Wiadomo, że pompa ciepła najlepiej współpracuje z podłogówką. Duża bezwładność cieplna podłogówki czasem może być wadą. Na przykład w funkcji chłodzenia latem. Lepszym rozwiązaniem są maty kapilarne w suficie lub w ścianach.
Wiesław Kamiński z żoną urządzają właśnie 82 metrowe mieszkanie na drugim piętrze w nowo wybudowanym bloku na Saskiej Kępie w Warszawie. On jest hydraulikiem prowadzącym własną firmę instalacyjną, ona malarką, która na jakiś czas zrezygnowała ze swej artystycznej pasji i pomaga mężowi w prowadzeniu interesów. Twórcza natura daje jednak znać o sobie. Klienci Wiesława Kamińskiego bardzo często korzystają więc z jej porad dotyczących wystroju wnętrz i oświetlenia.
Inną pasją małżeństwa Kamińskich jest życie w harmonii z naturą. Duży wpływ na ich postawę miała między innymi krewna mieszkająca w USA. Będąc lekarzem onkologiem zauważyła, że społeczeństwo amerykańskie żyje w sposób bardzo niezdrowy i hołduje przyzwyczajeniom, które prowadzą do wielu ciężkich chorób.
– Niezdrowa jest nie tylko dieta made in USA – stwierdza Wiesław Kamiński – lecz również sposób budowania tamtejszych domów. Siostra żony zauważyła między innymi, że zbyt wiele używanych tam materiałów konstrukcyjnych i ściennych wydziela szkodliwe związki chemiczne, a osławione air condition, to bardzo często przyczyna groźnych chorób. Postanowiła więc dać dobry przykład. Ściągnęła z Europy szereg zdrowych materiałów, takich jak chociażby YTONG oraz technologii, wśród których najważniejszą wydaje się niemiecki system mat kapilarnych BEKA, mogący współpracować z pompami ciepła i z powodzeniem zastępujący tradycyjną klimatyzację nawiewową.
Wiesław Kamiński poznał to nowoczesne rozwiązanie bardzo dobrze, gdyż to właśnie on montował maty w sufitach liczącego 1200 m2 domu w USA. Wrócił do Polski z mocnym postanowieniem, że również w swoim domu zastosuje takie właśnie rozwiązanie.
Maty kapilarne wykonane z polipropylenu mogą być stosowane zarówno w ogrzewaniu-ziębieniu sufitowym, jak i ściennym czy podłogowym. Niewielkie odległości między rurkami sprawiają, że system działa bardzo efektywnie, a temperatury rozkładają się równomiernie.
– W mieszkaniu państwa Kamińskich maty kapilarne ułożone będą na suficie i przykryte płytami gipsowo-kartonowymi, ale z powodzeniem można je również zatapiać w tynku. Rureczki mają od 3,5 do 4,5 mm w zależności od tego czy są przeznaczone do umieszczenia w ścianie, suficie, czy też podłodze – mówi Tomasz Świerczek przedstawiciel firmy HENNLICH sp. z o.o., która zaprojektowała instalację oraz dostarczyła maty, czujniki, urządzenia sterujące oraz powietrzną pompę ciepła.
To ostatnie urządzenie zostało wybrane przede wszystkim ze względu na cichość pracy, co w bloku zasiedlonym przez dziesiątki rodzin ma bardzo duże znaczenie. Z racji tego, że jest to pompa powietrzna, jej możliwości są ograniczone. Grzeje ona bowiem tylko do temperatury -8oC na zewnątrz. Jednak w przypadku bloku wytwarzanie ciepła ma znaczenie drugorzędne, ponieważ jest on wyposażony w system centralnego ogrzewania. Grzanie za pomocą pompy może jedynie obniżyć rachunki za czynsz. Natomiast w przypadku ziębienia urządzenie także sprawdza się nawet w czasie największych upałów. Pompa ciepła ma niewielkie wymiary 85x66x45 cm, a jej wydajność chłodnicza wynosi 5,5 kW (wydajność grzewcza – 6,65 kW). Maty są wspaniałą alternatywą dla klimatyzacji nawiewowej.
Nie powodują zbędnego ruchu powietrza, nie obniżają nadmiernie temperatury, nie wymagają nieustannego odkażania i odgrzybiania, nie szkodzą roślinom domowym… Dają natomiast efekt naturalnie chłodnego (a nie wyziębionego) pomieszczenia z jakim można się zetknąć na przykład w starych budowlach. W przeciwieństwie do klasycznego ogrzewania podłogowego, czy ściennego, które ma dużą bezwładność, maty kapilarne reagują bardzo szybko na zmiany temperatury. W ciągu kilkunastu minut można osiągnąć w pomieszczeniu zadaną temperaturę.Pełna wersja artykułu: Maty kapilarne - latem chłodzą, zimą grzeją