Maciek podejmuje decyzje szybko i zdecydowanie. Kiedy w pewien marcowy dzień kolega z pracy pokazał mu miejsce, w którym właśnie kupił dla siebie działkę budowlaną, od razu zakrzyknął "biorę to"! Ula poparła wybór męża, mimo że w tamtym czasie niewiele mogło się jej tu podobać. Może jedynie dobra lokalizacja.
SIELSKA DZIAŁKA POD LASEM
Sprzedawane parcele rozciągały się na łące, otoczonej z dwóch stron lasem. Ogromna przestrzeń nie była jeszcze zabudowana domami, tylko porastały ją liściaste młodniaki i wysokie kępy nawłoci.
– Miejsce miało magnetyzujący urok, który mi odpowiadał – mówi Maciek. – Choć droga do poszczególnych działek w zasadzie nie istniała, lokalizacja zapowiadała się dobrze, biorąc pod uwagę dojazdy do pracy. W pobliżu kursują autobusy i kolej podmiejska, bo 4 kilometry stąd jest małe miasto, a trochę dalej – wojewódzkie. Tam jest wszystko, czego dusza zapragnie, natomiast tutaj spokój i cisza. Żeby mieć absolutną prywatność, kupiliśmy z żoną działkę zamykającą krótką gruntową uliczkę, przy której kolega już wybrał swoją. On mieszka teraz na początku drogi, ja na samym końcu i jestem z takiego położenia domu zadowolony, chociaż oddaliło to nas od istniejących mediów. Sieć elektryczna znajdowała się 120 m od naszej działki, a gazowa aż 400 m. Przyłącza trochę kosztowały, ale zanim je przyciągnięto, budowę przeprowadziłem na agregacie prądotwórczym. Brakiem sieci wodociągowej się nie przejąłem, bo i tak zamierzałem wybudować własną studnię. Gorzej, że przy sześcioosobowej rodzinie nadal musimy korzystać z szamba. Nieuzbrojona działka kosztowała 127 000 zł. Nie przepłaciliśmy za nią!
Lilianna Jampolska