Właściciele chętnie wyposażają swoje domy w instalacje ułatwiające jego późniejsze użytkowanie. W Polsce odkurzacze centralne zaczęto montować w latach 90. XX wieku. Urządzenie stało się popularne, bo daje gwarancję higienicznego oraz bardzo efektywnego i wygodnego sprzątania. Przy jego pomocy robi się to znacznie szybciej, niż tradycyjnym odkurzaczem, który na dodatek trzeba taszczyć po całym domu.
W odpowiedzi na wciąż rosnący popyt producenci udoskonalili swoje wyroby i obecnie, oprócz tradycyjnego odkurzania pomieszczeń, system centralnego odkurzania można wykorzystać do sprzątania samochodu, tarasu i garażu, klawiatury komputera, żaluzji i rolet przeciwsłonecznych, szczotkowania ubrań i czesania zwierzaków. Specjalne separatory, bez szkody dla systemu, pozwalają usunąć popiół z kominka, albo zebrać rozlaną wodę. Słowem – urządzenia stały się uniwersalną „pomocą domową”.
NAJTAŃSZA I NAJPROSTSZA Z INSTALACJI DOMOWYCH
System centralnego odkurzania jest prosty i łatwy do zamontowania. Zwykle jest to nieskomplikowany układ rur ze specjalnego PCW z antystatyczną powłoką, ułożonych w podłogach i ścianach, oraz biegnących wzdłuż nich elektrycznych przewodów sterujących. Rury i przewody sterujące łączą kilka gniazd ssących (umieszczonych w wyznaczonych pomieszczeniach) z tzw. jednostką centralną (na ogół znajdującą się w garażu lub w piwnicy). System rozpoczyna pracę po włożeniu do któregoś z gniazd ssących węża, zaopatrzonego w adekwatne do danej czynności końcówki lub akcesoria do sprzątania.
Największym wydatkiem jest zakup jednostki centralnej. Prosta, z montażem, kosztuje około 1000 zł, natomiast jednostka wyższej mocy i jakości średnio 2000–3000 zł (są też oczywiście jeszcze droższe modele). Materiały do wykonania instalacji można skompletować za kilkaset złotych. Montaż, który nie wymaga używania skomplikowanych narzędzi, również nie jest drogi. Założenie jednego tzw. punktu z materiałami najczęściej kosztuje 150–250 zł.
Lilianna Jampolska
fot. Beam (Electrolux)