Dlaczego termowizja?
– Irytacja klienta była spora i trudno się dziwić – stwierdza właściciel poznańskiej firmy Grasant. – Rzecz charakterystyczna, że w podobnych wypadkach obwiniane jest co do zasady urządzenie grzewcze i firma instalacyjna. W omawianym przypadku moi pracownicy wykonywali wszystkie prace związane z montażem pompy ciepła oraz dolnego źródła: kolektora poziomego. Instalacja grzewcza (ogrzewanie podłogowe i grzejnikowe – przyp. red.) zrealizowana została natomiast przez głównego wykonawcę, który wznosił omawiany dom na podstawie naszych wytycznych.„Grasant” był jedyną firmą zewnętrzną biorącą udział w procesie inwestycyjnym. Pompa została zainstalowana w październiku, a w lutym kolejnego roku inwestor otrzymał rachunek za prąd. Jego kuriozalna wysokość sprawiła, że zaczęliśmy szukać przyczyny tej nieprawidłowości. Oczywiste było, że dzieje się coś niedobrego. Koszt eksploatacji za cały rok powinien opiewać na sumę około 3 tysięcy złotych. Podłączyliśmy ciepłomierz, aby sprawdzić współczynnik efektywności, zbadaliśmy dolne źródło oraz instalację grzewczą. Wszystko działało poprawnie. Zaproponowaliśmy więc inwestorowi szczegółowe zbadanie budynku. Klient wybrał rzeczoznawcę z listy sądowej i prace ruszyły. Jednym z elementów oceny domu było badanie termowizyjne. Opinia była jednoznaczna.
Dom został wzniesiony niezgodnie ze sztuką budowlaną oraz projektem! Dla nas najistotniejszym elementem było to, że termoizolacja na poddaszu okazała się fikcją. Zamiast przewidzianych 25 cm, położono tam zaledwie od 0 do 5 cm wełny mineralnej! To dlatego rachunki za ogrzewanie były tak wysokie. Z całej historii wyciągnąłem jeden ważny wniosek: kamera termowizyjna pozwala znaleźć przyczyny niewłaściwej pracy instalacji grzewczych. Niepoprawne wykonanie termoizolacji dachu lub ścian, wadliwe osadzenie okien i drzwi, nieprzemyślana praca instalatora regulującego przepływy w pętlach grzewczych... Wszystko to skutkuje wzrostem rachunków za prąd zużywany przez urządzenie grzewcze. Problemem może być nawet nieprawidłowe położenie glazury na podłodze. W domu jednego z klientów zetknąłem się z następującym przypadkiem: w jednej z łazienek było zbyt zimno. Problem występował tylko w jednym pomieszczeniu o powierzchni około 20 m2. Po zlustrowaniu go kamerą termowizyjną okazało się, że płytki na ogrzewaniu podłogowym zostały ułożone na plackach zaprawy klejowej, nie zaś zgodnie ze sztuką na równej warstwie rozprowadzonej pacą zębatą. Niewłaściwa regulacja pętli grzewczych i powietrze znajdujące się pomiędzy posadzką a płytkami, działające jak izolator, skutkowały tym, że w łazience było zimno.
Marek Żelkowski
Ciąg dalszy artykułu w wydaniu papierowym miesięcznika Budujemy Dom 3/2011