieszkalną. Jednak wszystko zależy od tego, jakim poddaszem dysponujemy. Poziom trudności, zakres prac i koszty mogą być skrajnie różne. Ale sprawa jest warta zachodu.

aktualizacja: 2022-04-28 09:35:39
Czego dowiesz się z artykułu?
  • Jak przygotować się do adaptacji poddasza?
  • Jaka jest minimalna wysokość pomieszczeń na poddaszu?
  • Czy trzeba będzie wymienić schody na poddasze, gdy chcemy je przystosować na cele mieszkalne?
  • Dlaczego konieczne musimy zbadać stan konstrukcji dachu i stropu?
  • Jak doświetlić poddasze przeznaczone do adaptacji?
  • Jak ocieplić dach na użytkowym poddaszu?
  • Jaką podłogę ułożyć na poddaszu przeznaczonym na cele mieszkalne?
  • O jakie instalacje musimy zadbać, gdy chcemy adaptować poddasze na mieszkalne?

Dawniej poddasza budowano z zasady jako nieużytkowe. Służyły raczej jako składzik (żeby nie powiedzieć graciarnia), ewentualnie jako suszarnia. Głównie dlatego, że nie było materiałów umożliwiających zrobienie tam komfortowych pomieszczeń mieszkalnych - dobrych izolacji cieplnych, czy okien dachowych. Moda na użytkowe poddasza zaczęła się około 30 lat temu i dziś właśnie takie domy najchętniej budują Polacy. Nie brakuje ani materiałów, ani rozwiązań pozwalających nawet na wygospodarowanie pełnoprawnego mieszkania na strychu. Czemu więc z tej możliwości nie skorzystać?

Wstępna ocena poddasza, które chcemy zaadaptować

Zanim zaczniemy jakiekolwiek prace, powinniśmy zastanowić się, jakie pomieszczenia chcielibyśmy mieć na poddaszu. Zapewne koronawirusowa kwarantanna wiele osób utwierdziła w przekonaniu, że przydałoby się mieć dodatkowy pokój do pracy, albo domową siłownię. Z oczywistych względów to łatwiejsze, niż zrobienie stale użytkowanych sypialni. Nie mówiąc już o wygospodarowaniu samodzielnego, drugiego mieszkania.

A potem dobrze przyjrzeć się naszemu strychowi. Jaka jest wielkość tej przestrzeni? Gdzie da się swobodnie stanąć, a gdzie zaczynają się skosy? Ile jest tam słupów konstrukcyjnych, kominów, pionów kanalizacyjnych? Czy gdzieś są już okna oraz wyłazy dachowe? Takie czynniki determinują to, ile miejsca będziemy w stanie faktycznie wygospodarować bez zasadniczych zmian, takich jak przebudowa konstrukcji dachu. Mogą sugerować też pewne oczywiste podziały przestrzeni. Często praktykowane jest chociażby ukrycie słupów podpierających konstrukcję dachu w stawianych ściankach działowych. A jeżeli wcześniej jasno sprecyzowaliśmy nasz cel - co chcemy mieć na poddaszu - będziemy od razu pod tym kątem patrzeć na to, czym dysponujemy.

Warto zrobić wstępną inwentaryzację stanu poddasza, wykonać szkice i rysunki z wymiarami, zaznaczając położenie słupów, kominów itd. Uzbrojeni w duży zeszyt, miarkę i linijkę poświęćmy na to trochę czasu, nawet jeżeli dysponujemy projektem, według którego wzniesiono dom. Bardzo często bowiem w trakcie budowy dokonuje się zmian. Może to być podniesienie ścianki kolankowej, zmiana kąta nachylenia dachu, dodanie lub przesunięcie kominów albo pionów kanalizacyjnych. Dopiero wtedy będziemy wiedzieć, ile tak naprawdę miejsca jest faktycznie zdatnego do zagospodarowania. Pierwsze wrażenie przestronności, szczególnie na niskich strychach pod wielospadowym dachem, potrafi być bardzo mylące.

Dobry kształt poddasza do adaptacji

Co do zasady, najłatwiejsza jest adaptacja poddasza, jeżeli:

  • przykrywa je dach dwuspadowy lub mansardowy;
  • poddasze ma przynajmniej 7 m szerokości;
  • kąt nachylenia dachu wynosi co najmniej 30°;
  • ścianki kolankowe są wysokie, mają przynajmniej ok. 1,5 m;
  • w konstrukcji dachu nie ma słupów, nisko położonych jętek itd.;
  • wnętrze można w dużym stopniu doświetlić oknami pionowymi w ścianach szczytowych.

Wymienione tu cechy dotyczą kształtu poddasza, a w efekcie wielkości, wysokości i ustawności ewentualnych pomieszczeń. Ma się rozumieć, że nie wszystkie muszą być spełnione równocześnie. Są też wzajemnie powiązane. Bo np. mały spadek dachu nie będzie zbytnio kłopotliwy, jeżeli równocześnie ścianki kolankowe są bardzo wysokie. I odwrotnie - jeżeli ścianek kolankowych nie ma wcale - ilość miejsca nad głową przyrasta znacznie szybciej, gdy kąt nachylenia dachu jest duży.

Jaka jest minimalna wysokość pomieszczeń na poddaszu?

Na poddaszach minimalna wymagana wysokość pomieszczeń mieszkalnych wynosi 2,2 m. W pokojach ze skosami liczy się ją przy tym jako średnią wysokość, poczynając od 1,9 m.

Dlaczego akurat od 1,9 m? Bo w myśl prawa, części poniżej tej wysokości nie uznaje się za odpowiadającą "przeznaczeniu pomieszczenia". Oczywiście w praktyce nawet przestrzeń przy ścianie o wysokości 1 m da się wykorzystać, a 1,9 m to już "wysokość stania" - do takiej ściany można podejść, nie uderzając głową o sufit i można przy niej ustawić większość mebli.

Kluczowe znaczenie na poddaszu z niską ścianką kolankową (lub w ogóle bez niej) ma spadek dachu. Im jest on bardziej stromy, tym szybciej przybywa przestrzeni nad głową. Druga sprawa to wysokość jętek (poziomych belek spinających przeciwległe krokwie) nad podłogą. Z oczywistych względów muszą być przynajmniej na tyle wysoko, żebyśmy mogli pod nimi swobodnie przejść.

Ale uwaga! Jeżeli zrobimy sufit na jętkach lub pod nimi, to żeby osiągnął średnią wysokość 2,2 m musi on znaleźć się przynajmniej 2,5 m nad podłogą, bo (1,9 m + 2,5 m) : 2 = 2,2 m.

Schody na strych

Żeby móc korzystać z poddasza, musimy zapewnić na nie wygodne wejście. Często nie jest to łatwe. Dotychczasowe schody strychowe raczej trzeba będzie wymienić, ale utrudnieniem jest też fakt, że otwór w stropie często jest niewielki. To, na ile można go powiększyć oraz czy będzie to kłopotliwe, zależy od konstrukcji stropu. Jeżeli jest to konstrukcja z drewnianymi lub stalowymi belkami nośnymi, kłopotu nie sprawi jego przedłużenie pomiędzy belkami. Dość podobnie postępuje się w przypadku stropów gęstożebrowych (Teriva, Fert, Akerman). Znacznie trudniejsze jest wydłużenie lub poszerzenie takiego otworu poprzecznie do belek nośnych. Tu odpowiedni projekt musi już opracować konstruktor. Tylko za jego zgodą i ściśle według opracowanego planu robót można naruszyć konstrukcję stropu żelbetowego (wylewanego).

Jeżeli zaś chodzi o same schody, to w modernizowanych w ten sposób domach wybiera się prawie zawsze lekkie konstrukcje z drewna, stali itp. Najczęściej robi się je na zamówienie, dopasowując do dostępnej przestrzeni. Ewentualnie można kupić prefabrykowane schody modułowe. Jednak te najczęściej mają formę schodów spiralnych. Zajmują wprawdzie mało miejsca, ale są dość niewygodne w codziennym użytkowaniu, ze względu na stopnie w kształcie klina. Trudno też wnieść po nich większe przedmioty - meble czy wannę.

Adaptacja poddasza: najważniejsza jest konstrukcja dachu i stropu

Nawet jeżeli planujemy tylko ocieplenie i wykończenie poddasza, to i tak powinniśmy koniecznie zbadać stan elementów konstrukcyjnych dachu i stropu. Sami możemy ocenić, czy belki nie są nadmiernie ugięte i czy są równo ustawione względem siebie. Wystarczy pomiędzy skrajnymi elementami, w kilku miejscach, rozciągnąć mocno napięty sznurek. Mierząc następnie odległość pomiędzy sznurem i resztą elementów, łatwo i dość dokładnie ustalić, czy tworzą równą płaszczyznę.

Schemat: To, czy krokwie i jętki nie są nadmiernie i nierównomiernie ugięte, można łatwo sprawdzić za pomocą rozpiętego sznura oraz poziomicy
To, czy krokwie i jętki nie są nadmiernie i nierównomiernie ugięte, można łatwo sprawdzić za pomocą rozpiętego sznura oraz poziomicy. Jeżeli wytrzymałość drewnianych elementów trzeba zwiększyć, najłatwiej to zrobić, przybijając do nich grube deski.

Po wstępnych oględzinach więźby i stropu, należy zasięgnąć opinii konstruktora. Bo tylko on będzie w stanie rzetelnie ocenić ich wytrzymałość, oraz w razie potrzeby zaproponować metody ich wzmocnienia. Tym bardziej, że dawniej powszechnie wykonywano na strychu stropy o dwukrotne mniejszej nośności, niż pomiędzy kondygnacjami mieszkalnymi. Co nie znaczy, że nie da się go wzmocnić. Przykładowo, w stropach z belek drewnianych można dodać kolejne pomiędzy już istniejącymi. Albo wzmocnić same belki, nabijając po ich bokach deski lub elementy stalowe. A i samo zastąpienie dawnego ciężkiego wypełnienia (z gliny z sieczką, żużlu itp.) lekką wełną mineralną może znakomicie pomóc w odciążeniu stropu. Doświadczony konstruktor na pewno znajdzie jakieś rozwiązanie.

Jeżeli zaś zechcemy przesunąć lub naruszyć którykolwiek element konstrukcyjny, jego zgoda będzie absolutnie niezbędna. Nie można samowolnie usuwać słupów czy przecinać krokwi, żeby wstawić szersze okna dachowe. Trzeba też zaznaczyć, że duże znaczenie dla sztywności i wytrzymałości dachu ma również podkład znajdujący się pod pokryciem dachu - w szczególności pełne deskowanie, które znakomicie wiąże i usztywnia pozostałe elementy. W mniejszym stopniu dotyczy to także rusztu z łat i kontrłat.

Adaptację poddasza poprzedza często wymiana pokrycia, tak więc pamiętajmy, że nie można zupełnie dowolnie, bez konsultacji z konstruktorem, zmieniać rodzaju podkładu, przekroju jego elementów, ani tym bardziej rodzaju pokrycia. Ciężar tego ostatniego może różnić się nawet ponad 10-krotnie, w zależności od wybranego materiału! Jeżeli planujemy zarówno wymianę pokrycia, jak i adaptację poddasza, to związane z tym zmiany trzeba planować wspólnie. Nawet jeżeli wszystkich prac nie będziemy wykonywać od razu (np. zmiana pokrycia, a adaptacja poddasza na mieszkalne za rok).

Natomiast do posiadanej dokumentacji projektowej starszych budynków trzeba mieć bardzo ograniczone zaufanie. Szczególnie w czasach PRL budowano nie tyle z tego, co przewidywał projekt, lecz z tego, co akurat udało się zdobyć.

Oceniamy stan drewna, wykorzystanego na więźbę

Oględziny więźby to też najlepsza okazja, żeby sprawdzić, czy drewno jest zdrowe, nie zaatakowały go grzyby lub owady. Zniszczenie szkodników, miejscowa naprawa i zabezpieczenie drewna na przyszłość są absolutnie konieczne. Może to wymagać pomocy fachowców i użycia specjalistycznych środków. Mogą to być odpowiednio silne preparaty chemiczne, ale stosuje się też wygrzewanie czy mikrofale. Odpowiednio wysoka temperatura jest w stanie zabić larwy owadów i zniszczyć zarodniki grzybów.

Przy tym najbezpieczniej jest po takich zabiegach poczekać kilka miesięcy z adaptacją. To czas na sprawdzenie, czy procedura była rzeczywiście skuteczna. Przecież po dociepleniu dachu te elementy zostaną zakryte. Nie będziemy nawet wiedzieć, że niszczeją. Aż do czasu, gdy osłabną na tyle, że zaczną się uginać. Lecz wtedy najpewniej trzeba będzie rozbierać całą zabudowę, a uszkodzone drewniane elementy wymienić. Trzeba sobie zdawać sprawę, że drewno zabudowane w ocieplonym dachu funkcjonuje w gorszych warunkach, niż gdy od strony poddasza pozostawało odsłonięte.

Drewno konstrukcyjne na poddaszu
Tylko zdrowe i suche drewno można bez obaw zakryć izolacją i zabudować. (fot. Rigips)

Adaptacja poddasza a okna i światło

Prawo nie wymaga, żeby nieużytkowy strych był oświetlony światłem dziennym. Okna nie muszą też być w łazience, garderobie lub korytarzu. Jednak w pokojach mieszkalnych, np. w sypialniach, są już wymagane. Ich powierzchnia musi wynosić nie mniej niż 1/8 powierzchni podłogi. Wymogi są dokładnie te same w odniesieniu do okien pionowych (fasadowych) i dachowych.

Bardzo rzadko do spełnienia tych warunków wystarczają okna w ścianach szczytowych. Bo nawet jeśli przeszklimy ją w całości, to i tak bez światła słonecznego pozostaną pomieszczenia wydzielone w głębi poddasza. Tradycyjny sposób zapewnienia światła w głębi poddasza polega na wykonaniu lukarn. Jednak dodanie takich nadbudówek jest dość trudne. Ponadto często występują problemy ze szczelnością pokrycia oraz właściwym odprowadzeniem wody w ich pobliżu. Woda deszczowa spiętrza się bowiem na styku ścian lukarny z połacią dachu, co ostatecznie prowadzi do miejscowego przelewania się jej z rynien przy intensywnych opadach. Uzasadnieniem budowy lukarny może być jednak chęć powiększenia pomieszczenia, ale to osiągniemy tylko jeżeli będzie ona duża, bardzo szeroka i o wysokości umożliwiającej swobodne stanie.

Z tych względów prawdziwy przełom w zagospodarowaniu poddaszy nastąpił dopiero za sprawą okien dachowych (połaciowych). Montuje się je bez porównania łatwiej i szybciej, niż buduje lukarny. Bez trudu można je przy tym umieścić w dowolnej części dachu. Albo zgrupować kilka jedno przy drugim, bez ingerencji w konstrukcję nośną (o ile będą je rozdzielać krokwie). Obecnie wybór rodzajów okien dachowych jest ogromny. Poza wersjami klasycznymi o różnej długości i sposobie otwierania, są dostępne np. wersje kolankowe (połączenie okna pionowego w ściance kolankowej i połaciowego) oraz balkonowe (po otwarciu dolna część tworzy balustradę analogiczną do balkonu).

Od niedawna są też dostępne bardzo szerokie, panoramiczne okna dachowe. Ale pamiętajmy, że wszelkie nietypowe wersje szersze niż 80-90 cm nie zmieszczą się już pomiędzy krokwiami o typowym rozstawie. W ich przypadku, konieczne jest wycięcie fragmentów kilku sąsiednich krokwi i połączenie ich - nad oraz pod oknem - poziomymi belkami, tzw. wymianami. Zwykle wzmacnia się także skrajne krokwie pozostałe po bokach otworu, bo będą one znacznie bardziej obciążone niż normalnie. A takie zmiany w więźbie musi już zaaprobować konstruktor.

Jeżeli okna dachowe dają we wnętrzach dużą powierzchnię przeszkleń, to niezbędnym dodatkiem do nich powinny być osłony przeciwsłoneczne - najlepiej zewnętrzne rolety lub markizorolety. Rzecz w tym, że przez okna w skośnym dachu wnika do pomieszczeń więcej słońca, niż przez okna ścienne. A wraz z nim także ciepła. Potrafi to być uciążliwe w sezonie letnim, kiedy słońce pada bezpośrednio na okna przez większość dnia. Latem znajduje się ono wysoko nad horyzontem, zaś okien połaciowych nie zacieniają przecież okapy dachu ani drzewa rosnące obok budynku. Dlatego właśnie zacienienie dużych przeszkleń staje się tak ważne.

Okna dachowe w sypialni na poddaszu
W takich wnętrzach jak sypialnia musimy zapewnić światło słoneczne. To upowszechnienie się okien dachowych umożliwiło pełne wykorzystanie poddaszy. (fot. Velux)
Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!

Ocieplamy dach

Zasady wykonania izolacji dachu - zarówno cieplnej, jak i przeciwwilgociowej oraz paroizolacji - są takie same, jak w nowych budynkach. Co oznacza, że dążymy do tego samego celu, uzyskania określonych parametrów, jednak w istniejącym budynku swoboda naszego działania może być ograniczona. W praktyce warianty wykonania ocieplenia dachu mogą się różnić, szczególnie w zależności od zastosowanego podkładu i pokrycia. A te dwa elementy często pozostają bez zmian przy adaptacji i musimy się do nich dostosować. Dlatego najważniejsze żebyśmy zrozumieli, w jaki sposób odbywa się ruch ciepła i wilgoci. Jeżeli będziemy wiedzieć, jakie warunki muszą być spełnione, nie popełnimy błędów.

Schemat: wykonanie szczelin wentylacyjnych na adaptowanym poddaszu
Jeżeli w dachu zastosowano folię o niskiej paroprzepuszczlności lub pełne deskowanie, to konieczne jest wykonanie 2 szczelin wentylacyjnych. Pierwszej pomiędzy folią i ociepleniem, zaś drugiej pod pokryciem.

Dach na poddaszu użytkowym wymaga ułożenia izolacji cieplnej. I to bardzo skutecznej. W myśl przepisów, które zaczną obowiązywać od 31 grudnia 2020 r., współczynnik przenikania ciepła U nie może w tym przypadku przekraczać 0,15 W/(m²·K). Przy ociepleniu wełną mineralną o typowych parametrach, wymaga to ułożenia ok. 25 cm izolacji. Chociażby z tego względu nie wystarcza tylko jedna warstwa, układana pomiędzy krokwiami. Bo te nie są zwykle aż tak wysokie. Jest jednak i drugi powód. Krokwie wykonane są z drewna, które chociaż w powszechnej świadomości uważane jest za materiał "ciepły", izoluje jednak ok. 4 razy gorzej niż wełna. Jedna warstwa wełny to pozostawione potężne mostki cieplne wzdłuż wszystkich krokwi. Druga warstwa wełny pod krokwiami znakomicie je niweluje i poprawia izolacyjność całego dachu.

Na adaptowanych poddaszach często problemem jest jednak ich niewielka wysokość. Wtedy nie można pozwolić sobie na specjalnie grubą warstwę izolacji poniżej krokwi. Nawet różnica 5 cm może być już wyraźnie odczuwalna. To może skłaniać do stosowania materiałów o niskim współczynniku lambda (λ), czyli o lepszej izolacyjności cieplnej.

Radykalnym rozwiązaniem jest zaś ułożenie izolacji nie pomiędzy krokwiami, lecz na nich. Wymaga to jednak zdjęcia dotychczasowego pokrycia dachu i ułożenia nowego (ewentualnie ponownego ułożenia starego). Jako tzw. izolacji nakrokwiowej używa się płyt ze sztywnej pianki izolacyjnej albo twardych odmian styropianu, zdecydowanie rzadziej twardych odmian wełny mineralnej. Jednak nie są to rozwiązania zbyt popularne.

Ale izolacja cieplna to nie wszystko. Dachy strome wykonuje się prawie zawsze jako konstrukcje wentylowane, a dokładniej rzecz biorąc, wentylowana jest w nich właśnie warstwa izolacji. Ostatecznie chodzi o to, aby nie doprowadzić do trwałego zawilgocenia izolacji cieplnej oraz konstrukcji dachu. Bo wilgoć jest najgorszym wrogiem drewna, w krótkim czasie może doprowadzić do jego zagrzybienia i zniszczenia.

Od zewnątrz przed zawilgoceniem zabezpiecza, oczywiście, pokrycie dachu, ale również umieszczony pod nim podkład. Natomiast przed wnikaniem pary wodnej od strony pomieszczeń chroni paroizolacja, czyli możliwie szczelnie ułożona odpowiednia folia. W praktyce trzeba się jednak liczyć z tym, że zabezpieczenie nie jest idealne, w 100% skuteczne po żadnej ze stron. I dlatego właśnie potrzebna jest wentylacja połaci dachu. To ona usuwa te niewielkie ilości wilgoci, które mimo wszystko wnikną w dach. Inaczej wilgoć stopniowo by się kumulowała, a po kilku latach izolacja cieplna byłaby zwyczajnie mokra niczym gąbka.

Paroizolacja ma być jak najbardziej szczelna, żeby nie wpuścić pary wodnej do wnętrza dachu.

Z podkładem jest nieco trudniej. Dawniej była to prawie zawsze papa ułożona na pełnym deskowaniu, lecz od kilkunastu lat popularniejsze jest układanie tzw. folii wstępnego krycia (FWK) o wysokiej paroprzepuszczalności. Powszechnie takie folie nazywa się membranami dachowymi. Tego rodzaju folia nie przepuszcza wody, za to umożliwia przenikanie pary wodnej. Dzięki temu nawet jeżeli woda opadowa przedostanie się przez pokrycie, to spływa po membranie. Natomiast para wodna, przenikająca zawsze w niewielkiej ilości przez dach od strony pomieszczeń mieszkalnych (od spodu), może przedostać się przez taką folię dachową na zewnątrz.

Jeżeli zastanowimy się nad działaniem tego układu, to zrozumiemy dlaczego sama paroprzepuszczalność nie wystarczy. Membrana dachowa przepuści parę wodną, ale dokąd? Ostatecznie, żeby wydostała się ona z dachu, potrzebna jest jeszcze szczelina wentylacyjna pod pokryciem. Ewentualnie pod pełnym deskowaniem, które nawet bez warstwy papy praktycznie blokuje już przenikanie pary wodnej. Jeżeli w dachu ułożono taki nieprzepuszczalny materiał, to potrzebne mogą być nawet dwie szczeliny wentylacyjne. Druga znajduje się pomiędzy podkładem i pokryciem z dachówki, blachodachówki, płyt falistych. Nie wykonuje się jej zaś, gdy pokrycie leży bezpośrednio na podkładzie (papa, gonty bitumiczne, blacha płaska).

Nie zapominajmy, że aby szczelina wentylacyjna spełniła swoją rolę, musi być otwarta w okapie (wlot) i w kalenicy (wylot). Wtedy zachodzący w niej ruch powietrza zapewnia usunięcie pary wodnej. Drożność szczelin blokują kominy, okna dachowe i lukarny. Dlatego w ich pobliżu należy stosować dodatkowo dachówki wentylacyjne czy tzw. kominki, oferowane jako akcesoria przez producentów pokryć.

Uwaga! FWK o wysokiej paroprzepuszczalności nie można mylić z FWK o niskiej paroprzepuszczalności (inaczej wysokim oporze dyfuzyjnym). Te drugie stanowią szczelną barierę nie tylko dla wody, ale również dla pary wodnej. A jeszcze kilka lat temu stosowano je bardzo chętnie jako podkład na nieużytkowych strychach, ze względu na niską cenę i dobrą trwałość.

Cicha podłoga na adaptowanym poddaszu

Wspominaliśmy już, że ocena nośności stropu oraz jego ewentualne wzmocnienie to zadanie dla konstruktora. Jednak trzeba pamiętać, że adaptując poddasze na mieszkalne, trzeba zadbać o jeszcze jedną ważną cechę stropu i ułożonej na nim podłogi. Chodzi o zdolność do tłumienia hałasów, przede wszystkim tzw. dźwięków uderzeniowych, np. odgłosu kroków. Najskuteczniejszym rozwiązaniem jest wykonanie tzw. podłogi pływającej.

Na konstrukcji odpowiednio wyrównanego stropu układamy wówczas:

  • cienką warstwę tzw. styropianu akustycznego (lub twardej wełny mineralnej);
  • pokrywamy go folią;
  • wzdłuż ścian, wokół kominów i słupów układamy piankową, elastyczną taśmę dylatacyjną;
  • wylewamy jastrych o grubości 4-5 cm.

Jednak jastrych to bardzo duże dodatkowe obciążenie. Można go ułożyć tylko za zgodą konstruktora. Dlatego na wielu stropach, których wytrzymałość nie jest wystarczająca, układa się często lekkie podłogi na legarach pokryte płytami drewnopochodnymi lub cementowo-włóknowymi. W takiej sytuacji wyciszeniu odgłosu kroków może służyć jedynie tzw. posadzka pływająca. To wierzchnia, wykończeniowa warstwa, np. panele, ułożone na elastycznym, tłumiącym podkładzie. Ostatecznie tłumienie kroków poprawi zastosowanie grubego dywanu albo wykładziny dywanowej.

Niezbędne instalacje na adaptowanym poddaszu

Odnośnie instalacji na poddaszu, obowiązują te same zasady, co we wszystkich innych pomieszczeniach. Za niezbędne trzeba uznać skutecznie działające ogrzewanie, wentylację oraz instalację elektryczną. Woda i kanalizacja są konieczne, gdy planujemy tam łazienkę, toaletę lub kuchnię. W praktyce więc w większości sytuacji, chyba że na poddaszu wygospodarowujemy tylko gabinet lub pracownię. Bieganie z sypialni do łazienki położonej piętro niżej z pewnością nie jest wygodne.

Zwykle staramy się wykorzystać już istniejące instalacje. Przybory sanitarne podłączyć do przechodzących przez poddasze pionów, wydłużyć rurociągi instalacji centralnego ogrzewania itd. Z tego względu szczególnie pomieszczenia sanitarne najlepiej sytuować nad tymi na dolnej kondygnacji.

Typowym problemem jest słaba skuteczność wentylacji grawitacyjnej na poddaszu. To nieuchronna konsekwencja bardzo małej czynnej wysokości kanałów wentylacyjnych. Czyli niewielkiej wysokości pomiędzy kratką wlotową pod sufitem pomieszczenia i wylotem kanału ponad dachem. Często wnosi ona zaledwie kilkadziesiąt centymetrów, a w takiej sytuacji wentylacja grawitacyjna po prostu nie ma szans poprawnie działać. Dlatego trzeba raczej odradzić budowanie dodatkowych kanałów wentylacji grawitacyjnej na poddaszu.

Skuteczna za to jest mechaniczna wentylacja wyciągowa, w której usuwanie zużytego powietrza zapewniają wentylatory. Zrobienie typowej rekuperacji często jest trudne, ze względu na konieczność układania rur. Łatwiej jest założyć system zdecentralizowany. Tam niewielkie urządzenia z działającym naprzemiennie wentylatorem (nawiew/wyciąg) i wymiennikiem ciepła wentylują każde pomieszczenie niezależnie.

Centrala wentylacyjna z odzyskiem ciepła
Przekształcenie poddasza na mieszkalne wymaga zapewnienia skutecznej wentylacji. Najlepiej z odzyskiem ciepła. (fot. Top Vent)
Niewielkie urządzenie wentylacyjne z działającym naprzemiennie wentylatorem (nawiew/wyciąg) oraz wymiennikiem ciepła
Niewielkie urządzenia wentylacyjne z działającym naprzemiennie wentylatorem (nawiew/wyciąg) oraz wymiennikiem ciepła, zakłada się w ścianach zewnętrznych. (fot. Vents Group)

Szczególnym przypadkiem jest wygospodarowanie na strychu osobnego mieszkania. Wtedy dąży się także do osobnego wykonania wszystkich instalacji.

Adaptacja poddasza - konieczne formalności

Zależnie od zakresu robót oraz cech samego domu, możliwych jest kilka sposobów urzędowego załatwienia spraw formalnych. Chociaż zakres niezbędnej dokumentacji zwykle będzie podobny.

Jeżeli zaadaptowanie poddasza na mieszkalne nie wymaga przebudowy elementów konstrukcyjnych budynku oraz nie zmienia jego wymiarów zewnętrznych i wyglądu, np. przez dobudowanie lukarn, to prace można rozpocząć na podstawie zgłoszenia o planowanej zmianie sposobu użytkowania pomieszczeń. Musimy do niego dołączyć dokumentację opracowaną przez architekta lub konstruktora, stwierdzającą, że obiekt po zmianach spełni wymagania stawiane budynkom mieszkalnym. Przede wszystkim ze względu na bezpieczeństwo samej konstrukcji, ale również cechy użytkowe - wysokość pomieszczeń, oświetlenie światłem dziennym, izolacyjność cieplną przegród zewnętrznych itd. Przy tym, poziom szczegółowości takiej dokumentacji nie jest precyzyjnie określony. Dlatego trzeba się liczyć ze sporą odmiennością wymagań w różnych urzędach. Zgłoszenie składamy przynajmniej 21 dni wcześniej, w wydziale budownictwa i architektury starostwa powiatowego, ew. odpowiadającego mu urzędu w miastach.

Jeśli zaś zmieniamy elementy konstrukcyjne, dodajemy lukarny, czy podnosimy dach, to mamy już do czynienia z przebudową, ewentualnie rozbudową, budynku. Tu potrzebny jest już pełny projekt architektoniczno-budowlany. Może go sporządzić architekt lub konstruktor. Podobnie jak przy budowie nowych budynków, możliwe są tu dwie procedury - zgłoszenie lub wniosek o pozwolenie na przebudowę. Zgłoszenie jest jednak możliwe tylko wówczas, gdy tzw. obszar oddziaływania budynku mieści się w granicach działki. Nie ma więc zastosowania np. przy zabudowie bliźniaczej lub do budynków wybudowanych przy granicy działki. Wówczas trzeba wystąpić z wnioskiem o pozwolenie na przebudowę. I musimy czekać aż urząd wyda decyzję, czasem kilka miesięcy. Ta procedura wydaje się jednak nieco korzystniejsza. Umożliwia bowiem zgłoszenie pewnych odstępstw od pierwotnie zatwierdzonego projektu już w trakcie budowy. A w starych domach niejednokrotnie okazuje się dopiero w trakcie prac, że np. dobrze byłoby nieco przesunąć planowana lukarnę. Procedura budowy na zgłoszenie nie przewiduje zaś możliwości zatwierdzenia takich korekt.

Uwaga! Jeżeli budynek wpisany jest do rejestru zabytków lub objęty ochroną konserwatorską, to zgoda konserwatora jest potrzebna nawet na samą zmianę sposobu użytkowania pomieszczeń. Zawsze trzeba też sporządzić projekt. Konserwator może przy tym ograniczyć naszą swobodę działań. Wymagać np. wstawienia okien o określonych podziałach i wykonanych z drewna, a nie PVC.

Redaktor: Jarosław Antkiewicz
fot. otwierająca: Isover

Dodaj komentarz

Skomentuj artykuł
time image
time image
Zobacz inne artykuły
Od beżu do blasku: Jak odmienić toaletę w jeden weekend?
Od beżu do blasku: Jak odmienić toaletę w jeden weekend?
Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!