Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom 9/2013

Ogrzewanie domu

Wybór sposobu ogrzewania to zwykle szukanie kompromisu pomiędzy wygodą użytkowania a kosztami inwestycji i eksploatacji. Jednak każdy kompromis ma swoje granice. Co z tego, że np. ciepło będzie tanie, jeśli nie będziemy mieć sił i czasu na noszenie opału i czyszczenie kotła?

Jakie powinno być idealne źródło ciepła? Tanie inwestycyjnie i eksploatacyjnie, a do tego bezobsługowe. Niestety takich nie ma. Dokonanie dobrego wyboru to odpowiednie wyważenie tych trzech czynników. To jedna z najważniejszych decyzji inwestora, bo największą część kosztów utrzymania domu stanowi właśnie ogrzewanie. Ponadto żadna inna instalacja domowa nie wymaga praktycznie obsługi.

 

Wybierając źródło ciepła – kocioł, pompę ciepła lub ogrzewanie elektryczne – powinniśmy też od razu myśleć, jak ciepło będzie przekazywane do pomieszczeń. Możemy zdecydować się na różnego rodzaju grzejniki ścienne, ogrzewanie płaszczyznowe (podłogowe, sufitowe, ścienne), czy wreszcie nadmuch ciepłego powietrza. Wprawdzie każda kombinacja jest możliwa, ale niekoniecznie zalecana, bo np. wiąże się ze wzrostem kosztów, komplikacją instalacji i kłopotami w sterowaniu. Po co więc utrudniać sobie życie?

Czego nie możemy wybrać?

Niestety, musimy zacząć od rzeczy najmniej przyjemnej – ograniczeń, których nie możemy zmienić.

 

Zapisy miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego lub decyzji o warunkach zabudowy. Najczęściej spotyka się zakaz stosowania paliw stałych. Treść miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego należy sprawdzić, zanim jeszcze kupimy działkę, bo władze gminy mogą wprowadzić rozmaite ograniczenia – od zakazu zabudowy aż po dopuszczalny kolor elewacji.

 

Brak dostępu do sieci gazowej lub konieczność wybudowania długiego i drogiego przyłącza. W wielu miejscach szanse na rozbudowę sieci są znikome, choćby z powodu rozproszonej zabudowy.

 

Brak miejsca na składowanie paliwa. Dotyczy to przede wszystkim biomasy – drewna, słomy itp. Mają one niską gęstość energetyczną, czyli małą wartość opałową w stosunku do objętości. Teoretycznie można oczywiście gromadzić w domu zapas paliwa tylko na kilka dni, ale kupując je w sezonie, będziemy płacić najdrożej i może się zdarzyć, że zostaniemy bez opału w czasie siarczystych mrozów. Dlatego najbezpieczniej i najtaniej jest nabyć poza sezonem zapas na całą zimę.

Jarosław Antkiewicz
fot. Immergas

Pozostałe artykuły

Prezentacje firmowe

Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!