Zaledwie kilkuletni okres
studiów wystarczył Kasi
i Jarkowi, by przekonać
się, że mieszkanie w mieście
nie jest dla nich.
Dlatego zbudowali dom
i osiedli na podwarszawskiej
wsi. Mimo dojazdów,
nie żałują decyzji.
Powierzchnia domu i działki są optymalne. Z powodu dużych kosztów przyłączenia
działki do sieci gazowej, budynek wyposażono w pompę ciepła. Pomyślano
również o wentylacji mechanicznej z odzyskiem ciepła. Jej instalację ukryto
w nasypie, na którym urządzono rabatę z roślinami
Podwarszawskie wsie przypominały Kasi i Jarkowi styl życia, w jakim się wychowali
i dorastali. Do Warszawy przyjechali na studia z mniejszych miasteczek w centralnej
Polsce, a potem zostali tu z powodu pracy i pobrali się. Z trudnego okresu wynajmowania
mieszkań podczas studiów wyciągnęli dla siebie pożyteczne wnioski. Upewnili się, że
zdecydowanie wolą zamieszkać w domu na wsi, gdzie życie toczy się innym rytmem niż
w stolicy. I na ten cel przeznaczyli cały zaciągnięty kredyt hipoteczny. Kredyt nie był
duży, dlatego nasi inwestorzy nastawili się na celowe wybory i kompromisy.
Lepiej na wsi niż w mieście
Osiem lat temu nieuzbrojona działka w polu, położona w miejscowości oddalonej
prawie 30 kilometrów od Warszawy, kosztowała zaledwie 36 000 zł. Kasia i Jarek
przeznaczyli na nią wszystkie zgromadzone oszczędności oraz pieniądze otrzymane
w prezentach ślubnych. Parcelę wybrali nie tylko z powodu niskiej ceny, ale przede
wszystkim dlatego, że spodobała im się okoliczna infrastruktura i wygodny dojazd.
Oprócz tego, po poznaniu sympatycznych sąsiadów zyskali uzasadnioną nadzieję, że
uzbrojenie działek uda się sfinansować wspólnymi siłami.
I rzeczywiście tak się stało. Dzięki sąsiedzkiej współpracy przyłączenie elektryczności
i wodociągu z odległości 160 metrów (od głównej szosy) nie było tak drogie jak
prognozowały wstępne wyliczenia dla poszczególnych rodzin.
Kasia i Jarek, których parcela znajduje się na końcu osiedlowej
ulicy, zapłacili za przyłączenie elektryczności 2000 zł, natomiast
za linię wodociągową – 6500 zł, zamiast 20 000! Z powodu braku
kanalizacji wszyscy sąsiedzi zbudowali własne szamba. Naszych
właścicieli kosztowało to 4000 zł.
Najwięcej rozbieżności wśród zainteresowanych wzbudzało
przyłączenie do działek gazu ziemnego. Ta inwestycja nie była
tania i wymagała najwięcej czasu (trzeba było zawiązać komitet
społeczny, wykonać projekt, a potem go zrealizować). Nie widząc
sensu w wydawaniu 25 000 zł na przyłącze, a potem podobnych
pieniędzy na kupno kotła grzewczego i wykonanie gazowej instalacji,
Kasia i Jarek zdecydowali się na zakup pompy ciepła. Wzięli
pod uwagę lokalizację własnej posesji oraz przyszłe korzyści
płynące z tego rodzaju ogrzewania budynku – niezależne źródło
ciepła, wygodną i tanią eksploatację.
Lilianna Jampolska
Ciąg dalszy artykułu w wydaniu papierowym miesięcznika Budujemy Dom 7-8/2011