Niezapowiedziane przerwy w dostawach prądu zdarzają się co najmniej kilka razy w roku i często występują w najmniej odpowiednim momencie. Jeśli nie chcemy być niemile zaskakiwani przez zakład energetyczny, warto zaopatrzyć się w alternatywne źródło zasilania w postaci agregatu prądotwórczego. Podpowiadamy, na co zwracać uwagę, wybierając generator do domu jednorodzinnego.
Zanim w ogóle zaczniemy rozważać kupno agregatu, warto zastanowić się, czy jest on nam rzeczywiście potrzebny. Jeśli przerwy w dostawach prądu zdarzają się często i są dla nas uciążliwe, unieruchamiając podstawowe urządzenia i systemy w domu, wówczas ten wydatek ma uzasadnienie. Wybierając model generatora, dobrze jest zacząć od sporządzenia listy urządzeń, które bezwzględnie wymagają awaryjnego zasilania.
Określamy moc agregatu
Zwykle na listę taką w pierwszej kolejności trafiają: pompa obiegowa centralnego ogrzewania, automatyka kotła grzewczego, hydrofor, lodówka z zamrażarką, część oświetlenia, ewentualnie automatyka bram garażowej i wjazdowej. Każdy odbiornik prądu ma tabliczkę znamionową, która przeważnie znajduje się na spodzie lub z tyłu urządzenia.
Na tabliczce widnieje informacja o poborze mocy w watach [W]. Na przykład czajnik elektryczny pobiera w zależności od modelu 1,2–2,2 kW, przenośny grzejnik – 1–2 kW, wiertarka do 1 kW, napęd bramy garażowej – 0,2 kW. Mogłoby się wydawać, że po zsumowaniu zapotrzebowania na prąd urządzeń, które mają znaleźć się w systemie awaryjnego zasilania, wyjdzie nam wartość mocy, jaką powinien mieć nasz agregat.
Nie jest to jednak do końca prawda, bowiem na tabliczce znamionowej umieszczona jest średnia wartość poboru energii podczas pracy, która może znacznie odbiegać od maksymalnego możliwego poboru energii w momencie rozruchu urządzenia. Wszystko zależy od tego, do jakiej grupy urządzeń zalicza się nasz odbiornik. Dlatego, zanim określimy moc agregatu, należy dokonać stosownego przewymiarowania.
Odbiorniki rezystencjalne, do których należą m.in. zwykłe żarówki i grzejniki elektryczne, mogą mieć maksymalne zapotrzebowanie na moc 1,2 raza większe, niż wynosi ich moc znamionowa. Podobny przelicznik możemy przyjąć dla odbiorników nieliniowych, do których zaliczamy świetlówki energooszczędne, sprzęt komputerowy i RTV.
Nieco inaczej wygląda sprawa z odbiornikami indukcyjnymi, czyli urządzeniami wyposażonymi w silniki elektryczne (np. lodówka, pralka, wiertarka). Przy starcie, ich pobór energii może być kilkukrotnie większy od wartości podanej na tabliczce znamionowej. Część z tych urządzeń ma wbudowane układy tzw. łagodnego startu (soft start). Mimo to, uśredniając, przyjmuje się, że odbiorniki takie w momencie rozruchu mają 3-krotnie większe zapotrzebowanie na energię, niż wynosi ich moc znamionowa. Powyższe uwarunkowania należy brać pod uwagę, określając moc agregatu.
Przykładowo, załóżmy, że pod system awaryjnego zasilania chcemy podłączyć pralkę (moc znamionowa 0,6 kW), grzejnik (2 kW) i komputer (0,2 kW). Moc znamionową pralki mnożymy więc przez 3 (1,8 kW), zaś grzejnika i komputera przez 1,2 (w sumie 2,64 kW). Tak więc agregat, którym będziemy zasilać te urządzenia teoretycznie powinien mieć moc nie mniejszą niż 4,44 kW. Przeważnie w domach jednorodzinnych stosuje się agregaty o mocy znamionowej od 2 kW do 20 kW. Warto pamiętać, że wraz z mocą agregatu rosną jego gabaryty, cena i koszty eksploatacji.