Kasia i Arek przedsmak życia we własnym domu poczuli już w ostatnim trzypokojowym mieszkaniu, przy którym znajdował się ogródek. Kiedy wprowadzili się do miejskiego bloku, sąsiedzi przywitali ich żartobliwym stwierdzeniem, że z takiej przyjaznej niskiej zabudowy kolejna przeprowadzka następuje już tylko do domu jednorodzinnego. Sąsiedzki sytuacyjny żart wkrótce przerodził się w rzeczywistość.
DZIAŁKA W POBLIŻU TRAS SZYBKIEGO RUCHU
Z racji swojej pracy zawodowej Arek często podróżuje samochodem służbowym. Z tego powodu zależało mu na działce położonej w spokojnym miejscu, lecz jednocześnie wygodnie skomunikowanej z całą Polską.
– Postanowiłem zbudować dom tylko w okolicy, z której szybko wydostanę się w każdą stronę kraju poprzez sieć nowo powstałych dróg – opowiada właściciel. – To było dla mnie kluczowe, bo żeby dotrzeć do jakiejkolwiek autostrady z poprzedniego mieszkania, traciłem co najmniej godzinę na żmudny przejazd przez miasto. Teraz jest inaczej! Podjeżdżam lokalnymi drogami kilka kilometrów i łatwo docieram do głównych węzłów komunikacyjnych. Jednak nie tylko z powodu świetnego położenia – działka dodatkowo znajduje się na przepięknym czystym i zalesionym terenie – koniecznie chciałem ją kupić. Super ważne było jej kompletne uzbrojenie, we wszystkie potrzebne media. Sprzedający ziemię doskonale znał te zalety i żądał aż 460 000 zł. Nie mogliśmy tyle zapłacić.
Lilianna Jampolska