Chyba żaden element domu nie budzi tylu kontrowersji, sporów i dylematów jak wybór rodzaju ścian zewnętrznych domu. Choć ich udział w kosztach budowy wynosi nie więcej niż 10-15%, a zróżnicowanie cen przy różnych technologiach nie przekracza 20%, to wielu inwestorów niekiedy przez długie miesiące nie może podjąć decyzji o wyborze...
Chyba żaden element domu nie budzi tylu kontrowersji, sporów i dylematów jak wybór rodzaju ścian zewnętrznych domu. Choć ich udział w kosztach budowy wynosi nie więcej niż 10-15%, a zróżnicowanie cen przy różnych technologiach nie przekracza 20%, to wielu inwestorów niekiedy przez długie miesiące nie może podjąć decyzji o wyborze odpowiadających im rozwiązań. Wyboru nie ułatwiają też pojawiające się co jakiś czas sensacyjne informacje o szkodliwości tej czy innej technologii, ale nie znajduje to potwierdzenia w przeprowadzanych badaniach.
Pierwsze pytanie, jakie powinien postawić sobie inwestor, to czy chce on mieszkać czy też eksperymentować. Jeśli odpowie, że chce mieszkać, to zawęża wybór do znanych i sprawdzonych technologii, co przy dobrej jakości materiałów i prawidłowym wykonaniu gwarantuje minimum problemów podczas użytkowania. Następny dylemat inwestora, to jak „ciepły” chce mieć dom. Pewnie każdy odpowie, że jak najcieplejszy, ale zawsze jest pewna granica opłacalności inwestowania w „ciepłe ściany”, wynikająca z rachunku ekonomicznego. Nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że w przeciętnym domu jednorodzinnym tylko ok. 30% ciepła „ucieka” przez ściany, a reszta strat to wentylacja, okna, dach, podłoga. Dlatego w przypadku większości technologii można przyjąć ekonomicznie uzasadnioną ciepłochronność na poziomie współczynnika przenikania ciepła 0,2-0,25 W/m2K. Niestety zdarzają się racjonalizatorzy, którzy nie zważając na koszty „przecieplają” ściany. Pół biedy, jeśli kończy się to jedynie zwiększeniem kosztów, ale niekiedy może również spowodować to występowanie niekorzystnych zjawisk wewnątrz ściany. Jako przykład może posłużyć ocieplenie ściany jednowarstwowej z betonu komórkowego odmiany 400 o grubości 36 cm styropianem grubości 5 cm. Jej koszt będzie przynajmniej o 50% wyższy niż przy innej technologii zapewniającej taką samą ciepłochronność (ok. 0,22 W/m2K) , a jednocześnie wzrośnie niebezpieczeństwo wykroplenia się pary wodnej na styku ściana-ocieplenie, co doprowadzi do trwałego zawilgocenia muru.
Kolejny krok to koszty. Jednak ich rzeczywistą wysokość trudno z góry ustalić, dysponując nawet cenami materiałów, bowiem koszty robocizny mogą okazać się inne niż założyliśmy, a i ceny na materiały ulegają ciągłym zmianom nawet o kilkadziesiąt procent. Może się więc zdarzyć, że już w trakcie budowy zmieniamy materiał, bo akurat wprowadzono obniżkę o 20-30% na określony rodzaj materiałów ściennych. Ze zmianą nie będzie problemu, jeśli można ich użyć w wybranej technologii – gorzej, gdy pociągnie to za sobą konieczność zmiany np. fundamentowania, wymiarów budynku. Bazując tylko na cenach katalogowych, bez uwzględnienia rabatów czy promocji, koszty budowy ścian w różnych technologiach są bardzo podobne. Oczywiście, nie można porównywać ścian o różnym stopniu ich wykończenia – zawsze musimy sprawdzić, ile kosztować będzie ich ocieplenie, wykończenie elewacji, użycie specjalnych łączników czy nadproży. Pobierz wersję pdf: Jaki dom. Solidny, ciepły, czy cichy...