Historia pewnego remontu
– Mąż i ja jesteśmy ludźmi bardzo spontanicznymi – mówi Dagmara. – Robię tę uwagę dlatego, gdyż będzie wówczas łatwiej zrozumieć historię powstania naszego domu. Mieszkaliśmy sobie spokojnie w Jastrzębiu, w bloku, w dużym, czteropokojowym mieszkaniu na siódmym piętrze. Dzielnica była piękna, zielona, wszędzie było blisko... W dodatku w lutym 2006 roku zrobiliśmy duży remont – łazienka, kuchnia, meble! Kiedy skończyliśmy, usiedliśmy z mężem przy kawce, szczęśliwi, że inwestycja za nami... Spojrzeliśmy na siebie zadowoleni, a potem któreś z nas powiedziało: „Ładnie, nawet bardzo ładnie, ale... ale nie ma ogródka!” To wtedy, zupełnie niespodziewanie doszliśmy do wniosku, że kupimy albo zbudujemy dom! Mieszkanie sprzedaliśmy dosyć szybko. Wcześniej ustaliliśmy z moimi rodzicami, że przygarną nas pod swój dach na czas budowy. Jestem im za to bardzo wdzięczna i jednocześnie podziwiam ich za odwagę. Przyjęli nas razem ze zwierzętami oraz dziećmi do trzypokojowego mieszkania... Wiem, że niektórym osobom trudno w ogóle wyobrazić sobie taką sytuację. A jednak udało się!Rodzina Dagmary to mąż Tomasz oraz dwie córki – jedenastoletnia Kasia i osiemnastoletnia Kamila.
Marek Żelkowski
Ciąg dalszy artykułu w wydaniu papierowy miesięcznika Budujemy Dom 1-2/2012