Raj w ogrodzie: altana z piecem na pizzę, miniSPA i ścianka wspinaczkowa
Raj w ogrodzie: altana z piecem na pizzę, miniSPA i ścianka wspinaczkowa
U Anny i Piotra nikt się nie nudzi. W altanie można odpoczywać w różnoraki sposób, np. zrelaksować się w prywatnym miniSPA, upiec pizzę w piecu na drewno, spotkać się ze znajomymi. Na zewnątrz postrzelać z łuku, wspiąć się na ściankę wspinaczkową, albo po prostu popatrzeć na zieleń.
Wcześniej rodzice Anny uprawiali w tej części posesji warzywa, postawili pergolę, posadzili przy niej winorośl. W 2009 r. ich córka i zięć poprosili sąsiadkę (która właśnie ukończyła studia na wydziale architektury krajobrazu) o wykonanie projektu ogrodu ozdobnego. Na jego podstawie Piotr samodzielnie założył rabaty i trawnik. Zmodernizował altanę. Zmieniono charakter areału o powierzchni 500 m2 (cała działka to 1100 m2) z typowo użytkowego na wypoczynkowy, rekreacyjny, ozdobny.
W centrum ogrodu rozciąga się trawnik. Kasztanowiec i klon to akcenty wejścia do części ozdobnej.
Altana z piecem na pizzę
Dla rodziny i znajomych jest ulubionym miejscem spotkań. Zapewne dlatego, że można w niej przebywać w dzień i po zmroku, piec, gotować, organizować przyjęcia, zmywać naczynia. W przeciwieństwie do poprzedniej pergoli, która była ażurowa (zatem niedostatecznie funkcjonalna), młodsi członkowie rodziny woleli wznieść w tym samym miejscu zadaszoną altanę. Nadali jej wymiary 5 x 5 m, pokryli gontem bitumicznym (na ukośnych połaciach wykonawcy umieścili świetliki z płyt poliwęglanu).
Piotr od razu ją po swojemu ulepszył. Na bocznych ścianach zamocował siatkę przeciw owadom - wewnątrz jest przewiewnie i podczas upałów przyjemnie się tu wypoczywa, taka osłona nie ogranicza widoku. Natomiast kiedy jest chłodno, wnętrze podgrzewa się gazowym promiennikiem ciepła (np. kiedy temperatura powietrza na zewnątrz wynosi 10°C, to w altanie uzyskuje się 18°C). Od strony południowo-zachodniej zamontował markizę, która umożliwia zacienienie wnętrza (regulowaną manualnie). Na gruncie ułożył drewniany bruk. Najpierw zaimpregnowane dębowe klocki o wysokości 15 cm zagłębił w warstwie piasku, lecz to się nie sprawdziło (krzesła się zapadały). Dopiero zaaplikowanie wokół kloców mieszaniny kleju i piachu, zapewniło osiągnięcie odpowiednio twardego i bezobsługowego podłoża.
Do pokoju w ogrodzie doprowadził instalację wodociągową i elektryczną, wstawił narożny wygodny "wypoczynek", zbudował piec do pizzy, wkrótce zamontuje kuchnię węglową.
Istotnym elementem ogrodu jest altana o wymiarach 5 x 5 m. Właściciel zbudował w niej piec do pizzy i pieczenia chleba. Ułożył drewniany bruk.
W dachu, wykończonym gontem bitumicznym (i płytami OSB od środka), wykonano świetliki z poliwęglanu komorowego. Pod wysoką więźbą Piotr zamontował elektryczny wentylator, na ścianach bocznych siatkę przeciw owadom (zamierza dodać wiatroszczelne rolety). Do ogrzewania wnętrza wykorzystuje gazowy promiennik ciepła.
- Wznoszenie pieca do pizzy, z cegły szamotowej i zaprawy ognioodpornej, trwało miesiąc - opowiada Piotr. - Część nośną zaizolowałem termicznie wełną mineralną i wykończyłem tynkiem, zamontowałem termometr. Urządzenie jest wielofunkcyjne. Jeżeli zamierzamy wykorzystać cały jego potencjał, przeprowadzam długi, ale jednocześnie bardzo przyjemny, rytuał. Najpierw zapraszamy odpowiednią ilość gości (nie opłaca się rozpalać ognia w palenisku na mniej niż 10 takich placków). Trzy godziny przed spotkaniem rozniecam ogień w palenisku, potem dokładam drewno aż do uzyskania temperatury 440°C (najwyższa osiągalna to 500°C, zazwyczaj zużywam taczkę szczap). W trakcie imprezy wypiekam kolejno pizze, wystarczy do tego celu minuta i obracanie ciasta. Ponieważ piec trzyma ciepło nawet trzy dni, wsuwam do niego później, np. brytfannę z mięsem na jutrzejszy obiad (najsmaczniejsze jest to wolno pieczone w temperaturze ok. 100°C, przez 10-12 godzin), albo wypiekam bochenki chleba. Goście i rodzina są ciągle zachwyceni altaną. Otwieram ją po zimie w maju - wtedy usuwam folię, pokrowce, które chronią wyposażenie przed zakurzeniem się, wilgocią. Zamykam w październiku, listopadzie - jesienią najbardziej przydaje się promiennik ciepła.
miniSPA za grosze
Rok temu właściciel dobudował przy tylnej ścianie altany pokój z wanną i leżankami. Pomysł na urozmaicenie wypoczynku w ogrodzie zrodził się przypadkowo, od zakupu zbiornika o pojemności 1 m3, w którym... zamierzał z żoną morsować. Jednak woda w tak małej niecce szybko zamarzła i uniemożliwiła zimowe kąpiele. Piotr się nie poddał. Sprowadził większy zbiornik o wymiarach 2 x 1 x 1,10 m (o pojemności 2 m3, wykonany ze stali nierdzewnej), postawił go za altaną.
W ubiegłym roku, wzdłuż tylnej ściany altany, dobudował pomieszczenie ze spa. Użył identycznych materiałów, z tym że dach wykończył płytami poliwęglanu. Na nich ułożył rurę do solarnego podgrzewania wody w zbiorniku, który zagłębił w gruncie i podeście. W celu utrzymania temperatury wody, nieckę przykrywa się w okresie między zabiegami.
Kiedy przyszły upały, wspólnie z Anną uznał, że warto spożytkować go do ochładzania się w lecie (w zastępstwie drogiego ogrodowego jacuzzi), a nie zimie (jednak najlepiej morsuje się w jeziorze). Przypomniał sobie, że kolega ofiarował mu deski podłogowe ze swojego domku letniskowego. I że w składziku przechowuje zestaw do uzdatniania wody (pompę, filtr piaskowy), który wcześniej był elementem rozkładanego basenu dla dzieci. Dokupił płyty z poliwęglanu komorowego o grubości 10 mm. Postawił z nich oraz z drewna odzyskanego i dokupionej kantówki sosnowej pokój kąpielowy (elementy oparł na betowych stopach fundamentowych). Ściany wykończył w identyczny sposób, jak w altanie. Zbiornik wkopał w grunt, brzegi wbudował w podest (podłogę), zamontował posiadany osprzęt do filtrowania i stalowe schodki. Na dachu (wykonanym z płyt poliwęglanu) ułożył 100 m rury w czarnym kolorze (o średnicy 32 mm, stosowanej do nawadniania ogrodu), w której woda, krążąca w obiegu zamkniętym, ogrzewa się od słońca. "Ślimak" znakomicie zbiera energię cieplną, woda w "wannie" łatwo osiąga temperaturę 34°C.
Zbiornik wykonany ze stali nierdzewnej znakomicie zastępuje jacuzzi. Para wstawiła do niego dwa stołki, orzeźwia się w wodzie codziennie.
Właścicielom zależało na ładnym widoku z altany, wykorzystaniu roślin trwałych, wytrzymałych, niewymagających uciążliwej opieki. Architektka krajobrazu poprowadziła rabaty falującymi liniami wzdłuż ogrodzenia, wypełniła je dużymi jednorodnymi grupami zieleni, np. azaliami, różanecznikami, hortensjami, różami, trzmielinami, trawami ozdobnymi, paprociami. W dalszym planie zastosowała wyższe krzewy kwitnące, m.in. tawuły, lilaki, jaśminy, na brzegu zaś bukszpany, które wcześniej posadzili rodzice. Przy głównej części, przewidziała zakątek ze skalniakiem i ziołami (do ich suszenia właściciel przeznaczył suszarkę własnej konstrukcji). Taki zestaw roślinności jest, zgodnie z zamówieniem, łatwy do obsługi - Piotr strzyże wybrane sadzonki (żeby utrzymać w ryzach, dotyczy to np. kasztanowca), nadaje bukszpanom geometryczne formy.
W centralnym miejscu projektantka zaplanowała trawnik o powierzchni około 100 m2. Dzięki niemu uzyskała efekt głębi, optycznego powiększenia przestrzeni. Właściciel dba o murawę - co roku wczesną wiosną przeprowadza wertykulację, potem regularne nawożenie, odchwaszczanie. Najpierw kosił trawę kosiarką, obecnie wyręcza go robot. W celu ułatwienia sobie pielęgnacji, samodzielnie zamontował układ automatycznego nawadniania (na rabatach założył linie kroplujące, w obrębie trawnika zraszacze wynurzalne). Ze względu na to, że przez 14 lat użytkowania, krety często go niszczyły - dwa lata temu zdjął wierzch, ułożył siatkę. Od tego momentu odnowiona zielona płaszczyzna jest bezpieczna.
Na rabatach posadzono roślinność trwałą i wytrzymałą, której uprawa jest łatwa i prawie bezobsługowa. Wybrane miejsca oświetlono lampami solarnymi i elektrycznymi. Mocne użytkowe oświetlenie (latarnię sodową) zamontowano w pobliżu altany.
Między wybrukowanym kostką dziedzińcem i altaną właściciele poprowadzili ścieżkę z piaskowca. Obrzeża wykonali z kostki granitowej.
Chociaż Piotr bardzo lubi przez chwilę posiedzieć na ławce pod kasztanowcem i popatrzeć na ogród - przyznaje, że najintensywniej pracuje w nim na wiosnę, latem i jesienią korzysta z jego uroków - to przystosował go też do uprawiania sportu. Kiedy kupił łuk (kolega jest łucznikiem), zrobił w ogrodzie bezpieczną konstrukcję, na której zawiesza grubą słomianą tarczę. Strzelanie traktuje jako zabawę, czynny wypoczynek, atrakcję dla synów, gości. Z podobnego powodu zamontował na murze domu ściankę wspinaczkową o wysokości dwóch kondygnacji, kupił niezbędny profesjonalny osprzęt asekuracyjny dla dwóch osób dorosłych i dwojga dzieci.
Właściciel bardzo lubi odpocząć na ławce pod kasztanowcem. Ale zazwyczaj nie trwa to długo, bo chętnie uprawia łucznictwo, przygotował stelaż, na którym zawiesza tarczę.
Piotr lubi wspinaczkę, kiedy synowie byli mali - zachęcał ich do uprawiania tego sportu w Górach Świętokrzyskich albo na ściance wspinaczkowej o wysokości dwóch kondygnacji (7,50 m), którą przygotował na murze domu. Korzystała z niej też Anna i dzieci sąsiadów. Zabezpieczeni, oczywiście, profesjonalnym zestawem asekuracyjnym.
Koszty założenia i pielęgnacji ogrodu
Ogród powstaje od 2009 r. Instalacja automatycznego nawadniania kosztowała 2000 zł (robocizna własna). Piec na pizzę 3000 zł. Ścianka wspinaczkowa i osprzęt asekuracyjny dla czterech osób 5000 zł. Dobudowanie części ze spa 4000 zł.
Ogród pielęgnują właściciele. Sporadycznie zlecają pielenie rabat, za 200 zł jednorazowo. Opryski chemiczne i biologiczne 500 zł. Nawozy 400 zł.
Wrażenia z użytkowania ogrodu
Anna: Nie użyźnialiśmy piaszczystej gleby, bo zrobili to moi rodzice. Ogród pielęgnuje mąż, ja sadzę jednoroczne rośliny doniczkowe i zajmuję się ziołami. Dzięki dużej suszarce, którą wykonał, mogę suszyć duże ilości mięty, melisy, lawendy itp. Sąsiedzi też ją wypożyczają. W planach jest wykonanie skrzyń do uprawy kilku odmian mięty.
Piotr: Jako ochronę przed wiatrem, planuję zamontować, na ścianach altany i spa, rolety z tworzywa sztucznego. Przedłuży się sezon korzystania z obu pomieszczeń. Chociaż nasze jacuzzi nie ma bąbelków, to zanurzenie się w wodzie rewelacyjnie orzeźwia i pomaga przetrwać upały. Korzystamy z niego codziennie. Układ filtrowania i ogrzewania wody działa sprawnie. Od czasu do czasu stosuję chlor, nie nadużywam go, wannę przeznaczyliśmy tylko do użytku własnego. W porównaniu z poprzednim rozkładanym basenem ogrodowym, obsługa jest śladowa. Odkurzenie niecki trwa dwie minuty. Skimmer zbiera śmieci samoczynnie. Koszty utrzymania są niewysokie. Niedawno pojawiła się rdza na zbiorniku, chociaż wykonano go ze stali nierdzewnej. Zbadałem pH wody, było za wysokie (to powoduje rdzewienie), zatem muszę sprawdzać ten parametr i odpowiednio interweniować. Przed zimą spuszczam wodę, wykorzystuję ją do podlewania zimozielonych roślin (nawodnienie pomaga im dobrze przetrwać mrozy). Profilaktycznie przedmuchuję sprężonym powietrzem orurowanie, nie demontuję osprzętu.
Od ponad dwudziestu lat w przystępny sposób opisuje domy i ogrody Czytelników. Współpracowała z kilkoma znanymi poradnikami budowlanymi. Jest autorką tekstów i zdjęć. W wolnych chwilach z przyjemnością zajmuje się własnym ogrodem.
Metodą permakulturową uprawia w nim zarówno rośliny ozdobne, jak i zioła, warzywa itp. Amatorsko interesuje się architekturą, ogrodnictwem, ornitologią, sportem, filmem. Uwielbia podróżować, poznawać nowych ludzi i miejsca. Jeżeli potrzebuje wypocząć, najchętniej wyjeżdża nad morze, poza sezonem wakacyjnym.