To, że taras
wymaga remontu, sygnalizuje zwykle zły stan jego posadzki. Ale zbadanie przyczyn zniszczeń może wykazać, że nie wystarczy jej naprawa czy nawet wymiana i trzeba wyremontować lub wymienić głębsze warstwy, a nawet wzmocnić konstrukcję tarasu.
(fot. Libet)
Tarasy to konstrukcje wystawione na szczególne oddziaływania termiczne: nocami oddziałuje na nie mróz, a za dnia od góry nagrzewa je słońce. Jeśli pod tarasem są pomieszczenia ogrzewane, zimą od spodu napływa z nich ciepłe i wilgotne powietrze z parą wodną, która z łatwością penetruje warstwy tarasu niezabezpieczone przed jej wnikaniem. Para ta skrapla się w chłodniejszych warstwach tarasu i zamarzając, rozsadza ich strukturę oraz połączenia. Podobne zniszczenia powoduje woda z opadów i roztopów, która napływa przez szpary i nieszczelności, czemu szczególnie sprzyjają zastoiska wody.
Zjawiskom atmosferycznym oczywiście nie można zapobiec, ale nie znaczy to wcale, że nie da się zbudować trwałego tarasu, choć doświadczenia z naszego budownictwa jednorodzinnego zdają się na to wskazywać. Cała sztuka polega na tym, by chronić warstwy wrażliwe na mróz przed wnikaniem wody i pary, a warstwom, które mogłyby pękać wskutek ruchów termicznych, zapewnić swobodę rozszerzania się i kurczenia wraz ze zmianami temperatury.
Taras nad pomieszczeniem
Konstrukcje stropu tarasowego rzadko ulegają uszkodzeniom, ale problemem, jaki ich często dotyczy, jest pozioma nawierzchnia, która powoduje zastoiska wody ze wszystkimi tego niszczącymi konsekwencjami (odpadanie płytek, niszczenie izolacji, przecieki itp.). W takim wypadku remont musi polegać na utworzeniu na żelbetowej płycie tarasowej betonowej warstwy spadkowej.
W zniszczonym tarasie remontu często wymaga izolacja przeciwwodna. Z czasem izolacja ta może utracić szczelność na skutek pęknięć w podłożu, długotrwałego kontaktu z wodą lub starzenia się materiału i wtedy należy ją wykonać od nowa. Uszkodzenie izolacji przeciwwodnej może objawiać się zaciekami na suficie, a nawet zalewaniem pomieszczenia pod tarasem. Taras bez izolacji bardzo szybko niszczeje i coraz gwałtowniej przecieka (posadzka z płytek nie wystarczy za izolację przeciwwodną).
Izolację przeciwwodną układa się na warstwie spadkowej płyty nośnej i wykonuje się ją z dwóch warstw: papy podkładowej, a następnie folii tłoczonej.
Papa podkładowa. Powinna mieć osnowę z włókna szklanego lub tworzywa sztucznego (tradycyjna papa na tekturze bardzo szybko ulega degradacji i traci szczelność). Układa się ją z 10-centymetrowym zakładem na złączach. Można ją przykleić na całej powierzchni lub tylko wzdłuż połączeń.
Folia tłoczona zwana kubełkową. Pełni funkcję dodatkowej izolacji oraz warstwy drenażowej. Układa się ją wypukłościami do dołu.
Przedstawiony układ warstw skutecznie chroni przed wnikaniem wody. Dzięki kanalikom utworzonym między papą i folią umożliwia odprowadzenie na zewnątrz wody z ewentualnych przecieków.
Izolacja przeciwwodna musi być obciążona warstwą dociskową grubości co najmniej 4 cm z betonu zbrojonego siatką przeciwskurczową (do betonu można dodać preparat uszczelniający, który zmniejsza jego nasiąkliwość i podwyższa mrozoodporność). Między ścianą a betonową płytą dociskową trzeba zostawić dylatacje: w tym celu przed betonowaniem warstwy dociskowej w ich styku umieszcza się paski styropianu lub taśmę dylatacyjną.
Warstwę dociskową należy również podzielić dylatacjami pośrednimi na pola nie większe niż 3 × 3 m. Nacięcia powinny mieć głębokość ok. 2 cm. Pamiętajmy, że przerwy dylatacyjne w warstwie dociskowej i posadzce muszą pokrywać się ze sobą; układ dylatacji pośrednich warto tak rozplanować, aby w miejscu ich przebiegu nie trzeba było docinać płytek.
Małgorzata Kolmus
Ciąg dalszy artykułu w wydaniu papierowym miesięcznika Budujemy Dom 4/2011