Dopiero po wymianie grzejnika w kuchni jest dostatecznie ciepło

Dopiero po wymianie grzejnika w kuchni jest dostatecznie ciepło

W 2018 r., wymieniliśmy w kuchni kaloryfer na większy (dwupłytowy), bo poprzedni (jednopłytowy) niedostatecznie ogrzewał pomieszczenie o wysokości 3,50 m - mówią Bożena i Leszek, którzy grzejniki użytkują od 1998 r.

Dom:

  • 252 m2, murowany, parterowy z poddaszem.
  • Wentylacja - grawitacyjna.

Instalacja grzewcza:

  • Wodna, w obiegu zamkniętym z pompą cyrkulacyjną, wykonana z rur miedzianych; tylko z grzejnikami na ścianach.
  • Rozprowadzenie rur w kotłowni oraz pod podłogą do grzejników w izolacji cieplnej o grubości 10 cm.
  • Źródła ciepła - dwufunkcyjny kocioł na gaz z sieci, wkład kominkowy (grawitacyjny).
  • Sterowanie - regulator pokojowy, zawory termostatyczne z głowicami sterującymi na grzejnikach.

Grzejniki:

  • Dwu- i trzypłytowe, ze stali.
  • Podłączenie do instalacji c.o. - dolne z podłogi, dolne ze ściany.
  • Odpowietrzenie instalacji na grzejnikach - ręczne.
  • Lokalizacja - pod oknami, na ścianach wewnętrznych.
  • Gwarancja 10 lat.

Decyzja: Kiedy w 1998 r. przeprowadzaliśmy rozbudowę i modernizację domu, ułożyliśmy nową instalację grzewczą. Pozbyliśmy się rur stalowych i żeliwnych żeberek, zastąpiliśmy je rurami z miedzi i grzejnikami płytowymi (kupiliśmy stalowe, żeby nie stosować inhibitorów korozji). Elementy instalacji i do kotłowni zamówiliśmy w specjalistycznym sklepie wraz z usługą montażu. Wykonując układ grzewczy dziś, zainteresowalibyśmy się ozdobnymi modelami kaloryferów, bo zwykłe "panele" i sterczące duże termostaty nie są zbyt ładne.

W 2018 r., wymieniliśmy w kuchni kaloryfer na większy (dwupłytowy), bo poprzedni (jednopłytowy) niedostatecznie ogrzewał pomieszczenie o wysokości 3,50 m. Wykorzystaliśmy go w wysokim holu na poddaszu, na ścianie pod oknami dachowymi.

Grzejniki - rady i przestrogi:

W kuchni zaprojektowano grzejnik w standardowej lokalizacji, pod oknem, lecz tam postawiliśmy zlewozmywak i ciąg szafek. Zmiana miejsca (na ścianę przeciwległą do okna) nie zdała egzaminu, dlatego w hipermarkecie budowlanym kupiliśmy dwa razy mocniejszy kaloryfer niż ten poprzedni (udało się mam znaleźć bardzo podobny model). Dopiero teraz w kuchni jest dostatecznie ciepło. Prawdopodobnie w wieku emerytalnym potrzebujemy go nieco więcej, niż gdy byliśmy młodsi. Przebywanie w holu na poddaszu też stało się przyjemniejsze, od kiedy działa dodatkowy grzejnik. Jego montaż nie był trudny, bo podczas rozbudowy przygotowano podłączenie (przez wiele lat obywaliśmy się bez niego). Radzimy wyprowadzać rury do podłączenia ze ściany, bo wtedy łatwo sprząta się podłogę.

To sprzedawca i hydraulik doradzili zastosowanie (w 1998 r.) rur miedzianych, dziś wybralibyśmy plastikowe. To dlatego, że miedziane rozszczelniają się na zaworach przyłączeniowych. Kiedy w instalacji grzewczej spada ciśnienie (widzimy to na kotle), wykonujemy przegląd rur i zaworów przyłączeniowych i zawsze gdzieś znajdujemy krople wody, niekiedy nawet małe kałuże. Na razie udaje się uszczelnić układ przez dokręcenie zaworów, lecz już myślimy o jego generalnym remoncie.

Przed każdym sezonem grzewczym sprawdzamy, czy grzejniki trzeba odpowietrzyć (manualnie, na urządzeniu). Wtedy zdejmujemy też górną nakładkę, w celu dokładnego odkurzenia płyt i radiatorów (kolejny raz tę czynność wykonujemy w trakcie wiosennych porządków). Warto na każdym mieć zawór termostatyczny z głowicą sterującą, bo jej obsługa jest łatwa, możliwość regulowania intensywności grzania - duża (można precyzyjnie wyregulować temperaturę w różnych częściach domu), koszt inwestycyjny - niewysoki. W pokoju córki ustawiamy termostat na 1 lub 2 w skali pięciostopniowej (otwieramy, kiedy przyjeżdża w odwiedziny), w kuchni, salonie i jadalni na 5, w sypialni na 3 albo 4.

Koszty wymiany grzejnika w kuchni:

  • Wymiana grzejnika w kuchni 1000 zł (z montażem).

Redaktor: Lilianna Jampolska
Na zdjęciu otwierającym: Do instalacji z miedzi podłączono grzejniki płytowe ze stali, każdy wyposażony w zawór termostatyczny z głowicą sterującą.

Lilianna Jampolska
Lilianna Jampolska

Od ponad dwudziestu lat w przystępny sposób opisuje domy i ogrody Czytelników. Współpracowała z kilkoma znanymi poradnikami budowlanymi. Jest autorką tekstów i zdjęć. W wolnych chwilach z przyjemnością zajmuje się własnym ogrodem.

Metodą permakulturową uprawia w nim zarówno rośliny ozdobne, jak i zioła, warzywa itp. Amatorsko interesuje się architekturą, ogrodnictwem, ornitologią, sportem, filmem. Uwielbia podróżować, poznawać nowych ludzi i miejsca. Jeżeli potrzebuje wypocząć, najchętniej wyjeżdża nad morze, poza sezonem wakacyjnym.

Komentarze

Czytaj tak, jak lubisz
W wersji cyfrowej lub papierowej
Moduł czytaj tak jak lubisz