Zawilgocone piwnice są zmorą wielu starych domów. A trzeba pamiętać, że w pierwszej kolejności należy je osuszyć. Metod jest wiele i za każdym razem powinno się dobierać je indywidualnie, w zależności od przyczyn zawilgocenia oraz przewidywanego zakresu prac adaptacyjnych. Można wtedy zaoszczędzić sporo czasu, ale raczej nie pieniędzy.
Tradycyjny sposób polega na odkopaniu ścian piwnic do wierzchu ław fundamentowych i poczekaniu aż mury wyschną. Zwykle trwa to od kilku tygodni do kilku miesięcy, zależnie od stopnia zawilgocenia, grubości ścian i rodzaju materiału, z jakiego są wykonane. Osuszanie murów można znacznie przyspieszyć usuwając starą, i tak nieszczelną, izolację przeciwwilgociową oraz >tynki zewnętrzne i wewnętrzne.
Dodatkowo, warto wywiercić szereg otworów średnicy około 20 mm, które po wyschnięciu ścian należy wypełnić mocną zaprawą. Trzeba też pamiętać o wykonaniu szczelnej, poziomej izolacji przeciwwilgociowej, aby uniemożliwić kapilarne podciąganie wody z gruntu. Po osuszeniu, ściany muszą być zabezpieczone nową, pionową izolacją przeciwwilgociową lub przeciwwodną (a). Metoda ta jest czasochłonna, ale tania i opłacalna, gdy przewiduje się ocieplenie ścian piwnicznych od strony zewnętrznej.
a) Tradycyjny sposób osuszania i izolowania ścian piwnicznych
Oczywiście, są i inne, znacznie szybsze sposoby osuszania nawet wybranych fragmentów ścian (np. metoda mikrofalowa) lub powolna, ale prawie bezobsługowa metoda elektroosmozy (umożliwiająca normalną eksploatację budynku). Jednak trzeba pamiętać, że wszystkie nowoczesne sposoby osuszania i izolowania ścian wymagają zaangażowania odpowiednio wyszkolonych ekip, wyposażonych w specjalistyczne urządzenia, a przez to są kosztowne.
Remont pomieszczeń piwnicznych często trzeba rozpocząć od wykonania izolacji przeciwwilgociowych. Najłatwiej układa się nową izolację podłogi na gruncie. Wystarczy bowiem wyrównać istniejące podłoże, a czasami wylać cienką warstwę betonu (zazwyczaj grubości 5-10 cm). Następnie można już przyklejać papę termozgrzewalną, układać folię hydroizolacyjną, czy smarować podłoże odpowiednimi substancjami, np. lepikami asfaltowymi. Szczególnie starannie trzeba wykonać połączenie z izolacją poziomą pod ścianami fundamentowymi (b). Z kolei rodzaje warstw ochronnych i posadzkowych w dużej mierze zależą od przeznaczenia pomieszczeń i za każdym razem mogą być inne.
Sporym kłopotem jest zwykle brak izolacji poziomej pod ścianami zewnętrznymi, co najczęściej zdarza się w domach z fundamentami wykonanymi z cegieł lub kamieni. Rozwiązanie tradycyjne przypomina nieco podbijanie fundamentów. Polega na podcinaniu ścian i, na odcinkach około 1 m, układaniu hydroizolacji z papy lub folii, a następnie wypełnianiu szczelin betonem lub mocną zaprawą cementową. W tej czasochłonnej, ale stosunkowo nieskomplikowanej metodzie ważne jest szczelne łączenie kolejnych odcinków izolacji oraz przestrzeganie zaplanowanej kolejności podcinania muru.
Innym, mniej inwazyjnym, rozwiązaniem może być zastosowanie którejś z metod iniekcyjnych (grawitacyjnej, wysokociśnieniowej, parafinowej, mikrofalowej czy termoiniekcji). Wszystkie polegają na wywierceniu w ścianach otworów i wypełnieniu ich odpowiednimi substancjami hydrofobowymi (wnikając w mur uszczelniają go) ewentualnie urządzeniami wytwarzającymi wysoką temperaturę, mikrofale lub prąd o odpowiednim napięciu i natężeniu. Ich podstawową zaletą jest to, że uzyskuje się „dwa w jednym”, czyli osuszenie ścian oraz przeponę hydroizolacyjną poziomą lub pionową.
b) Szczegół przykładowego wykonania dylatacji na styku ław fundamentowych i płyty betonowej