Basia uwielbia w ogrodach kamień. Drobne szare kamyki, jak również większe połupane skałki genialnie eksponują rośliny, dlatego u siebie wkomponowała je w elementy wodne i przydomowe rabaty. Kamień w różnej postaci pojawia się nawet w sadzie i w warzywniku.
Basia i jej mama mają "zielone palce". Wystarczy, że wsadzą w ziemię suchy patyk, a już za chwilę ma on pełno liści. To, że panie znakomicie dogadują się z roślinami, widać na grządkach ozdobnych i warzywnych. Jednak same nasadzenia nie tworzą ogrodu. Rośliny wymagają jeszcze finezyjnego wyeksponowania. Basia znalazła na to świetny sposób.
Podwyższone rabaty, wykończone kamieniem
W tym celu, wspólnie z mężem, usypała z dowiezionej ziemi niewysokie pagórkowate rabaty i przyozdobiła je kamieniem.
- Chciałam, by ogród był miejscem, w którym moglibyśmy wypoczywać, a nie ciągle pracować - opowiada Basia. - Od początku bardzo się starałam założyć go w taki sposób, żeby zmniejszyć ilość prac pielęgnacyjnych. Nie łudziłam się, tak jak Adam, że można mieć ogród bezobsługowy. Nie ma takich, chyba że są zupełnie dzikie. Nasza działka ma charakter podmiejski, nie naturalistyczny. Stąd u nas na wszystkich rabatach jest geowłóknina i ściółka. Inaczej nie opędziłabym się od chwastów. Niektóre przerastają nawet przez geowłókninę, ponieważ ziemia jest tu żyzna.
Rolnik, od którego kupiliśmy parcelę, wykorzystywał ją wcześniej do uprawy warzyw. My zaś postanowiliśmy zniwelować zagłębienie na działce, które w czasie roztopów zamieniało się w staw, i systematycznie przez kilka lat zwoziliśmy żyzną lekką ziemię. Weszło kilkanaście wywrotek. Robiliśmy to podczas budowy domu i po przeprowadzce. Na końcu wokół domu i ogrodzenia uformowaliśmy łagodne pagórkowate nasypy, które, po posadzeniu roślin, wyściółkowaliśmy albo korą sosnową, albo jasnym żwirem. W niektórych miejscach front nasypów podparliśmy murkami oporowymi z odłamów żółtego piaskowca. Uwielbiam kamień w przeróżnej postaci, bo jest piękny sam w sobie i daje ogrodowi ciekawą fakturę. Poza tym doskonale uwydatnia kształt i kolor roślin. Wykorzystałam: łupany piaskowiec, kamienie polne, otoczaki, kostki z granitu, czarny łupek z Hiszpanii, grys kamienny, płukany żwir.
Na początku przed frontem domu zamierzałam zrobić wielki kamienny ogród, taki trochę muśnięty japońszczyzną. Chciałam tam formować karłowe sosny w drzewka bonsai, ale skończyło się na mniejszej rabacie ze skałkami i kamieniami, przy głównej ścieżce do domu. Z nawiązką spełniłam natomiast inne marzenie. Podobnie jak Japończycy, nie wyobrażałam sobie ogrodu bez wody!