Nawet ludzie przekonani o zaletach pomp ciepła ulegają często obiegowym opiniom, których korzenie sięgają przeważnie odległych czasów. Czasów, kiedy urządzenia te były traktowane jak ciekawostka techniczna, a parametry ich działania zdecydowanie odbiegały od tych, z jakimi mamy do czynienia obecnie.
Często powtarzana i nieprawdziwa opinia głosi, iż sprężarki pracują bardzo głośno i zakłócają spokój domowników. Okazuje się jednak, że znacznie więcej hałasu od pompy ciepła wytwarza nawet bardzo nowoczesna lodówka.
W miejscowości Grzebienisko, leżącej w odległości 30 km od centrum Poznania, stanął kilka lat temu niewielki dom Jadwigi i Mariana. Budynek liczący około 120 m2 usytuowany jest na skraju wsi, z dala od innych zabudowań. Wzniesiono go z bloczków silikatowych ocieplonych styropianem. Dach wykonany został z dachówki cementowej i zaizolowany termicznie wełną mineralną.
– Teren wokół jest płaski, a jedną z cech tego miejsca jest częste występowanie silnych zachodnich wiatrów – mówi Marian. – Wydawało mi się, że dom będzie bardzo trudno dogrzać. Tymczasem okazało się, że po zamontowaniu pompy ciepła w domu panuje idealna temperatura 21°C. Do dzisiaj trudno mi w to uwierzyć, ale mamy ciepło w domu za 120–130 złotych miesięcznie w sezonie grzewczym! Natomiast po sezonie, kiedy grzana jest tylko ciepła woda, koszty są naprawdę minimalne.
Nieprawdopodobne! Nie znajduję innego słowa, aby określić jak wspaniałym urządzeniem jest pompa ciepła. Zapewnia ona komfort, a jej ważną zaletą jest również to, że działa automatycznie i prawie nie wymaga nadzoru. Można o niej naprawdę zapomnieć. Gdyby nie to, że w pomieszczeniu, w którym stoi znajduje się jednocześnie spiżarnia, to przez długie tygodnie po prostu nie oglądałbym instalacji. Zaskoczeniem była też dla mnie niezwykle cicha praca urządzenia. Dość powiedzieć, że włączona lodówka w kuchni jest znacznie głośniejsza, niż nasz „Fighter”.
Pompa ciepła „Fighter 1240” o mocy 6 kW jest urządzeniem kompaktowym, w którym mieści się 160 litrowy zasobnik ciepłej wody użytkowej. Współpracuje z kolektorem poziomym długości 400 metrów (dwie pętle po 200 metrów). Nad kolektorem ułożona jest rura drenarska rozsączająca wodę deszczową „wyłapaną” przez rynny.
– Planując wybudowanie domu długo zastanawialiśmy się z żoną, jaki rodzaj ogrzewania wybrać – wspomina Marian. – Oprócz pompy ciepła w grę wchodziło również zainstalowanie pieca gazowego. Ponieważ nasz dom stoi na uboczu, ułożenie gazociągu tylko dla nas, byłoby bardzo kosztowne. I wówczas znaleźliśmy w jednym z czasopism artykuł o pompach ciepła. Postanowiliśmy dowiedzieć się czegoś więcej. W ten sposób trafiliśmy do firmy instalacyjnej. A tam okazało się, że dokładając tylko niewielką sumę do tej, którą musielibyśmy przeznaczyć na sieć gazową, będziemy mogli kupić nowoczesne urządzenie na miarę XXI wieku.