Dom murowany, parterowy z użytkowym poddaszem i garażem; dwuwarstwowe ściany z poryzowanych pustaków ceramicznych o grubości 25 cm i grafitowego styropianu o grubości 20 cm; dwuspadowy dach pokryty płaską blachą "na rąbek stojący".
- Powierzchnia działki: 1260 m2.
- Powierzchnia domu: 257 m2.
- Powierzchnia garażu: 42 m2.
- Roczne koszty utrzymania budynku: 12 093 zł.
Już od pierwszej wizyty u partnera, Annę zachwyciła lokalizacja tej wsi, charakter zabudowy, dogodna komunikacja. Natomiast impulsem do rozpoczęcia od podstaw budowy domu było to, że w poprzednim (wzniesionym i urządzonym przez innych właścicieli) nie całkiem wygodne były układ wnętrza i system ogrzewania (na olej opałowy).
To nic, że wąska
Liczne walory wsi dostrzegli nie tylko Anna i Tomasz. Kiedy rozpoczęli poszukiwanie działki, okazało się, że chętnych do mieszkania tutaj jest sporo, wolnych powierzchni pod zabudowę niewiele. Duże zainteresowanie nimi wynikało z kolejnych istotnych cech terenu - nieposzatkowania go na małe parcele, doskonałego uzbrojenia w media (kompletny zestaw).
- Zgodnie z wytycznymi MPZP, posesje przewidziane pod zabudowę jednorodzinną muszą mieć powierzchnię co najmniej 1200 m2 - mówi właściciel. - Taki obligatoryjny nakaz sprzyja mieszkańcom, jeśli chodzi o zapewnienie prywatności i otoczenia nieruchomości ogrodem, lecz utrudnia sprzedaż wielu starych posesji. W przypadku pierwszej znalezionej działki, tuż przed podpisaniem aktu notarialnego, zorientowaliśmy się, że po odliczeniu pasa ziemi na planowane poszerzenie osiedlowej drogi, jej powierzchnia jest zbyt mała, żeby spełnić odgórne warunki (radzimy najpierw dogłębnie poznać zapisy MPZP, przejrzeć mapy terenu).
Kiedy znaleźliśmy obecną, spełniającą warunki rozporządzenia, nie wybrzydzaliśmy na jej kształt - wąskiego prostokąta o wymiarach 21 × 60 m. Głównie z powodu nieco przystępniejszej ceny i tego, że wytypowany przez nas projekt budynku prawie idealnie do niej pasował (musieliśmy tylko zmniejszyć szerokość garażu). Ponadto właśnie ta (a nie inna) gotowa koncepcja architektoniczna dobrze realizowała nasze niestandardowe potrzeby, dotyczące wnętrza - od lat pracuję twórczo w domu, dlatego zależało mi na korzystaniu z odpowiednio oddzielonego i wyciszonego studia.
Ze studiem projektowo-muzycznym
W poprzednim domu, Tomasz urządził takie w jednym z pokojów, lecz narzekał m.in. na brak odpowiedniej instalacji elektrycznej. W nowym jest inaczej, bo w trakcie budowy przygotował np. osobne obwody i zabezpieczenia przeciwprzepięciowe, niezbędne do podłączenia profesjonalnego sprzętu.
- W wybranym projekcie, odpowiada nam ulokowanie na parterze, obok połączonej strefy dziennej, części prywatnej z trzema sypialniami i dwoma łazienkami, bo dzięki temu na poddaszu mogliśmy swobodnie wytyczyć pomieszczenie do pracy Tomka (nad przedsionkiem i kuchnią) i do rodzinnego relaksu (nad sypialniami) - mówi Anna, która zajęła się segregowaniem katalogowych koncepcji.
- Na studio przeznaczyliśmy przestrzeń o powierzchni 35 m2. W obrębie połączonej strefy dziennej, za część szczególnie atrakcyjną uznaliśmy salon o wysokości dwóch kondygnacji. Zaprojektowano w nim bowiem duże pionowe przeszklenie tarasowe i zespolone w połaci dachu (znakomicie oświetlają go z boku i z góry). Chociaż w trakcie budowy, z powodu wysokiej ceny takich przeszkleń, zdecydowaliśmy się je nieco przerobić (aby zmniejszyć koszt), to zadbaliśmy o uzyskanie efektu bardzo podobnego do planowanego. Obszerne okno w dachu zastąpiliśmy czterema oddzielnymi elementami, które ulokowaliśmy blisko siebie. Dobrze wyglądają! W celu optycznego wydłużenia widoku, rozciągającego się z salonu na antresolę na poddaszu, zamiast murowanej litej balustrady, zastosowaliśmy mniej masywną, ze szkła hartowanego. W części dziennej z antresolą jest jasno i przestronnie.
Naturalne materiały, bezobsługowe instalacje
Do wzniesienia domu, właściciele wybrali systemem generalnego wykonawcy. Nie żałują tej decyzji, bowiem polecono im profesjonalistów z doświadczeniem i wyobraźnią. Budowa trwała rok, prace prowadzono zgodnie ze sztuką budowlaną, bez niezaplanowanych przerw.
- Fachowcy akceptowali materiały, które my wybieraliśmy - opowiadają właściciele. - Szczególnie zależało nam na zastosowaniu wyrobów wytworzonych bez dużej ilości chemii. Kupiliśmy np. tradycyjnie wypalane pustaki ceramiczne (od łotewskiego producenta), do ich łączenia wykorzystaliśmy standardową zaprawę cementową, a nie klejową. Wcześniej zleciliśmy wykonanie typowych ław fundamentowych, bo były tańsze od wylania żelbetowej płyty.
Musieliśmy wprowadzać mądre oszczędności, np. uzyskaliśmy takie, dzięki zmniejszeniu rozmiarów bramy garażowej i okien pionowych do typowych (w przypadku okien, mogliśmy zamówić tańsze ramy z PVC, a nie z drogiego aluminium - natomiast zamówiliśmy model z trzema szybami, obawiając się, że dwie to za mało). Przy pokryciu dachu - zamiast wskazanej w projekcie dachówki ceramicznej, wybraliśmy dwa razy tańszą płaską blachę (ułożono ją metodą na rąbek stojący). Podoba się nam taka zmiana, bo jedno- i dwuspadowa "czapa", wieńcząca budynek wygląda nowocześnie. Wrażenie to wzmacniają duże okna dachowe, zwłaszcza te nad salonem.
Chociaż wykonawcy określili konstrukcję budynku jako "pancerną" (m.in. wzdłuż parteru zaprojektowano masywną belkę stropową), to zrealizowaliśmy ją zgodnie z projektem, bez oszczędzania. Solidnie wykonaliśmy też izolację termiczną przegród zewnętrznych (na ścianach jest grafitowy styropian o grubości 20 cm, na dachu - wełna mineralna 35 cm) oraz wykończenie elewacji (ułożyliśmy tynk silikatowy i okładzinę z betonu). Zależało nam na skompletowaniu instalacji, które łatwo obsługiwać, niedrogich w użytkowaniu, np. choć przy działce jest sieć z gazem, to zainwestowaliśmy w bardziej energooszczędny układ grzewczy - z powietrzną pompą ciepła o mocy 9,6 kW, buforem c.w.u. 800 l i podłogówką.
Samodzielna stylizacja wnętrza
Anna interesuje się dekoratorstwem, urządziła poprzednie domy. W fazie wykańczania obecnego, podjęła intensywną współpracę z ekipami generalnego wykonawcy.
- Lubię drewno, dlatego przeznaczyłam je do przykrycia posadzki - mówi Pani Domu. - Na początku marzyłam o tradycyjnym parkiecie, lecz po konsultacji z wykonawcami, wybrałam panele z wierzchem z dębu bielonego, przeznaczone na podłogówkę, imitujące deszczułki parkietowe. Poprosiłam o ułożenie wzoru jodełki, na całym parterze, za wyjątkiem kuchni, holu, łazienek - tam są płyty gresu. Na stopniach dwubiegowej klatki schodowej też zastosowałam drewno dębowe (na podstopnicach płytę MDF). Preferuję naturalną kolorystykę wystroju - w odcieniach bieli, beżu, brązu, szarości, czerni - bo taka jest relaksująca.
Wiele prac wykonaliśmy samodzielnie, np. ja przygotowałam projekt wnętrza. Wspólnie z Tomkiem pomalowaliśmy sufity i ściany, ułożyliśmy na ścianach okładzinę "cegiełki" oraz posadzkę na poddaszu. Przy wykańczaniu pomagała nam rodzina i znajomi, poświęcając na to godziny własnego wolnego czasu. Dziękujemy im za trud.
Ceny niektórych przyłączy, instalacji, urządzeń:
- Podłogówka 20 000 zł, pompa ciepła - 28 000 zł.
- Kominek (z grawitacyjnym rozprowadzaniem ciepła) - 10 000 zł.
Koszty, i gdzie można zaoszczędzić na eksploatacji
Utrzymanie domu rocznie kosztuje 12 093 zł.
Opłaty za zużycie energii elektrycznej wynoszą 6800 zł; za wywożenie śmieci 1440 zł. Zużycie wody z wodociągu i odprowadzanie ścieków do kanalizacji zbiorczej to wydatek 2015 zł. Inne opłaty: ubezpieczenie budynku 1400 zł; podatek od nieruchomości 438 zł.
Trafne decyzje i rady właścicieli
- Anna: Polecamy budowanie z generalnym wykonawcą, bo nie zawsze jest to duży wydatek. Zdecydowaliśmy się na to po złych doświadczeniach kolegi, który stawiając podobny dom, sam szukał kolejnych wykonawców, koszt jego budowy okazał się wyższy, czas realizacji dłuższy (nasz dom był gotowy po roku, jego po 2,5 roku). Kiedy zawiedli go nieuczciwi fachowcy, musiał szukać innych w trybie cito, co było drogie. My zatrudniliśmy niezależnego inspektora, który kontrolował realizację.
- Udanym krokiem było zastosowanie na poddaszu mniejszych okien dachowych (zamierzamy założyć tu osłony przeciwsłoneczne) i dodanie ich nad klatką schodową.
- Tomasz: Nie jesteśmy przekonani do gazu (z powodu bezpieczeństwa), dlatego do ogrzewania wnętrza i wody użytkowej wybraliśmy powietrzną pompę ciepła, do gotowania - kuchenkę elektryczną. Przy lżejszych zimach, grzałka w pompie ciepła nie włącza się często, koszty ogrzewania są niskie. Żałujemy, że w salonie zamontowaliśmy wkład kominkowy (bez DGP), a nie kozę (jak w poprzednim domu) - przy tej drugiej czuliśmy się lepiej, koszt montażu był znikomy. W przyszłości zamierzamy założyć instalację solarną z ogniwami fotowoltaicznymi. Deszczówkę gromadzimy w 5 zbiornikach (naziemnych i podziemnym), co przynosi zmniejszenie kosztów podlewania ogrodu.
- Budowa trwała krótko. Przed wykańczaniem wnętrza fachowcy, przez półtora miesiąca, osuszali je, dmuchawami i osuszaczami powietrza. Dzięki temu wcześniej ułożyli tynki, panele drewniane itp.
Tekst: Lilianna Jampolska. Zdjęcia: właściciele
Dodaj komentarz