Brak doświadczenia i profesjonalizmu ekipy bardzo mnie rozczarował, nie po to przecież zamówiłem kompleksową obsługę w specjalistycznym składzie brukarskim - mówi Rafał, który podjazd układał w 2020 r.
Działka:
Podjazd do garażu:
Decyzja: Ganek, podjazd, trakty komunikacyjne i taras wykończyłem wyrobami z betonu. Szczególnie efektowna jest biała kostka, nawiązująca do koloru tynku, świetnie odbijająca dzienne światło. Tę umieściłem na obu bokach podjazdu, zaś na jego środku pas z kostki w kolorze grafitowym, identycznym jak wykończenie bramy garażowej (zależało mi na ciemnym odcieniu traktu na odcinku, po którym jeździ się samochodami). Szerokość segmentowych górnych wrót i szarego pasa kostki na podjeździe to 5 m, odległość między domem a wjazdem też 5 m.
Materiały do utwardzenia nawierzchni, w tym nowoczesną bezfugową odmianę kostki i gotowe krawężniki, wytypowałem (z żoną) w sklepie brukarskim. Na podjazd przeznaczyliśmy elementy drobne (bo łatwiej takie ułożyć i nie podnoszą się one pod naciskiem kół aut), na taras - wielkoformatowe. U sprzedawcy zamówiliśmy kompleksową usługę.
Na naszej posesji grunt jest słabo przepuszczalny, przed budową domu zdarzyło się podtopienie frontowej części (wzywaliśmy straż pożarną do wypompowania wody opadowej). Z tego powodu podnieśliśmy nieco fundamenty budynku, później zakryliśmy je dowiezioną ziemią, w obrębie przyszłego podjazdu wysypaliśmy gruz betonowy (warstwa takiej podbudowy ma grubość 40-50 cm).
Resztę podjazdu wykonali później brukarze. Nie byli to profesjonaliści! Wciąż musiałem coś podpowiadać, pilnować, nakłaniać do pracy. Roboty, zaplanowane na miesiąc, ciągnęły się przez kilka miesięcy. Chociaż uformowali dobry spadek podłużny i na boki, zacementowali krawężniki, usypali podbudowę z mieszaniny piasku i cementu (o grubości 20 cm, w niej poprowadziłem rury z instalacją elektryczną do bramy wjazdowej z napędem), to kostki nie ułożyli równo. Patrząc z boku, można dostrzec elementy wystające z nawierzchni na wysokość kilku milimetrów, tymczasem celowo kupiliśmy wersję bruku z gładką prostą powierzchnią, żeby uzyskać równą nawierzchnię, wygodną do chodzenia w butach na obcasach. Robotnicy tłumaczyli się, że to kostki mają niestandaryzowaną grubość, różnią się do 5 mm (nie uwierzyłem w to, bo zamówiłem wyroby wysokiej jakości, od renomowanego producenta). Argumentowali, że mieszanina piasku i cementu już związała, co uniemożliwia dobicie tych wystających, jeżeli próbują to robić, to pękają.
Brak doświadczenia i profesjonalizmu ekipy bardzo mnie rozczarował, nie po to przecież zamówiłem kompleksową obsługę w specjalistycznym składzie brukarskim. Radzę sprawdzić kompetencje takiej na poprzednich budowach, zasięgnąć języka na jej temat u zleceniodawców. Gdyby w tamtym pandemicznym okresie dostępni byli inni fachowcy, zwolniłbym nieudaczników (po naszej realizacji ekipa się rozwiązała).
Ciemna kostka, zaimpregnowana przemysłowo i zaraz po ułożeniu, się nie brudzi, nie wyblakła. Jasną, zabezpieczoną w identyczny sposób, czyszczę preparatem do tego przeznaczonym. Dwa razy w roku całą nawierzchnię myję wodą pod dużym ciśnieniem. Szczęśliwie, nie jest śliska po deszczu. Łatwo się ją odśnieża, niekiedy jednak szufla zaczepia o wystające kostki, przy większych opadach stosuję sól drogową (nie niszczy bruku).
Redaktor: Lilianna Jampolska
Na zdjęciu otwierającym: Patrząc z boku, dostrzega się elementy wystające na wysokość do 5 mm.
Skomentuj
