– Firma „Grasant” zajmuje się przede wszystkim montażem pomp ciepła
– mówi właściciel Artur Panas. – Większość klientów jest zadowolona,
ale zdarzają się oczywiście reklamacje. W zasadzie dotyczą one
tego, iż koszty eksploatacyjne są wyższe od pierwotnie przewidywanych.
Termowizja okazała się doskonałym narzędziem na takie sytuacje.
Pozwala bowiem zdiagnozować przyczynę nieprawidłowości.
Jakiś czas temu Artur Panas zetknął się
z reklamacją dotyczącą pracy pompy ciepła
w murowanym, dwukondygnacyjnym domu
o powierzchni 240 m2. Inwestor zmuszony
był zapłacić aż 8 tysięcy złotych za cztery
miesiące grzania!
Dlaczego termowizja?
– Irytacja klienta była spora i trudno się
dziwić – stwierdza właściciel poznańskiej
firmy Grasant. – Rzecz charakterystyczna,
że w podobnych wypadkach obwiniane jest
co do zasady urządzenie grzewcze i firma
instalacyjna. W omawianym przypadku
moi pracownicy wykonywali wszystkie
prace związane z montażem pompy ciepła
oraz dolnego źródła: kolektora poziomego.
Instalacja grzewcza (ogrzewanie podłogowe
i grzejnikowe – przyp. red.) zrealizowana
została natomiast przez głównego wykonawcę,
który wznosił omawiany dom na podstawie
naszych wytycznych.
„Grasant” był jedyną
firmą zewnętrzną biorącą udział w procesie
inwestycyjnym. Pompa została zainstalowana
w październiku, a w lutym kolejnego roku
inwestor otrzymał rachunek za prąd. Jego
kuriozalna wysokość sprawiła, że zaczęliśmy
szukać przyczyny tej nieprawidłowości.
Oczywiste było, że dzieje się coś niedobrego.
Koszt eksploatacji za cały rok powinien
opiewać na sumę około 3 tysięcy złotych.
Podłączyliśmy ciepłomierz, aby sprawdzić
współczynnik efektywności, zbadaliśmy dolne
źródło oraz instalację grzewczą. Wszystko
działało poprawnie. Zaproponowaliśmy więc
inwestorowi szczegółowe zbadanie budynku.
Klient wybrał rzeczoznawcę z listy sądowej
i prace ruszyły. Jednym z elementów oceny
domu było badanie termowizyjne. Opinia
była jednoznaczna.
Dom został wzniesiony
niezgodnie ze sztuką budowlaną oraz projektem!
Dla nas najistotniejszym elementem
było to, że termoizolacja na poddaszu okazała
się fikcją. Zamiast przewidzianych 25 cm,
położono tam zaledwie od 0 do 5 cm wełny
mineralnej! To dlatego rachunki za ogrzewanie
były tak wysokie. Z całej historii wyciągnąłem
jeden ważny wniosek: kamera termowizyjna
pozwala znaleźć przyczyny niewłaściwej pracy
instalacji grzewczych. Niepoprawne wykonanie
termoizolacji dachu lub ścian, wadliwe
osadzenie okien i drzwi, nieprzemyślana praca
instalatora regulującego przepływy w pętlach
grzewczych... Wszystko to skutkuje wzrostem
rachunków za prąd zużywany przez urządzenie
grzewcze. Problemem może być nawet
nieprawidłowe położenie glazury na podłodze.
W domu jednego z klientów zetknąłem się
z następującym przypadkiem: w jednej z łazienek
było zbyt zimno. Problem występował
tylko w jednym pomieszczeniu o powierzchni
około 20 m2. Po zlustrowaniu go kamerą termowizyjną
okazało się, że płytki na ogrzewaniu
podłogowym zostały ułożone na plackach
zaprawy klejowej, nie zaś zgodnie ze sztuką na
równej warstwie rozprowadzonej pacą zębatą.
Niewłaściwa regulacja pętli grzewczych
i powietrze znajdujące się pomiędzy posadzką
a płytkami, działające jak izolator, skutkowały
tym, że w łazience było zimno.
Marek Żelkowski
Ciąg dalszy artykułu w wydaniu papierowym miesięcznika Budujemy Dom 3/2011