– Zadrzewiona i dobrze uzbrojona w media parcela tak nas zauroczyła, że wygląd domu był sprawą drugorzędną – mówi pani Ela. – Wiedzieliśmy, że architekturę szybciej można będzie zmienić, niż doczekać starych drzew. Nie zastanawialiśmy się długo nad kupnem tej posiadłości, gdyż była tylko troszkę droższa od mieszkania w bloku, w którym wtedy mieszkaliśmy. Z chęcią zamieniliśmy blok na dom w ogrodzie o powierzchni 2800 m2! I to na dodatek bliziutko miejsca pracy.
Co kupili?
Dwukondygnacyjny budynek z solidnymi trójwarstwowymi murami miał naprawdę małą powierzchnię mieszkalną – zaledwie 55 m2. Dwa pokoje, kuchnia, łazienka i sień znajdowały się nad wyniesioną ponad powierzchnię gruntu sutereną. W suterenie na powierzchni również 55 m2 mieścił się jednostanowiskowy garaż, kotłownia i pomieszczenie gospodarcze. Takie warunki mieszkaniowe, rodem z poprzedniej epoki, docelowo nie spełniały potrzeb małżeństwa z dorastającym synem. Miały natomiast tę zaletę, że po sprzedaniu dotychczasowego mieszkania pozwalały rodzinie na szybką przeprowadzkę.Budynek wyposażony w elektryczność, wodę z wodociągu oraz gazowy system grzewczy dawał przyzwoite schronienie do czasu rozpoczęcia większego remontu i rozbudowy. Na dodatek już wtedy było wiadomo, że w niedługim czasie dotychczasowe szambo można będzie zastąpić kanalizacją, ponieważ w okolicy właśnie rozpoczynano budowę sieci. Ela i Marek cieszyli się więc, że wyremontowany dom ma szansę funkcjonować z dostępem najwygodniejszych w użytkowaniu mediów.
Lilianna Jampolska
Ciąg dalszy artykułu w wydaniu papierowym miesięcznika Budujemy Dom 11-12/2012