Taras:
- O powierzchni 50 m2.
- Nawierzchnia - poprzednio płyta betonowa wykończona gresem, obecnie płyty betonowe w kilku rozmiarach, imitujące szary piaskowiec, ułożone metodą na sucho.
- Zadaszenie - markiza z napędem.
- Położenie - przy tylnej ścianie domu, przy salonie, wystawa północno-wschodnia.
Decyzja: Celowo postawiliśmy, z mężem, dom blisko ulicy. Chcieliśmy mieć za nim duży taras z widokiem na zadrzewiony ogród. Budowlańcy wylali tradycyjną betonową płytę, a do jej wykończenia kupiliśmy mrozoodporne płytki gresu - 20 lat temu tak powszechnie się robiło. Od początku zadbałam o duży wygodny rozmiar posadzki i tego nie zmieniłam do tej pory, w przeciwieństwie do nawierzchni.
Wymiana nawierzchni tarasu - rady i przestrogi:
- Dlaczego poczyniłam zmiany? Kompletnie nie sprawdziły się płyty gresu. Podczas budowy pierwszego tarasu naczytałam się, że najlepiej jest dopasować ich kolor do posadzki na parterze. Kupiłam więc jasne kafelki o wymiarach 30 x 30 cm, nie zważając na 2 duże psy, ani na nieurządzony jeszcze ogród z rowem melioracyjnym, wypełnionym wodą. W efekcie na posadzce ciągle było błoto, ślady psich łap, ale również odznaczały się przeróżne paprochy spadające z drzew. Mieliśmy naprawdę dużo sprzątania, nie mówiąc już o tym, że po deszczu i w zimie gres stawał się śliski. Mały rozmiar płytek kojarzył się z podłogą łazienki, przez ostatnie lata wyglądał staromodnie.
Z biegiem czasu w szczelinach między elementami pojawiły się siewki trawy i chwastów, ponieważ mąż nie sprawdzał szczelności fug i nie wymieniał ich - po prostu, nie jest złotą rączką. W końcu kilka płytek odspoiło się od podłoża, do tego przyczynił się, oczywiście. klimat oraz mycie posadzki myjką ciśnieniową. Dopiero wtedy, po blisko dwudziestu latach użytkowania, pomyślałam o zmianie nawierzchni. - Tym razem podeszłam do tematu bardziej świadomie, niż wcześniej, gdyż niespodziewanie ogrodnictwo stało się moją miłością. Kilkanaście lat wcześniej zaczęłam tworzyć ogród w stylu angielskim, w Anglii zachwyciłam się przepięknymi tarasami wykończonymi piaskowcem i marzył mi się taki sam u nas. Kolor krajowego kamienia postanowiłam dobrać do ceramicznej dachówki oraz cegły rozbiórkowej, z której zbudowałam na przykład zakątek pod lipą i murki oporowe. Zaczęłam dzwonić do kamieniołomów i natychmiast czar prysł.
Koszt okazał się kosmiczny, tym bardziej że taki sam materiał, jak na tarasie, chciałam zastosować na ścieżkach i ganku - w sumie naliczyłam ponad 100 m2. Chcąc nie chcąc, musiałam spuścić z tonu. Kompromisem są płyty betonowe. I tu pojawiła się kolejna przeszkoda - prawdziwym wyzwaniem okazało się dobranie ich modelu, bo zazwyczaj takie przemysłowe elementy są równiutkie, jednolite, podczas gdy piaskowiec jest nieregularny i niejednorodny kolorystycznie. Większość betonowego asortymentu była zbyt idealna do stylu mojego ogrodu, wyglądała zbyt technicznie, a nie artystycznie i naturalnie.
Szukałam i szukałam bez końca. Gdybym w jednym z punktów brukarskich nie zobaczyła na dużym zewnętrznym próbniku wizualizacji nawierzchni z wybranego modelu, też bym go nie kupiła na podstawie oględzin pojedynczych sztuk, wyjętych z paczki. Dopiero pokryte patyną płyty, czyli trochę sczerniałe od pyłu i opadów, przypominały szary piaskowiec, o jaki mi chodziło. W tym konkretnym produkcie ujęły mnie nierówne w naturalny sposób krawędzie, 4 różne rozmiary w komplecie, grubość elementów 4 cm. Zależało mi, żeby płyty były solidne, bo nie planuję kolejnego remontu nawierzchni. Z tego powodu tak cierpliwie i starannie dobierałam materiał!
- Zbicie istniejącej wielkiej betonowej płyty oceniliśmy z mężem jako nierealne - zbyt dużo byłoby z tym pracy, odpadów, kosztów. Szczęśliwie, znajdowała się ona nisko. Po zdjęciu gresu, wykonawcy mogli usypać na niej warstwę piachu zmieszanego z cementem o grubości 7 cm i na niej ułożyć nową nawierzchnię. Wcześniej między tarasem a posadzką w salonie był wysoki schodek, teraz betonowa nawierzchnia rozciąga się wyżej, schodek jest niziutki, za to szeroki i płaski. Zadbałam, aby płaszczyzna tarasu miała wyraźny spadek w kierunku ogrodu, oraz by łączyła się z trawnikiem. W takim układzie wygląda najprościej i jest najwygodniejsza.
Efekt będzie jeszcze naturalniejszy, gdy płyty pokryją się patyną, trochę zarosną mchem i roślinami okrywowymi. Żeby przyspieszyć ten proces, nie zamierzam na razie impregnować ich specjalnym preparatem do betonu. Ocenię sytuację, kiedy jakiś czas poleżą, a z płyt wysyci się wapno, czyli biały nalot. Nie będę ich myć myjką ciśnieniową, również z uwagi na możliwość wypłukania piasku z fug. Wydaje mi się, że pod względem estetycznym, funkcjonalnym i kosztowym wybrałam najlepsze rozwiązanie.
- Ważnym elementem naszego tarasu jest zadaszenie markizą z napędem, sterowane pilotem. Ruchomy daszek obejmuje ¾ płyty. Starannie wyliczyłam jego szerokość i wysięg, to odpowiednio 7 m i 5 m. Taka osłona zapewnia nam głównie osłonę przed drobnym deszczem. Przy północno-wschodniej ekspozycji raczej nie odczuwamy prażącego słońca, ale niekiedy rozwijamy ją w upały, żeby posadzka się mniej nagrzewała.
Koszty wymiany nawierzchni tarasu:
- wymiana nawierzchni (100 m2) robocizna 19 000 zł;
- płyty betonowe 126 zł/m2.
Redaktor: Lilianna Jampolska
Może cię zainteresować
Jak i czym przeprowadzić prace rozbiórkowe przy remontach i modernizacji domu?
Czy aluminium można kleić?
Jaka farba na zacieki po zalaniu?
Profesjonalny system renowacyjny do usuwania wilgoci i pleśni z Twojego domu
Jak nie stresować się w czasie budowy?
Wymiana okien za grosze. Tak uzyskasz dofinansowanie
Zabudowa z płyt gipsowo-kartonowych. Praktyczne porady
Jakie płyty, profile i akcesoria będą potrzebne do zabudowy poddasza?
Wnętrza w duchu glamour z farbami Tikkurila
Jak urządzić sypialnię na poddaszu?
Jak urządzić wnętrza w stylu loftowym?
Zobacz więcej
Zwiń
Dodaj komentarz