Jedni uważają budowę domu za przedsięwzięcie
tak proste, jak wznoszenie domków z klocków. Inni
przerażeni są złożonością tego rodzaju inwestycji.
Obie opinie zawierają zarówno nieco przesady, jak
i sporo racji. Paradoks jest tylko pozorny. Owszem,
budynek składa się z wielu skomplikowanych
elementów i żadnego z nich nie powinno się
bagatelizować. Jednak diabeł nie jest taki straszny!
Do budowy domu, jak do każdego zadania, trzeba
się tylko dobrze przygotować. Chodzi o to, aby
konieczność podejmowania decyzji nie wprawiała
inwestora w popłoch, a pytania zadawane przez
fachowców – w zakłopotanie.
W głowie wielu osób pojawiło się właśnie pytanie: Czy to
przypadkowo nie wykonawca powinien wiedzieć lepiej? Ma przecież
i doświadczenie i co ważne pełną dokumentację projektową!
Owszem. A jednak projekt, który dla budowlańca powinien być
jak Biblia, nie zawsze traktowany jest z równym nabożeństwem.
Jedni wykonawcy ściśle trzymają się rysunków technicznych, inni
zaledwie rzucają na nie okiem, gdyż i tak „wiedzą lepiej”.
Warto
w tym miejscu zauważyć, że i projekty bywają różne. Jedne są
mniej czytelne, drugie bardziej. Czasami architekt dopracowuje
rysunki niezwykle solidnie, innym razem efekt jego pracy
jest zaledwie poprawny. Jedne projekty są bogate w detale, inne
wręcz przeciwnie – pozostawiają wykonawcy duże pole manewru.
Dlatego zanim inwestor przystąpi do budowy, powinien odpowiedzieć
sobie na wiele szczegółowych pytań.
JAKI DOM?
Każdy inwestor ma na ogół mniej lub bardziej skrystalizowane
wyobrażenie, jak powinien wyglądać jego dom i jakie funkcje
należy w nim pomieścić, aby zapewniał domownikom wygodę.
Aby tę wstępną koncepcję przekuć w projekt, należy odpowiedzieć
sobie na kilka pytań.
Po pierwsze, dla ilu mieszkańców
budujemy (nie tylko tuż po zasiedleniu, ale i w przewidywalnej
przyszłości) i jaki tryb życia będą oni prowadzić? Czy dom będzie
pełnił wyłącznie rolę wygodnej „sypialni”, czy raczej gniazda
rodzinnego otwartego dla licznych gości? A może będzie to
miejsce pracy? Czy dzieci wchodzą już w dorosłość i niedługo
wyprowadzą się z domu, czy – przeciwnie – rodzina będzie się
dopiero powiększać? Rozmiary domu ogranicza najczęściej wielkość
działki. Warto zadbać, aby miała ona właściwe proporcje.
Planując budowę warto uwzględnić rodzinny potencjał finansowy
i rozstrzygnąć dylemat: Czy budować skromnie, ale na miarę
posiadanych środków, czy też zadłużyć się po uszy i spłacać
kredyt do końca życia?
To jednak nie koniec pytań. Pojawiają się bowiem nowe m.in.
o kształt przestrzeni mieszkalnej. Czy budynek ma mieć zwartą
bryłę (jest tańszy w budowie i łatwiejszy do ogrzania), czy też rozłożystą
formę, z wieloma uskokami i wnękami? Czy inwestorowi
odpowiada czytelny podział na strefy dzienną i nocną (łatwiej go
uzyskać w domu dwukondygnacyjnym), czy wolałby raczej uniknąć
biegania po schodach? Ile światła ma docierać do wnętrza
domu? Czy nie trzeba skorygować projektu otworów okiennych?
Ciąg dalszy artykułu w wersji papierowej Dom Polski 2013