Nastała jesień. Powrót do pracy po letnim urlopie, jak co roku, był bolesny. Ale naładowani nową, pourlopową energią mamy szansę przetrwać do następnych wakacji. Gdzie odpoczywaliśmy?
Przechadzając się po znanych miejscowościach wypoczynkowych, można śmiało stwierdzić, że właśnie w kraju odpoczywała większość z nas. Gdzie mieszkaliśmy w ciągu tych kilkunastu wolnych dni? Ano różnie...
Rezerwując kwaterę przez Internet, nie mamy pewności, czy los rzuci nas do uroczej willi na obrzeżu Łeby, czy też do zatłoczonego domku w centrum osiedla letniskowego w Rowach, gdzie na kilku metrach kwadratowych i dwóch tapczanikach wielkości pocztowego znaczka będzie musiała pomieścić się cała rodzina.
W epoce błędów i wypaczeń, czyli wtedy, kiedy dacza należała się tylko nielicznym, domki letniskowe przypominały nieforemne pudełka zapałek, a ich wyposażenie można było określić jednym słowem: drobnomieszczaństwo.
Potem nastąpiła przemiana pod tytułem „komórki do wynajęcia”, czyli każda wolna powierzchnia stanowiła dla gospodarzy źródło dochodu; nieważne, czy to weranda, korytarz, czy kuchnia, byle można było rozstawić polówkę.
Ostoja spokoju
Dziś nie każdy domek gości wczasowiczów, nie każdy kłuje w oczy brzydotą, większość stanowi odskocznię od codzienności, całorocznej pracy i życia w mieście. Są wakacyjną treścią życia gospodarzy i dziś postanowiliśmy złożyć wizytę w kilku takich ostojach spokoju.
Cały rok żyje się tym, że z początkiem lata można będzie zawitać w stęsknione progi, od jesieni gromadzi się elementy wystroju wnętrz: zasłonki, dywaniki, meble i bibeloty, których zadaniem jest ocieplenie wnętrza domu. Z wielką radością zagłębiamy się w osamotnione przez zimę wnętrza, zdejmujemy pokrowce z mebli, ustawiamy nowe, obchodzimy zabudowania w poszukiwaniu dawnych wspomnień, szukamy ubiegłego roku.
W ogrodzie zaraz zamieszkają pieczołowicie zbierane na giełdach i wystawach rośliny: kwiaty, ozdobne trawy i krzewy.
Często nie mamy miejsca na owocowe drzewa, działka przypomina chustkę do nosa i najlepszym rozwiązaniem wydaje się tarasowa uprawa ryżu. Wtedy w sukurs przychodzą nam współcześni ogrodnicy, polecając karłowate odmiany drzewek, które mimo że małych rozmiarów, to owoce rodzą dorodne i smaczne.
Urok Polesia
Nie każdemu dane było nabyć działkę na odludziu, gdzieś nad rzeką czy jeziorem, trzeba być szczęśliwcem, żeby załapać się na kawałek ziemi bez przyległości (sąsiadów). Takie perełki można jeszcze znaleźć na Polesiu, które niedocenione jeszcze przez turystów, nie zostało jeszcze przez nich zadeptane. Przy odrobinie szczęścia można tu nabyć kilka arów nieużytków, które nadają się na działkę rekreacyjną.
Może uda nam się też nabyć, niejako przy okazji, stare zabudowania mieszkalne lub gospodarcze, którym będzie można przywrócić dawny urok. Nie muszą być luksusowe; czy cały rok musimy mieć dostęp do bieżącej wody? Napełnianie wiadra pod pompą czy kręcenie kołowrotem studni też ma swoje dobre strony, a kontakt z naturą i urok poleskiej przyrody powinny zrekompensować wszelkie niewygody.