Ranek. Czemu tak zimno?! Szybki prysznic powinien nas rozgrzać i obudzić. Nic z tego, brak wody. Chwytamy za pilot, by włączyć telewizor – może powiedzą, co to za kataklizm. Zero reakcji. Radio milczy, w telefonie głucho. Na kuchence nie da się przyrządzić jajecznicy, ekspres nie raczy nas kawą, a na domiar złego lodówka płynie. Nieumyci, głodni, zmarznięci i niedoinformowani znajdujemy w ciemnościach garażu samochód. Ten jeden nas posłuchał i zapalił, ale cóż z tego, jeśli brama ignoruje sygnał z pilota. Czy ta noc przeniosła nas sto lat wstecz?! Niezupełnie. Po prostu wysiadł prąd...
Nie wszystkiego można uniknąć
(fot. www.cistockphoto.com)
Przerwy w dostawie prądu zdarzyć mogą się wszędzie i nawet budynki rządowe, szpitale, banki czy lotniska nie cieszą się tu specjalnymi przywilejami – ich również dotknąć mogą skutki zjawisk atmosferycznych zrywających przewody, przeciążenia sieci czy ludzkich błędów. Jednakże ze względu na niezwykłą wagę roli, jaką w miejscach tych odgrywa elektryczność, zainstalowano tam agregaty prądotwórcze, załączające się automatycznie w chwili utraty zasilania sieciowego. Czy jednak rola elektryczności nie stała się kluczowa również w naszym domu? Być może warto rozważyć, czy nie zabezpieczyć się na wypadek przerw w jej dostawie, zwłaszcza jeśli w miejscu, gdzie mieszkamy, zdarzają się one dość często lub trwają wystarczająco długo, by stanowić odczuwalny problem.
Na kłopoty agregat
Czym właściwie jest agregat prądotwórczy? Pod tą nazwą kryje się zasilana silnikiem spalinowym prądnica, generująca zmienne napięcie. Będąc autonomicznym urządzeniem, sprawdza się wszędzie tam, gdzie nie ma możliwości dostarczenia energii sieciowej lub nie można sobie pozwolić na bycie od niej całkowicie zależnym. Dostępne na rynku agregaty najczęściej wytwarzają prąd o mocy od kilku do kilku tysięcy kilowatów, przy czym do awaryjnego zasilania domów jednorodzinnych stosuje się zazwyczaj urządzenia o mocy znamionowej od 2 do 20 kW.
Jaki jest odpowiedni dla mnie?
To dość spory przedział – dokładną moc urządzenia, jakiego potrzebujemy, należy oszacować i nie jest to czynność trywialna. Wszystko zależy oczywiście od rodzaju i mocy znamionowej odbiorników, jakie zasilać będzie nasz agregat. Warto rozważyć ograniczenie na czas awarii listy urządzeń, jakich używamy, do tych najniezbędniejszych, gdyż w przeciwnym razie trzeba pogodzić się z wysoką ceną agregatu o dużej mocy. Najtańszym rozwiązaniem jest wydzielenie osobnego obwodu dla urządzeń absolutnie niezbędnych, takich jak pompa, automatyka kotła grzewczego, lodówka i oświetlenie. Nieco droższym – podłączenie agregatu do całej domowej instalacji elektrycznej, jednak przy założeniu rezygnacji z odbiorników o najwyższym poborze mocy – takich jak pralka, bojler elektryczny, piekarnik czy czajnik. Rozwiązanie luksusowe stanowi natomiast zasilanie z generatora wszystkich domowych urządzeń, zazwyczaj połączone z systemem samoczynnego załączania agregatu w momencie awarii sieci.