Roczne koszty ogrzewania oraz przygotowania ciepłej wody na poziomie 1500 zł, wydają się nierealnie niskie. Tymczasem dla użytkowników pomp ciepła to „normalka”.
Dom Darii i Mikołaja w podpoznańskiej gminie Swarzędz został wzniesiony według projektu o nazwie CHINO. Parterowy budynek z poddaszem użytkowym (łącznie 150 m2) ma konstrukcję szkieletową.
Dzięki rozwiązaniom zastosowanym przez projektanta przyszli mieszkańcy mogą wprowadzać do zasadniczej bryły domu daleko idące zmiany. Dzięki temu powstają wnętrza o indywidualnym charakterze, dostosowane do ich potrzeb oraz upodobań.
- Od początku wiedzieliśmy, że ma to być konstrukcja szkieletowa – mówi Mikołaj. - Przede wszystkim ze względu na to, iż tego rodzaju dom składa się z elementów drewnianych, a więc jest zdrowszy od tych wznoszonych z tradycyjnych materiałów. Wydawało nam się również, że konstrukcja domu szkieletowego uchroni nas przed błędami wykonawczymi ekipy wznoszącej budynek. To ostatnie okazało się wprawdzie złudzeniem, ale i tak jesteśmy zadowoleni z wyboru. Poza tym w momencie podejmowania przez nas decyzji, dom o konstrukcji szkieletowej był o 30% tańszy od murowanego o podobnych gabarytach. Zdążyliśmy w ostatniej chwili, bo wkrótce potem drewno konstrukcyjne zaczęło gwałtownie drożeć.
Myślenie o oszczędnościach sprawiło, że Daria i Mikołaj problemu ogrzewania również nie pozostawili przypadkowi.
- Wiedzieliśmy, że mamy szansę uzyskać spory kredyt na budowę domu – wspomina Daria. – Zadłużenie w banku wiąże się jednak z perspektywą wieloletniego, regularnego płacenia rat. Staraliśmy się więc wybrać taki rodzaj ogrzewania, aby koszty eksploatacyjne były jak najmniejsze. Mówiąc krótko, gotowi byliśmy zapłacić więcej na samym początku, aby mieć później gwarancję niskich miesięcznych wydatków.
– Wspólnie z żoną przeglądaliśmy uważnie prasę o tematyce budowlanej i na podstawie zawartych tam analiz doszliśmy do wniosku, że gaz będzie w kolejnych latach drożał znacznie szybciej niż prąd – mówi Mikołaj. – Zbiegło się to również w czasie z pokazem siły głównego dostarczyciela surowców energetycznych do naszego kraju, który przymknął niektóre kurki. Obie te przesłanki pomogły nam podjąć decyzję.
Rok, w którym Daria i Mikołaj podejmowali decyzję o wyborze sposobu ogrzewania swego domu, był też rokiem, w którym producenci pomp ciepła zaczęli coraz śmielej reklamować swe produkty. W czasopismach budowlanych można było znaleźć zarówno oferty absolutnych rynkowych potentatów, jak i propozycje mniejszych firm. Porównywanie różnych parametrów okazało się bardzo ciekawe. Daria oraz Mikołaj bardzo szybko doszli do wniosku, że podobnie jak w innych dziedzinach handlu, cena nie zawsze jest wyznacznikiem sprawności i jakości urządzenia. Pompy o podobnych osiągach, bardzo często mocno różniły się ceną (nawet o 50%!). Pełna wersja artykułu: Tajemnice pompy ciepła