Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom 3/2013

O 50 m2 za dużo

Planując po raz pierwszy dom, inwestorom często brakuje wyczucia, jakiej powierzchni mieszkalnej i gospodarczej naprawdę im potrzeba. Zdają się wtedy na podpowiedzi rodziny i znajomych, architektów oraz własną intuicję.

Co do powierzchni mieszkalnej, Ewa i Wiktor pomylili się o około 50 m2. Mają za duże sypialnie i łazienkę na poddaszu, nie korzystają z pokoju gościnnego na parterze. Co do zaplecza garażowego i gospodarczego – trafili w punkt.

Trzy sąsiadujące ze sobą działki

Ewa i Wiktor szukali działki razem z dwoma zaprzyjaźnionymi małżeństwami. Stwierdzili, że mieszkanie pod miastem blisko siebie będzie dla wszystkich znakomitym rozwiązaniem pod wieloma oczywistymi względami. Choć znalezienie trzech sąsiadujących ze sobą działek było trudniejsze (na przykład, w pewnej miejscowości musieli zrezygnować z ładnych parceli z powodu nadmiernie rozstrzelonej lokalizacji), w stosunkowo niedługim czasie udało się im dokonać zakupu. Przydała się pomoc rodziców pani Ewy, którzy wskazali działki do sprzedaży niedaleko swojego domu, ale w preferowanej przez małżeństwa okolicy. Na razie tylko Ewa i Wiktor wypełnili kolejne punkty wspólnego zamierzenia – zbudowali dom i zamieszkali w nim na stałe. Pozostałe małżeństwa jeszcze nie ruszyły z budową.

 

Początkowo Ewa i Wiktor chcieli kupić najwyżej 1000 m2 ziemi. Kiedy jednak obejrzeli nieco większe działki, a które odpowiadały wszystkim zainteresowanym stronom, bez namysłu zrewidowali pierwotne plany. Sprzyjała temu cena gruntu (225 000 zł w 2007 r.), położenie tuż przy ścianie lasu, a przede wszystkim dobre uzbrojenie terenu. Sieć elektryczna, gazu ziemnego i wodociągu biegła w ulicy, obecnie zaledwie 8 metrów od nowo wybudowanego budynku. Mimo braku sieci kanalizacyjnej, zastane warunki zachęcały do osiedlenia się właśnie w tym miejscu. Dzięki rodzicom, Ewa i Wiktor uzyskali dodatkowy niepisany przywilej wybrania parceli jako pierwsi.

 

Ewa: Wybraliśmy działkę najgłębiej zlokalizowaną względem głównej asfaltowej drogi. Odpowiadało nam także położenie, bo przy lesie jest ciszej, natomiast na tyle blisko do drogi, by o każdej porze roku sprawnie wydostać się z wewnętrznych uliczek. Działka, przylegająca do ściany lasu gwarantowała nam również, że nikt nie pobuduje domu naprzeciwko. Ponadto, ma dobre wymiary i mogliśmy na niej w miarę optymalnie ustawić dom w strony świata. Garaż znalazł się od strony północy, natomiast salon od południa. Taras ma ekspozycję południowo-wschodnią. Dzięki temu nie cierpimy od upałów, ale osobiście wolałabym jednak, żeby dłużej stał w pełnym słońcu! Lubię ciepło i światło.

Lilianna Jampolska

Pozostałe artykuły
Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!