Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom 9/2010

Dom dla trzech pokoleń

Rozbudowując część domu taty, Patrycja i Czarek oszczędzili na zakupie działki, jej ogrodzeniu, budowie domu od podstaw oraz przyłączeniu mediów. Budynek ma dwa osobne wejścia i prowadzone są w nim dwa oddzielne gospodarstwa domowe wykorzystujące wspólne media. Mieszkańcy są razem, ale jednocześnie osobno, mając do dyspozycji dużą działkę z naprawdę pięknym widokiem.

Główne wejście do części domu należącej do Patrycji i Czarka dobudowano od strony zachodu
Główne wejście do części domu należącej do Patrycji i Czarka dobudowano od strony zachodu. Zadaszony ganek prowadzi do wiatrołapu i dalej do pomieszczeń dziennych. Od strony ogrodu dobudowano taras, powiększający powierzchnię jadalni i salonu
Kiedy ojciec Patrycji zaproponował młodemu małżeństwu rozbudowę swojego domu na podwarszawskiej wsi oraz przeprowadzkę do niego, Patrycja i Czarek byli szczęśliwi. Nareszcie pojawiła się dla nich rozsądna możliwość powiększenia przestrzeni mieszkalnej.

 

– Już kilka lat po ślubie stało się dla nas jasne, że musimy uciekać z małego mieszkania w bloku, ponieważ nasze dwa „wulkany” energii, Maks i Karol, po prostu je roznosiły – mówi pani Patrycja. – Propozycja taty przyszła w samą porę, bo czas uciekał, a nas nie było stać na kupno większego mieszkania w Warszawie ani na budowę domu od podstaw. Dlatego jesteśmy mu za nią bardzo wdzięczni.

 

Obie strony szybko przekonały się, że przy korzystaniu ze wspólnych mediów, mieszkanie w jednym domu, nawet powiększonym o dodatkowe 120 m2, jest tańsze od utrzymywania dwóch osobnych. I są na to dowody w postaci rachunków.

Tak było

– Dwadzieścia cztery lata temu kupiłem pod Warszawą półtorahektarową rolną działkę. – opowiada ojciec Patrycji, Stanisław. – W ten sposób zainwestowałem rodzinne oszczędności, ale oprócz tego naprawdę urzekła mnie wyjątkowo piękna parcela na skraju Chojnowskiego Parku Krajobrazowego. Choć wtedy mieszkałem z rodziną na warszawskich Stegnach, zrobiłem obowiązkowy kurs rolniczy, a po jego ukończeniu, na nowo zakupionym gruncie posadziłem sześćset sadzonek wiśni i zbudowałem budynek gospodarczy z aneksem mieszkalnym. Ponieważ czasy były dla budownictwa bardzo trudne, postawiłem najprostszy w kształcie budynek: zwykły sześcian, przykry dwuspadowym dachem. Udało mi się kupić cegłę i pustaki ceramiczne, z których powstały ściany, ale już nie zdobyłem dobrego pokrycia na dach i niestety byłem zmuszony zastosować płyty cementowo-azbestowe, nazywane potocznie eternitem. Budynek od razu wyposażyłem w instalację elektryczną i gazową, podłączyłem wodę ze studni i zbudowałem szambo. Przez pierwsze kilka lat z pełni wyposażonego budynku korzystaliśmy najczęściej w lecie, kiedy zajmowałem się uprawą sadu. Dopiero w 1994 roku przeprowadziłem się do niego na stałe, a kilka lat temu po rozbudowie budynku dołączyły do mnie dzieci.

 

Od tamtej pory pan Stanisław ma towarzystwo, a Patrycja i Czarek – wygodny dom w pięknym otoczeniu.

 

Lilianna Jampolska

Pełny artykuł w PDF Dom dla trzech pokoleń

Pozostałe artykuły

Prezentacje firmowe

Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!