Elewacja z drewna i tynku - ulewa zmyła cienką warstwę elewacyjną
Elewacja z drewna i tynku - ulewa zmyła cienką warstwę elewacyjną
Rodzaj tynku dobrał generalny wykonawca, wcześniej my i architektka zajęliśmy się ustaleniem odcieni z palety RAL i zaprojektowaniem ich lokalizacji. Ale gdy nadeszła burza... - mówi Mariusz, który elewację układał w 2017 r.
Od razu zaakceptowaliśmy w niej wykończenie elewacji tynkiem w dwóch kolorach, białym i antracytowym. Natomiast ze względu na wysoki koszt zakupu stali kortenowskiej i jej ułożenia, zastąpiliśmy ją okładziną z drewna. Polecony stolarz wskazał trwały modrzew syberyjski. Blachy całkowicie nie przekreśliliśmy - być może zastosujemy ją w przyszłości. Stolarz zmieszał lakiery do drewna (palisander i tek) w taki sposób, żeby uzyskać miedziany odcień i choć trochę nawiązać do kortenu i pierwotnej koncepcji.
Deski pomalowano mieszanką lakieru palisander i tek.
Elewacja z drewna i tynku - rady i przestrogi:
W fazie przygotowywania i układania drewnianej okładziny, ten sam wykonawca okazał się fachowcem w pełnym tego słowa znaczeniu. Nie dość, że wskazał modrzew syberyjski (my planowaliśmy tańsze i mniej trwałe drewno), to zaproponował ładny sposób montażu. Łączył deski metodą pióro-wpust i przybijał do kratownicy (z zaimpregnowanych przemysłowo listewek), wcześniej przyczepionej do ściany, drobnymi ocynkowanymi gwoździami z małymi łebkami (a nie bardziej widocznymi wkrętami do drewna), choć z takimi miał więcej pracy. Efekt okazał się znakomity - gwoździ nie widać, bardzo się nam to podoba, bo najdłuższe deski sięgają 2,70 m.
Na długo przedtem przygotował materiał, tzn. jesienią po naszej rozmowie zamówił wysezonowane, felcowane i zaimpregnowane deski elewacyjne, wiosną pomalował je mieszaniną lakierów, w umówionym terminie przywiózł do nas i ułożył. Niepotrzebnie poprosiliśmy go wtedy, żeby szczelnie połączył je na krzywiźnie fasady. Zrobił to, lecz ostrzegł, że w tym miejscu powinna być szczelina, umożliwiająca długim elementom odkształcanie się pod wpływem czynników atmosferycznych. Kiedy się zwichrowały, zrobił połączenie według sztuki stolarskiej. W tym roku zaplanowaliśmy z nim konserwację okładziny, bo po czterech latach widać lekkie łuszczenie się lakieru - sam to zaproponował, argumentując, że w obecnym stanie nie musi zdzierać tej powłoki, tylko lekko zeszlifować i odświeżyć. Za rok potrzebna byłaby kosztowniejsza renowacja.
Rodzaj tynku dobrał generalny wykonawca, wcześniej my i architektka zajęliśmy się ustaleniem odcieni z palety RAL i zaprojektowaniem ich lokalizacji. Po ułożeniu masy na ostatniej ścianie i wyjeździe ekipy tynkarzy, zdarzył się wypadek - nadeszła gwałtowna burza z ulewą i zmyła cienką warstwę elewacyjną (nie zdążyła związać). Wezwani wykonawcy musieli usunąć szpachelkami resztki uszkodzonej powłoki i nanieść nową. Nie narzekamy na rodzaj wykorzystanej zaprawy. Po czterech latach widać na niej np. zaciek, zamierzam go usunąć myjką ciśnieniową. Ciemne fragmenty trochę wyblakły, pigment w odcieniu antracytowym nie jest całkiem odporny na słońce.
Koszty ułożenia elewacji z drewna i tynku:
Okładzina z modrzewia (na 49 m2) 15 000 zł (materiał z robocizną).
Tynk silikatowy z ułożeniem w cenie całościowej robocizny generalnego wykonawcy domu.
Redaktor: Lilianna Jampolska Na zdjęciu otwierającym: Na fasadzie frontowej - tynk silikatowy i okładzina z modrzewia syberyjskiego.
Od ponad dwudziestu lat w przystępny sposób opisuje domy i ogrody Czytelników. Współpracowała z kilkoma znanymi poradnikami budowlanymi. Jest autorką tekstów i zdjęć. W wolnych chwilach z przyjemnością zajmuje się własnym ogrodem.
Metodą permakulturową uprawia w nim zarówno rośliny ozdobne, jak i zioła, warzywa itp. Amatorsko interesuje się architekturą, ogrodnictwem, ornitologią, sportem, filmem. Uwielbia podróżować, poznawać nowych ludzi i miejsca. Jeżeli potrzebuje wypocząć, najchętniej wyjeżdża nad morze, poza sezonem wakacyjnym.