Od numeru BD 1-2/2015 zaczęliśmy nowy cykl poradnikowy poświęcony energooszczędnemu budowaniu. Artykuły w formie odpowiedzi na pytania, najczęściej zadawane przez naszych Czytelników, dotyczą zagadnień związanych z budową domów oszczędnych, czyli tanich w eksploatacji, wygodnych i przyjaznych środowisku naturalnemu. Każdy numer wyjaśnia najważniejsze zasady energooszczędnego budowania i rozwiewa wszelkie wątpliwości.
Skąd się biorą mostki?
Pierwszym ich źródłem są rozwiązania przyjęte w projekcie, bo w praktyce nie da się ich całkowicie uniknąć. O ile jednak projektant zna się na energooszczędności, a nie tworzy dokumentacji, bo tak mu przypadkiem „wyszło”, nie jest to wielki problem. Przewidzi on bowiem, jak takie mostki ograniczyć i uwzględni ich wpływ np. na dobór urządzeń grzewczych. Zdecydowanie bardziej kłopotliwe są mostki termiczne – efekt niewiedzy i niestaranności wykonawców. Powstają, gdy jakiś element zostanie zrealizowany niezgodnie z projektem lub po prostu niestarannie.
Typowymi przykładami są źle obsadzone okna i wadliwie izolowane poddasza. Izolacja cieplna bywa ułożona z przerwami, wcale nie położona albo może być niezabezpieczona przed wilgocią, a mokra traci swoje właściwości. Aczkolwiek „inwencja” wykonawców jest właściwie nieograniczona. Takie wady są nieprzewidziane i nieuwzględnione w bilansie cieplnym. Niejednokrotnie bardzo trudno je wykryć i poprawić. Jedyny sposób ich uniknięcia to zatrudnienie naprawdę dobrych fachowców i częsty nadzór. Lecz energooszczędne budowanie jest u nas mało popularne i niejeden inwestor musi najpierw przebić się przez barierę niechęci oraz utartych nawyków, słysząc przy tym „Panie, tak się nie buduje”.
Osobny problem to niedokładność dokumentacji. Nierzadko projekt jest najzwyczajniej w świecie niedokładny i zamiast rysunków i opisu trudnych do uzyskania detali, zawiera jedynie informację, że należy „wykonać je zgodnie ze sztuką budowlaną”. Zamawiając projekt indywidualny, mamy pełne prawo żądać, by szczegóły były opisane. Z kolei kupując projekt katalogowy, warto zlecić ich opracowanie w ramach adaptacji projektu. Inaczej pozostaje nam liczyć, że trafimy na rzetelnych i doświadczonych profesjonalistów, a z tym bywa różnie. Niejednokrotnie zdarza się, że błędy pojawiają się na etapie realizacji, bo wykonawcy są niestaranni, albo rozwiązania przyjęte w projekcie zastępują innymi – gorszymi, ale ułatwiającymi im pracę.
Na nasze nieszczęście, projekt architektoniczno-budowlany formalnie nie musi być tak dokładny, żeby sposób jego realizacji nie pozostawiał wątpliwości. A Prawo budowlane w swoim obecnym brzmieniu nie przewiduje w ogóle tzw. projektów wykonawczych.
Czym są mostki cieplne?
Mostki cieplne, zwane także termicznymi, to pod względem cieplnym słabe miejsca budynku. To takie miejsca w przegrodach zewnętrznych, gdzie ucieczka ciepła jest szczególnie duża, wyraźnie większa niż przez sąsiednie obszary. Dobrym przykładem są drewniane krokwie, tworzące szkielet ocieplonego dachu (więźbę). Drewno uważamy za materiał „ciepły”, chociaż przewodzi on ciepło 4-krotnie intensywniej, niż wełna mineralna albo styropian. Jeśli nie zadbamy więc o dodatkowe docieplenie elementów drewnianych, krokwie spowodują ucieczkę niebagatelnej ilości ciepła.
Mostki cieplne przysparzają także innych problemów poza ucieczką ciepła. Dobrze widać to na przykładzie wadliwie osadzonych okien. Mur na styku z oknem przemarza, zaś na zimnej powierzchni wykrapla się wilgoć z powietrza wewnętrznego. A stąd już tylko krok do trwałego zawilgocenia i rozwoju grzybów. Wadliwy montaż okien bardzo często oznacza też zwyczajne nieszczelności, przez które swobodnie wnika powietrze. Powoduje to dodatkowe wychłodzenie tej strefy i całego domu. Ponadto, gdy takich nieszczelności jest wiele, wątpliwy staje się sens stosowania wentylacji mechanicznej z odzyskiem ciepła (rekuperatorem). Bo cóż z tego, że kupimy bardzo dobry rekuperator, jeśli połowa wymiany powietrza i tak „pójdzie bokiem”, w sposób zupełnie niekontrolowany.