Jak przebiegał remont tarasu we współpracy z architekt krajobrazu? (reportaż)
Jak przebiegał remont tarasu we współpracy z architekt krajobrazu? (reportaż)
Kiedy zobaczyliśmy na schodach tarasowych rząd odspojonych potłuczonych płytek, uznaliśmy, że trzeba skończyć z łataniem posadzki i na wiosnę zaplanowaliśmy generalny remont tarasu. O pomoc w wytypowaniu budulca poprosiliśmy architektkę krajobrazu - mówi Natalia, która taras wyremontowała w 2021 r.
Położenie: przy tylnej ścianie domu, przy salonie, ekspozycja północna.
Nawierzchnia:
poprzednio płyta betonowa wykończona kafelkami gresu, obecnie obłożona deskami tarasowymi z termojesionu i wyrobami betonowymi (płyty o grubości 4 cm, palisada imitująca łupane płytki z piaskowca).
Decyzja: Kiedy kilkanaście lat temu kupiliśmy (z mężem) od dewelopera dom, zleciliśmy wykończenie betonowej płyty tarasowej kafelkami ceramicznymi. Przed ich ułożeniem, poprosiliśmy wykonawcę o ukształtowanie prawidłowego spadku od domu w kierunku ogrodu, ponieważ poprzednicy uformowali go odwrotnie, co grodziło gromadzeniem się wody opadowej przy wejściu do salonu. Przez pierwsze lata, z nawierzchnią nie było kłopotu, bo zastosowaliśmy płytki dobrej jakości, elastyczny mrozoodporny klej - dobrze się ją zamiatało, myło - jednak później elementy zaczęły pojedynczo odpadać. W ich miejsce co roku wklejaliśmy nowe, wyjmowane z rezerwowej puli (dobrze, że przy zakupie pomyśleliśmy o zapasie). W końcu w naszym pudełku zaświeciła pustka.
Kiedy po powrocie z ferii zimowych w 2021 r. zobaczyliśmy na schodach rząd odspojonych potłuczonych płytek (wcześniej przyklejono je pionowo wzdłuż stopni), już nie mieliśmy materiału do naprawy tarasu. Uznaliśmy, że trzeba skończyć z łataniem posadzki i na wiosnę zaplanowaliśmy generalny remont. Najpierw zamierzaliśmy zastosować deski kompozytowe, bo są trwałe, bezobsługowe. Zaprosiliśmy do siebie wykonawcę, poprosiliśmy o pokazanie kilku wersji wyrobów. Model świetnie imitujący drewno, który najbardziej się nam spodobał, był jednak najdroższy - szacunkowy koszt na nasz taras to 30 000 zł.
Zaczęłam szukać więc tańszej wersji, przy tej okazji przeczytałam o wadach tego materiału (np. mocnym nagrzewaniu, pojawiania się plam od wina, blaknięcia od słońca). Wtedy pomyślałam, że skoro jedna część tarasu jest stale zacieniona (przez balkon na piętrze), a druga stale wystawiona na promieniowanie UV, to po kilku latach nawierzchnia może stać się niejednorodna kolorystycznie. Ponadto że trudno będzie ładnie wykończyć brzegi podestu i schodów, bo mają półkolisty kształt. Rozważaliśmy z mężem, czy nie zmienić ich kształtu na prostokątny, lecz taki nie pasuje do bryły domu, balkonów. Potem oceniliśmy przydatność drewna krajowego w wersji termo. W jego przypadku, wady, jak wysoka cena oraz różne tempo starzenia się na słońcu i w cieniu, są podobne do tych dotyczących kompozytu. Obawialiśmy się dodatkowo, że woda, kapiąca z balkonu, wyrobi z czasem w takiej nawierzchni rowek.
W końcu o pomoc w wytypowaniu budulca poprosiliśmy architektkę krajobrazu, z którą urządziliśmy, a potem zmodernizowaliśmy ogród. Sprytnie połączyła dwa materiały. W części zadaszonej zaprojektowała z termojesionu prostokątny "dywan" - od razu postanowiłam nie aplikować oleju na deski (mąż też się na to zgodził), bo zależy mi na ich spatynowaniu się, wysrebrzeniu. Natomiast w części odsłoniętej - obrzeże z płyt betonowych i takie same schody. Nowa nawierzchnia doskonale się sprawdza. Jest ładna, funkcjonalna, nie jest wymagana konserwacja.
W zadaszonej części uformowano z desek termojesionu "dywan".
Remont tarasu - rady i przestrogi:
Zakup przez Internet - płyt betonowych w ciepłym odcieniu beżu, palisady betonowej w kształcie łupanych tafli z piaskowca, desek z termojesionu - to była moja pierwsza w życiu inwestycja bez obejrzenia materiałów na żywo, np. płyty w tym niepopularnym wtedy odcieniu były dostępne w składzie oddalonym o 500 km (wówczas wszyscy zamawiali szare). Przy płaceniu i odbieraniu dostawy, miałam duszę na ramieniu, bo nie dość, że te trzy składowe nawierzchni powinny do siebie wzajemnie pasować, to też miały harmonizować z wykończeniem bryły, ogrodu. Szczęśliwie, wszystko się znakomicie udało. Potem, nie bez trudności, znalazłam wykonawcę, który zechciał zrealizować dość żmudny remont. Polegał na usunięciu okładziny z gresu, zbiciu z płyty żelbetowej zaschniętego kleju i zeszlifowaniu wylewki (wytworzyło się bardzo dużo pyłu) - dopiero wtedy przy progu salonu mieściły się niskie legarki, deski tarasowe.
Naprzeciwko zbudowano z krajowego drewna modrzewiowego podest z pergolą.
Elżbieta Ciężkowska, projektantka modernizacji tarasu:
Właściciele zatrudnili świetnych fachowców. Od razu zrozumieli szczegóły mojego projektu i metodę ułożenia elementów z drewna i betonu. Przy montażu desek z termojesionu, zastosowałam spinki typu klik, wkręty do drewna. Pod legarami - dobrałam najniższe dostępne w sprzedaży - umieściłam cienkie podkładki z tworzywa sztucznego. Natomiast pod płytami z betonu (na obrzeżu tarasu) - podkładki o takiej samej wysokości, co legary (zaplanowałam pięć pod każdą płytą, żeby nie chybotały się). Nawierzchnia tarasowa jest wentylowana, z dobrym odprowadzaniem wody opadowej do ogrodu (na brzegu poprowadziłam rurki-sączki). Dzięki temu powinna być bardziej trwała w porównaniu z poprzednią. Do wykonania schodów wybrałam metodę na sucho. Płyty są położone na ubitym piachu, jako elementy pionowe wykorzystałam palisadę, imitującą łupany piaskowiec. Nie zmieniłam rozmiaru tarasu, tylko inaczej rozrysowałam schody. Wcześniej uformowano bowiem jeden wysoki stopień (utrudniał komunikację), obecnie są dwa niskie, po których chodzi się bardzo wygodnie. Po ułożeniu, elementy z betonu zaimpregnowano. Prace odbywały się przez miesiąc, ponieważ z opóźnieniem dostarczono deski, w innych terminach - osobno spinki i wkręty, płyty, palisadę.
Kilkanaście lat temu wykonałam w ogrodzie drewniany podest z pergolą, który otoczyłam żwirową plażą. To dlatego, że właścicielom brakowało na zewnątrz nasłonecznionego obiektu, w którym mogliby wypoczywać sami lub w większym gronie. Wtedy zastosowałam metodę na punktowym fundamencie, do wzniesienia podestu wykorzystałam nieryflowane deski z krajowego modrzewia, które moja ekipa pomalowała na szaro. Tył zakątka osłoniłam murkiem oporowym o wysokości 90 cm. Nad podestem postawiłam z drewna pergolę. Mimo upływu lat, nasłoneczniony podest wciąż jest przytulny i zadbany - wprost idealny do rodzinnego wypoczynku i organizowania przyjęć z tańcami "na dechach". Podest odświeża się bejcą co kilka lat.
Koszty remontu tarasu:
remont tarasu - materiały i robocizna 30 000 zł.
Redaktor: Lilianna Jampolska Na zdjęciu otwierającym: Główny taras ma nową podłogę z drewna i wyrobów betonowych (poprzednio zastosowano płytki gresu).
Od ponad dwudziestu lat w przystępny sposób opisuje domy i ogrody Czytelników. Współpracowała z kilkoma znanymi poradnikami budowlanymi. Jest autorką tekstów i zdjęć. W wolnych chwilach z przyjemnością zajmuje się własnym ogrodem.
Metodą permakulturową uprawia w nim zarówno rośliny ozdobne, jak i zioła, warzywa itp. Amatorsko interesuje się architekturą, ogrodnictwem, ornitologią, sportem, filmem. Uwielbia podróżować, poznawać nowych ludzi i miejsca. Jeżeli potrzebuje wypocząć, najchętniej wyjeżdża nad morze, poza sezonem wakacyjnym.