Autorska, czyli skrojona na miarę naszych potrzeb. Zaprojektowana dla przyjemności – tak by spędzany w niej czas dobrze się kojarzył. Zaplanowana i urządzona zgodnie z naszym stylem pracy, a także z osobistym zapotrzebowaniem na piękno. Bo dziś praktyczność nie wyklucza urody!
Na bok normy
(fot. Black Red White)
Kuchnia przeżywa dziś swój złoty wiek. Pokolenie wychowane w blokach, które 30 lat temu urządzało ciasne wnętrza standardowymi zestawami mebli z lichej płyty wiórowej, dziś z niedowierzaniem obserwuje rozkwit kuchennego wzornictwa i technologii.
Projektanci już jakiś czas temu zrozumieli, że normatyw ogranicza. Dziś za luksus częściej uznaje się nie tyle drogie materiały i kosztowne wyposażenie, ile projekt – indywidualny, opracowany z myślą o potrzebach i upodobaniach konkretnej osoby. W strefie działań kulinarnych królową nauk nie jest już matematyka – zdetronizowała ją ergonomia. A choć przepisów na wygodę jest wiele, można wskazać kilka uniwersalnych zasad.
Kuchnia w formie
Czy wybór aranżacji – stylu mebli, zewnętrznej formy kuchennych urządzeń, rodzaju ozdób – ma znaczenie dla funkcjonalności wnętrza? Właściwie nie. Decydując się na kuchnię rustykalną lub retro, liczymy się oczywiście z tym, że większość użytecznych drobiazgów pozostanie na widoku. Wybór któregoś z nurtów nowoczesnych – awangardy, współczesnej klasyki czy minimalizmu – łączy się z mniejszą manifestacją detali; tu eksponuje się głównie formy umeblowania i walory tworzyw: okładzin, fornirów, laminatów. Na szczęście kuchnia może być praktyczna i wygodna niezależnie od obranej stylistyki. Bogactwo technicznych udogodnień może skrywać się zarówno za dębowymi, misternie żłobionymi frontami, jak i za monolityczną taflą „ofoliowanego” MDF.
Skoro ergonomia i możliwości technologii nie ograniczają nas przy wyborze stylu, zaprojektujmy kuchnię zgodną z naszym stylem życia – taką, która spełni wszelkie potrzeby i usprawni codzienną pracę. Jak wiadomo, skrojenie doskonałego produktu na miarę wymaga wcześniejszych przymiarek. Zanim zaprojektujemy umeblowanie, powinniśmy wykonać kilka doświadczeń w dowolnym wnętrzu kuchennym. Po pierwsze, sprawdzamy, jaka wysokość blatów jest dla nas najodpowiedniejsza.
Wymiar ten zależy od wzrostu osoby przygotowującej posiłki (również od proporcji budowy ciała) i od rodzaju wykonywanych prac. Zlew powinien być umieszczony na takim poziomie, by luźno opuszczone nadgarstki opierały się o jego krawędź, ale już wysokość płyty kuchenki i blatu roboczego warto dostosować do własnych upodobań. Może się okazać, że wygodę i bezpieczeństwo użytkowania palników poprawi umieszczenie ich nieco niżej. Z kolei blat przeznaczony do prac przygotowawczych – krojenia, siekania, przecierania – na poziomie wyższym niż standardowy, będzie wygodniejszy dla osób wysokich. Znaczenie ma także ulubiona pozycja przy pracy; jedni lubią działać w kuchni na stojąco, inni – siedząc na wysokim stołku, tzw. hokerze, jeszcze inni wybiorą zwykłe krzesło. Należy wtedy pamiętać, by pod blatem znalazło się miejsce na nogi.