Lubimy słuchać jak w kominie huczy ogień, patrzeć na strzelające z popielnika iskry i cieszyć się spektaklem, jaki odgrywają dla nas płomienie. Mimo że ogień napawa nas często lękiem, to czujemy do niego szacunek i wiemy, że bez niego byłoby nie tylko zimno, ale i smutno. Dzięki ogniowi zawsze mamy sobie coś do powiedzenia; choćby to, żeby ktoś przyniósł drew, narąbał szczapek na rozpałkę, czy po prostu był blisko i ogrzał się z nami przy piecu. Był czas, że rozbierano stare, kaflowe piece, do lamusa odstawiano żeliwne „cyganki”, „kozy” opalane węglem i siermiężne westfalki. Ciepło kojarzyło nam się jedynie z kaloryferem, mało romantycznym piecem c.o., albo ogrzewaniem podłogowym. Czas na powrót do przeszłości. Czas na ogień.
DLACZEGO PALENISKO?
Kominek, gliniany piec, czy tradycyjna kuchnia kaflowa, są naturalnymi paleniskami, jeśli paliwem jest drewno. W drzewie, podczas jego wzrostu, gromadzi się energia słoneczna, olejki eteryczne, woda i inne składniki, które nie dość, że nie są szkodliwe dla środowiska, to jeszcze, na dokładkę, są mu przychylne. Wydostające się podczas procesu spalania: dwutlenek węgla, woda i popiół, wracają do przyrody, która wytwarza tlen. W drzewie powstaje dokładnie taka sama ilość gazów cieplarnianych, jaka zostaje uwalniana podczas procesu spalania. Podobny proces zachodzi podczas naturalnego rozkładu drewna w środowisku. Las jest dobrem odnawialnym, dbając o niego, zapewnimy sobie stały dostęp do paliwa, w przeciwieństwie do innych substancji grzewczych, których zasobów nie jesteśmy w stanie dokładnie spenetrować, ani prognozować.W proch obracają się polana po to, żeby móc użyźnić glebę, na której wyrosną młode rośliny. Nie ma bardziej naturalnego i bezpiecznego nawozu niż popiół ze spalonego drewna, dlatego paląc w piecu, czy w kominku, bez wahania wysypujmy na warzywne grządki wszystko to, co wymieciemy z paleniska.