Powodem złego krążenia ciepła w salonie było niekorzystne położenie kominka. Wynika ono niestety z karygodnego błędu projektanta budynku. Ustawił on komin w takim miejscu, że kominek musi stać w bocznej części salonu, z paleniskiem zwróconym na wyjście tarasowe, a nie w stronę jadalni. - mówią Ela i Maciek, Członkowie Klubu Budujących Dom, którzy użytkują kominek od 10 lat.
Parametry kominka: od września 2012 r. nowy wkład żeliwny z komorą wyłożoną akubetem oraz z 4 żeliwnymi pierścieniami nad nią. Moc 14 kW. Gwarancja 5 lat. Obudowa z akumulacyjnych płyt i z marmuru. Kominek współpracuje z wodnym ogrzewaniem podłogowym i zasobnikiem c.w.u. o pojemności 200 l oraz od kwietnia 2013 r. z kolektorami słonecznymi. Paliwo - drewno (grab, dąb).
Lokalizacja: przy wewnętrznej ścianie salonu.
Decyzja: rok temu wyremontowaliśmy kominek. Poprzedni miał taką samą moc, jednak zbyt duża obudowa, z wełny mineralnej z aluminiowym ekranem oraz płyt g-k, zatrzymywała sporo wyprodukowanego ciepła. Ciepło promieniowało na duży salon tylko przez szybę i przez małe otwory w obudowie. Docierało do reszty pomieszczeń rurami DGP, ale w salonie go brakowało.
Po 9 latach zdecydowaliśmy się na remont. Przygotowując się do niego, przez kilka miesięcy szukaliśmy informacji w Internecie i w czasopismach. Poszukiwania były owocne. Nową obudowę wznieśliśmy z płyt akumulacyjnych akubet, ponieważ akumulują one ciepło i emitują je przez kilka godzin po wygaśnięciu ognia w kominku. Płytami wyłożyliśmy również komorę nowego wkładu. Poprzedni zwykły żeliwny wkład z półokrągłą szybą, kupiony w hipermarkecie budowlanym, zastąpiliśmy wkładem z szeroką komorą, mieszczącą długie kloce drewna. Dokupiliśmy 4 żeliwne pierścienie radiacyjne.
Z literatury branżowej dowiedzieliśmy się też, jak należy prawidłowo zaizolować ścianę, przy której stoi kominek. Drewniany dom w konstrukcji szkieletowej stawiał deweloper i groźba pożaru, do czasu remontu, spędzała nam sen z oczu.
Obudowę właścicielka wzbogaciła płytami marmuru
Podczas remontu przedłużono komin o rurę stalową z nasadą, wymuszającą ciąg
Kominek z DGP - rady i przestrogi:
Kiedy wykonawcy nowego kominka zburzyli poprzednią obudowę, potwierdziły się nasze obawy, że ściana jest niedostatecznie zabezpieczona, a wkład kominkowy stoi zbyt blisko niej. Podczas wznoszenia domu zdaliśmy się na dewelopera, bo sami się na tym nie znaliśmy, ale znajdujemy coraz więcej błędów, które popełnił. Dopiero podczas remontu ściana została solidnie zaizolowana, płytą ognioodporną i warstwą wełny mineralnej z ekranem aluminiowym, a wkład odsunięty od niej o 10 cm.
Powodem złego krążenia ciepła w salonie było również niekorzystne położenie kominka. Wynika ono niestety z karygodnego błędu projektanta budynku. Ustawił on komin w takim miejscu, że kominek musi stać w bocznej części salonu, z paleniskiem zwróconym na wyjście tarasowe, a nie w stronę jadalni. Deweloper nie wychwycił tego błędu. Nawet podczas remontu nie mogliśmy zmienić lokalizacji kominka, ponieważ przeniesiony na drugi bok komina, zaburzyłby główny ciąg komunikacyjny między wiatrołapem a salonem.Straty ciepła w poprzednim kominku powodowała ogromna obudowa, ale także ułożenie rur DGP na nieogrzewanym strychu. Choć rury są otulone wełną mineralną, podczas największych mrozów też wytracały część ciepła.
Nowa obudowa znakomicie się sprawdza, bo grzeje całą swoją powierzchnią i rzeczywiście do 5 godzin emituje ciepło (poprzedni kominek był zimny po godzinie). Jest gorąca już po 30 minutach, od rozpalenia ognia. Nareszcie daje nam komfort termiczny w strefie dziennej. Aby zwiększyć powierzchnię akumulowania i emitowania ciepła, zaprojektowaliśmy obudowę w formie teleskopowej, a nie zupełnie płaskiej. Postaraliśmy się, żeby zajęła w salonie mniej miejsca, niż poprzednia.
Wcześniej musieliśmy palić w kominku na okrągło, zużywając duże ilości drewna. Obecnie robimy to oszczędniej. Fachowcy doradzili, żeby szybko i dobrze nagrzać radiatory i obudowę z akubetu. Aby to osiągnąć, władamy do paleniska dużo drobnych szczap, szybko wytwarzających ciepło. Następnie podtrzymujemy ogień do solidnego nagrzania się obudowy, a potem kończymy proces palenia. Kiedy obudowa ostygnie, ewentualnie powtarzamy czynności, zależnie od pogody i pory roku. Taki system palenia zmniejszył koszty ogrzewania o 1/3, w porównaniu do ubiegłych lat. W zimie 2011/12 spaliliśmy 8 mp. drewna, natomiast w 2012/13 już tylko 5 mp. A przecież śnieg leżał jeszcze w kwietniu! Równocześnie spadły opłaty za elektryczność, ponieważ czujnik temperatury rzadziej uruchamiał ogrzewanie podłogowe. Wkład zaopatrzony jest w specjalny rodzaj nawiewu, chroniący szybę przed osmoleniem. Jednak i on nie daje rady, kiedy drewno jest mokre! Zamierzamy kupić miernik wilgotności drewna i posługiwać się nim podczas zakupu opału. Sprzedawcy nie mówią prawdy.
Nowy kominek ma żeliwny radiator i obudowę z akumulacyjnych płyt akubetu (CPA). Grzeje lepiej, choć jest mniejszy
Od ponad dwudziestu lat w przystępny sposób opisuje domy i ogrody Czytelników. Współpracowała z kilkoma znanymi poradnikami budowlanymi. Jest autorką tekstów i zdjęć. W wolnych chwilach z przyjemnością zajmuje się własnym ogrodem.
Metodą permakulturową uprawia w nim zarówno rośliny ozdobne, jak i zioła, warzywa itp. Amatorsko interesuje się architekturą, ogrodnictwem, ornitologią, sportem, filmem. Uwielbia podróżować, poznawać nowych ludzi i miejsca. Jeżeli potrzebuje wypocząć, najchętniej wyjeżdża nad morze, poza sezonem wakacyjnym.
Kominek jest ładny, ale nie podobają mi się trzy rzeczy:1. izolowanie ściany szkieletowej płytą GKF i wełną mineralnąTak ważną izolację należało zrobić z płyt VARMSEN lub PROMAT2. nasada kominowa nie nadaje się do kominków na paliwo stałetego typu, obrotowe nasady są jedynie ...