Zabiegi pielęgnacyjne, wypoczynek, luksus, wygoda, styl – brzmi jak zaproszenie do ekskluzywnego centrum urody, a tymczasem to… opis niezwykłej łazienki, którą może mieć każdy z nas niewielkim nakładem kosztów.
(fot. Ceramika Paradyż)
Łazienka – z reguły niewielka, o kształcie odbiegającym od marzeń, najczęściej bez okien. Jeśli dopiero planujemy budowę domu, warto oderwać się od tego stereotypu. W pomieszczeniu tym spędzamy przecież mnóstwo czasu. A co by było, gdyby nasza łazienka spełniała wszystkie oczekiwania… Mnóstwo pytań
Planowanie łazienki przypomina trochę układanie puzzli. Jeśli dysponujemy niewielką przestrzenią, w której musimy zmieścić umywalkę, sedes, brodzik (lub wannę), a także uwzględnić rozmieszczenie drzwi, dobre rozwiązanie jest zazwyczaj jedno. A jeśli popełnimy błędy, będą się one mściły przez lata.
Najpierw określmy własne potrzeby i zastanówmy się, ile mamy miejsca. Przeanalizujmy, co po kolei robimy rano i co robią inni domownicy. Pytaniem szczególnie ważnym jest kwestia ustawienia sedesu. Montujemy go w łazience czy w osobnym pomieszczeniu z umywalką? Z jednej strony łazienka bez sedesu wydaje się... niekompletna, jednak z drugiej to wygodne rozwiązanie podczas porannego tłoku i w czasie przyjmowania gości.
Ciekawym rozwiązaniem jest osobna łazienka dla rodziców, do której intymnie można wejść z sypialni i dla dzieci. To nie koniec pytań. Jeśli nie mamy dość miejsca, musimy podjąć decyzję – kabina prysznicowa czy wanna. Czy montować dwie umywalki kosztem, na przykład bidetu? Doskonale, jeśli podczas budowy domu wydzieliliśmy pralnię, przynajmniej nie będziemy sobie zawracali głowy pralką i związanymi z nią akcesoriami. Plan podstawą działania
Dopiero po drobiazgowym przeanalizowaniu sytuacji, sporządzamy plan pomieszczenia. Urządzenia, które mają się w nim znaleźć wycinamy z papieru w odpowiedniej skali. Potem, jak w domku dla lalek, przesuwamy je z miejsca na miejsce, szukając optymalnego rozwiązania.
Nawet jeśli sami urządzamy dom, w przypadku tak trudnego pomieszczenia jak łazienka, warto zwrócić się o pomoc do architekta. Nie bez powodu w Europie Zachodniej są specjaliści, którzy zajmują się projektowaniem tylko tego typu pomieszczeń. Nie martwmy się, że nasze „wycinanki” pójdą na marne. Będziemy świadomi własnych potrzeb i nie podporządkujemy się bezkrytycznie panującej modzie. Nie damy się naciągnąć na powielanie cudzych wzorów wbrew własnym gustom. Nie ulegniemy wreszcie namowom architekta do rozwiązań, które niekoniecznie nam odpowiadają.
Kolejny etap to wybór ceramiki i baterii. Zastanawiamy się nad wykończeniem ścian i podłóg, umiejscowieniem luster i punktów światła. Jeśli mamy małą łazienkę, poszukajmy w niej piękna. Dajmy się oczarować pokojem kąpielowym. Urządźmy wodny kącik dla dzieci. Wreszcie dobierzmy akcesoria. Wszystko pasuje
Najważniejsza zasada przy doborze wyposażenia łazienki brzmi: kupujmy wszystko w jednym stylu, najlepiej z jednej kolekcji. Projektanci głowią się tygodniami nad kształtem umywalki, sedesu, wanny, szukając dla nich wspólnego mianownika wzorniczego. Nie sądzę, abyśmy byli lepsi w dobieraniu do siebie przedmiotów. Podobna zasada dotyczy baterii, gdzie dodatkowo trzeba zwrócić uwagę na materiał. W jednym pomieszczeniu nie można łączyć chromu, stali szczotkowanej, inoxu i miedzi.
Źle będzie wyglądał sedes zamontowany na ścianie i umywalka zamontowana na masywnej nodze. Warto dostrzec zalety tak modnej ostatnio ceramiki podwieszanej – łazienka wyda się bardziej przestronna i łatwiej będzie ją sprzątać. Z kolei umywalki wpuszczone w blaty szafek pozwalają na wygospodarowanie miejsca do przechowywania.
I uważajmy na kolory, szczególnie nowinki, które zauroczą nas w sklepie. Decydując się na umywalkę czarną czy zieloną, po każdym myciu rąk, będziemy musieli przetrzeć ją suchą szmatką. W podobnej sytuacji znajdą się ci, którzy uważają, że akryl nie ma wdzięku i wybiorą szkło, stal albo miedź.
Dobrze przypatrzeć się prysznicom. Te tradycyjne z jedną końcówką (sitko o regulowanym przepływie wody) to zbyt mało. Na rynku jest ciekawa oferta paneli prysznicowych z regulowanymi dyszami na różnych poziomach i możliwością ustawienia natężenia wody – od jednostajnego strumienia po pulsacyjny.
Tekst: Katarzyna Madej Współpraca: Emilia Rosłaniec