Światło nie tylko ułatwia poruszanie się w przestrzeni i pomaga w pracy. Jest też ozdobą domu czy ogrodu, wydobywa z mroku przedmioty i detale, podkreśla urok roślin, może poprawić proporcje pomieszczeń i co niezwykle ważne – buduje nastrój.
(fot. Philips)
To światło wyznacza rytm naszego dnia. Nie ma nic przyjemniejszego niż pobudka w zalanej słońcem sypialni. Kiedy przychodzi wieczór i przygotowujemy się do snu, odruchowo wyłączamy jaskrawe lampy. Oczywiście dobór oświetlenia to kwestia indywidualnych potrzeb i gustu, ale w rozmieszczeniu źródeł światła obowiązują pewne niezłomne prawa. Jeśli je uwzględnimy, będzie nam się żyło wygodnie, zdrowo i... pięknie.
Generalna zasada jest taka, że im większe pomieszczenie, tym więcej źródeł światła potrzebuje. Warto też wiedzieć, że ciemne ściany, tkaniny i meble pochłaniają światło i jego źródeł musi być więcej. Planując punkty oświetleniowe, powinniśmy też dobrze przemyśleć, czemu dane pomieszczenie ma służyć i w jaki sposób będziemy z niego korzystać. Inny schemat zastosujemy w kuchni, gdzie skupia się rodzinne życie, inny w salonie, a jeszcze inny w sypialni dla gości.
W salonie
W pokoju dziennym wbrew pozorom trudno zaplanować układ kinkietów i lamp, a to z tego powodu, że pełni on różne funkcje. Oglądamy tu telewizję, czytamy gazety, przyjmujemy gości. Dlatego źródeł światła musi być kilka. Nieśmiertelny żyrandol ma coraz więcej przeciwników, którzy twierdzą, że światło, które daje, jest nieprzydatne i zbyt oficjalne. Można więc z niego zrezygnować na rzecz kinkietów, których światło jest przyjemniejsze.
Najlepszym rozwiązaniem i najbardziej eleganckim jest komponowanie ich parami, na przykład po obu stronach kominka, lustra czy okna. Nie należy jednak wieszać ich nad kanapą czy fotelami, gdyż niepotrzebnie oświetlałyby głowy siedzących. Mogą być włączane jednocześnie, pojedynczo lub grupowo. Przydadzą się też do nich ściemniacze, które umożliwią regulację natężenia światła: montuje się je w ścianie zamiast tradycyjnego włącznika.
Nie zapominajmy też o oświetleniu ściany za telewizorem. Wyeliminujemy w ten sposób męczące dla oka kontrasty migoczącego ekranu z ciemnymi strefami pomieszczenia i zwiększymy tym samym komfort oglądania ulubionych programów. Do tego celu mogą posłużyć lampy stojące podłogowe (wys. ok. 1,7 m), które można umieścić w rogu salonu. Z kolei przy kanapie albo fotelu, w którym oddajemy się lekturze, warto ulokować lampę stojącą. Najlepiej, by miała dwa źródła światła: jedno skierowane na sufit, drugie – w dół, przydatne do czytania.
W dużych salonach albo otwartych na kuchnię i jadalnię oświetlenie punktowe wyznaczy małe intymne przestrzenie – kącik do czytania, telewizyjny, galerie fotografii itd. Dodatkową dekoracją salonu może być podświetlana witryna z kolekcją szkła albo pamiątek z podróży. Takie proste zabiegi nie tylko udomowią przestrzeń, ale pozwolą lepiej ją zorganizować. W salonie doskonale sprawdza się ściemiacz, umożliwiający zmienianie natężenia światła. Dzięki niemu bez problemu stworzymy odpowiedni nastrój podczas przyjęcia albo wieczorów rodzinnych.
Prezentujemy obrazy
Niełatwo prawidłowo oświetlić obrazy, plakaty czy fotografie. Jeśli dobrze je wyeksponujemy, dom zyska niebanalną ozdobę, a i my będziemy się w pełni nimi cieszyli. Najpopularniejsze są podłużne oprawy zamocowane tuż nad obrazem. Tymczasem jest to złe rozwiązanie, ponieważ dzieło nie jest równomiernie oświetlone, a widoczna oprawa odciąga od niego uwagę.
Mamy do wyboru kilka innych, zdecydowanie lepszych sposobów zaprezentowania domowej galerii. Na szynie lub rozpiętej lince umieszczamy reflektorki z regulowanymi oprawami. Dowolnie wtedy ustawiamy kąt padania światła, przy czym optymalny wynosi 30 stopni (tak oświetla się prace w profesjonalnych galeriach). Reflektorki możemy umieścić też w podwieszanym suficie.
Innym sposobem jest kupno lamp, które rzucają światło w kształcie na przykład koła, prostokąta czy kwadratu. Odpowiednio je ustawiając, możemy wykadrować fragment obrazu. Czyhają na nas też pewne pułapki – jeśli decydujemy się oświetlić cenne dzieło światłem halogenowym, zastosujmy filtry podczerwieni i ultrafioletowe – zapobiegnie to zmianie koloru obrazu czy żółknięciu papieru.
Jeśli chcemy oświetlić równomiernie całą ścianę z domową kolekcją, idealne będą świetlówki. Mogą one dawać różne światło. Do prac z przewagą ciepłych kolorów wybierzmy ciepłą barwę światła. Do tych z dominantą chłodnych – najlepsze będzie światło neutralne. Idealne do oświetlenia małych, delikatnych obiektów, jak porcelanowe figurki, małe rzeźby, muszle, minerały, są światłowody (światło halogenowe przesyłane jest światłowodem w miejsce, w którym jest potrzebne). To wyjątkowo dekoracyjne rozwiązanie.
Tekst: Katarzyna Madej, Współpraca: Emilia Rosłaniec