Określenie ogrodu Anety i Sławka „wielofunkcyjny” nie jest gołosłowne. Przy ich domu znajduje się dwupoziomowy taras oraz duży utwardzony parking z rondem, ułatwiającym manewrowanie samochodami. Dzieci mają specjalny plac zabaw, trawnik do gier oraz jagodnik ze zdrowymi owocami. Pies natomiast – ogrodzony kojec z budą i obszerny wybieg.
W obrębie ogrodu znajdują się również, niezbędne w każdej podmiejskiej posiadłości, pomieszczenia gospodarcze: składzik na sprzęt, drewutnia i śmietnik. Patrząc na otoczenie budynku od razu nasuwa się myśl, że względy funkcjonalne potraktowano tu na równi z estetycznymi. Wszystkie elementy architektury ogrodowej otacza kolorowa roślinność, stanowiąca dla nich nie tylko ładne tło, ale przede wszystkim przemyślane i zaplanowane wcześniej widoki.
Do określenia „ogród wielofunkcyjny” właściciele bardzo starali się dodać jeszcze przymiotnik „bezobsługowy”. Jednak powierzchnia posesji liczy aż 4500 m2 i nie udało się im tego w pełni osiągnąć. Dzięki nowoczesnym materiałom i instalacjom ogrodowym, sprawili tylko, że pracy nad jego utrzymaniem jest mniej i jest łatwiejsza do wykonania. Założenie ogrodu okazało się czaso- i kosztochłonne, ponieważ odziedziczona po rodzinie działka była zupełnie pusta, bez drzew i uzbrojenia w media, na domiar złego miała okresowo podmokły grunt.
Najpierw ukształtowanie terenu
Ogród tworzono według motta „pośpiech jest wrogiem funkcjonalności i jakości”. Najważniejsze dla jego wyglądu ogrodu prace trwały ponad trzy lata. Prawdą jest, że w obrębie tak dużej posesji łatwiej było zmieścić i ergonomicznie rozplanować wiele potrzebnych stref. Jednak z drugiej strony trzeba obiektywnie przyznać, że nie wszystkie porównywalne ogrody w sposób aż tak różnorodny i komfortowy służą domownikom i ich zwierzętom.
Lilianna Jampolska