Już niedługo znowu będziemy się zmagać z letnim
upałem. Może nawet większym niż w zeszłym roku
– w końcu mamy globalne ocieplenie… Pozostaje
to zaakceptować i zastosować skuteczne lekarstwo:
klimatyzację.
Życie w upalne dni jest o wiele przyjemniejsze,
jeśli mieszkamy w domu, który
można ochłodzić. I wcale nie trzeba
w nim słuchać klimatyzatora okiennego huczącego
w salonie lub sypialni....
Już niedługo znowu będziemy się zmagać z letnim
upałem. Może nawet większym niż w zeszłym roku
– w końcu mamy globalne ocieplenie… Pozostaje
to zaakceptować i zastosować skuteczne lekarstwo:
klimatyzację.
Życie w upalne dni jest o wiele przyjemniejsze,
jeśli mieszkamy w domu, który
można ochłodzić. I wcale nie trzeba
w nim słuchać klimatyzatora okiennego huczącego
w salonie lub sypialni. Można wybrać
system, który będzie chłodził wszystkie
lub tylko wybrane pomieszczenia: cichy
i niedrogi w eksploatacji, z rozbudowaną
automatyką. Taki system może dostosowywać
temperaturę powietrza nawiewanego
do naszych wymagań lub tylko obniżać ją
o kilka stopni. Mamy kilka ciekawych i skutecznych
rozwiązań, więc warto o nich pomyśleć
przed budową domu lub… przed
nadejściem lata!
WYKORZYSTAĆ NATURĘ
Do chłodzenia powietrza w domu możemy
wykorzystać własną działkę, a konkretnie
– grunt, o którym wiadomo, że nawet
podczas upałów nie nagrzewa się tak
jak powietrze. Nawet latem temperatura
gruntu na głębokości 1,5–2 m wynosi około
12°C. I to właśnie zjawisko wykorzystujemy
w najprostszej – i najtańszej – naturalnej
klimatyzacji jaką jest wymiennik
gruntowy. Powietrze czerpane do domowej
wentylacji płynie przez wymiennik,
a stąd – po ochłodzeniu – rozprowadzane
jest kanałami wentylacyjnymi po całym domu.
Jedynym stałym kosztem eksploatacyjnym
będzie zużycie prądu przez wentylatory
i wymiana filtrów. A miły chłód
w domu będziemy odczuwać nawet podczas
40-stopniowych upałów.
Powietrze wpływające do wymiennika powinno
być wolne od zawieszonych w nim
cząsteczek kurzu i pyłków, dlatego każda
czerpnia powietrza powinna być wyposażona
w filtr, który je zatrzymuje. Po przepłynięciu
przez wymiennik powietrze wypływa
już ochłodzone i jest kierowane do
zamontowanej w domu centrali wentylacyjnej,
a stamtąd płynie kanałami do pomieszczeń.
W centrali wentylacyjnej znajdują się dwa
wentylatory: pierwszy zasysa powietrze
z czerpni i po ochłodzeniu rozprowadza
je po domu; drugi, wyciągowy, usuwa zeń
zanieczyszczone powietrze.
W centrali zamontowany jest zazwyczaj filtr
powietrza. Jaki – zależy od tego, jak bardzo
oczyszczone powietrze chcemy mieć
w domu; zazwyczaj stosuje się zwykły filtr
włókninowy.
Wymiennikiem ochładzającym powietrze
może być albo system rur zakopanych
w ziemi (tzw. wymiennik przeponowy),
albo złoże żwirowe wykonane pod
powierzchnią gruntu, zwane wymiennikiem
bezprzeponowym.
Przeponowy. W ogródku zakopuje się system
rur, a na jego końcu montuje czerpnię.
Powietrze przepływając przez system będzie
się ochładzać od ścianek rur stykających
się z dużo chłodniejszym gruntem.
Jeżeli rury będą odpowiednio długie, powietrze
wypływające z wymiennika może
mieć nawet o 12°C niższą temperaturę niż
na dworze! Dzięki temu zamiast 40–stopniowego
upału można mieć w domu tylko
28–30°C! Jest to tak duża różnica, że będziemy
czuli się w domu komfortowo, nie
narażając się przy tym na szok termiczny
i przeziębienie po wejściu do środka.
Bezprzeponowy. Jest to tzw. złoże żwirowe,
czyli warstwa żwiru ułożona na folii
w wykopie, przykryta folią od góry i przysypana
ziemią. Powietrze wpływa do wymiennika
przez stojącą w ogrodzie czerpnię i przepływając pomiędzy kamieniami
ochładza się o 10–12°C.
Chociaż opisana naturalna klimatyzacja
jest bardzo tania w eksploatacji, ma jedną
podstawową wadę – nie możemy sterować
chłodzeniem wnętrza domu tak, jakbyśmy
chcieli. Nie uda nam się ani obniżyć temperatury
powietrza o więcej niż 10–12°C, ani
indywidualnie sterować temperaturą w poszczególnych
pomieszczeniach.
Więcej o wymiennikach gruntowych znajdą
Państwo w poprzednim numerze Budujemy
Dom (BD 4/07).
Zanim poznamy sposoby w pełni sterowalnego
ochładzania powietrza w domu, zapoznajmy
się z drugim rodzajem taniej klimatyzacji,
czyli pompą ciepła.