Na modernizację instalacji grzewczej decydujemy się najczęściej z następujących przyczyn:
- stary wyeksploatowany kocioł uległ uszkodzeniu;
- obsługa zainstalowanego kotła jest dla zbyt absorbująca;
- chcemy obniżyć koszty ogrzewania.
Stary na nowy
Gdy stary kocioł jest niesprawny, musimy działać, ale – o ile zastosujemy kocioł podobny do poprzedniego – wymiana nie jest trudna. Co ważne, reszta instalacji nie wymaga zmian. Jednak korzystając z okazji, warto się jej dobrze przyjrzeć. Czy np. moc kotła jest dobrze dobrana, czy da się zastosować lepszą automatykę itp.
Wygoda
Jeśli szukamy wygodniejszego, mniej absorbującego w obsłudze źródła ciepła, to przede wszystkim musimy zdecydować, jaki poziom bezobsługowości jest dla nas akceptowalny. Różnice są bardzo duże:
- kotły zasypowe na węgiel, drewno itp. wymagają uzupełnienia paliwa co kilka godzin;
- kotły z podajnikiem, spalające węgiel, pellety, zrębki drzewne itp. mogą pracować bez dozoru kilka dni, w zależności od pojemności zasobnika, jakości paliwa i prawidłowego przebiegu procesu spalania. Jednak konieczność noszenia worków z węglem i czyszczenia wnętrza kotła z sadzy nie dla każdego będzie do przyjęcia. Wprawy wymaga również ustawienie sterownika;
- kotły gazowe, olejowe, elektryczne oraz pompy ciepła są urządzeniami bezobsługowymi (poza przeglądami serwisowymi). Użytkownik ustawia jedynie temperaturę pożądaną w pomieszczeniu.
Łatwo zauważyć, że o ile nie mamy dostępu do sieci gazowej, za wygodę trzeba płacić. Kotły na gaz płynny i olej są drogie w eksploatacji, pompy ciepła zaś wymagają dość dużego wydatku na ich zakup (przynajmniej 20 000 zł).
Jarosław Antkiewicz
fot. Vaillant