Na budowę swojego wymarzonego domu Żaneta i Kazimierz wybrali 1000 m2 działkę położoną w odległości tylko 25 km od miasta. Dodatkowym jej plusem był dostęp do wszystkich mediów |
Ale z roku na rok czar pryskał. Po pierwsze, sąsiedzi, zasiedziali w kamienicy od pokoleń, mimo upływu czternastu lat ciągle traktowali ich jak obcych i niepełnoprawnych mieszkańców. Po drugie, utrzymanie tak dużego mieszkania w starej kamienicy okazało się naprawdę kosztowne. Sam czynsz wynosił miesięcznie 980 zł, a do tego dochodziły jeszcze opłaty za media.
Rozmowy ze znajomymi, którzy wybudowali własne domy i podawali realne koszty ich utrzymania, dały Żanecie i Kazimierzowi wiele do myślenia. Koszty eksploatacji były najczęściej niekorzystne dla ich strychu.
W końcu małżeństwo uznało, że czas to zmienić. Zdecydowali się opuścić kamienicę i zbudować dom. Jednorodzinny!
Świetnie uzbrojona i w dobrym sąsiedztwie
– Przy szukaniu miejsca na dom, najważniejsza dla nas była wielkość działki (nie większa niż 1000 m2), wodociąg, kanalizacja oraz koniecznie dobra łączność z miastem, ponieważ Marta, nasza córka, musiała wtedy dojeżdżać na uczelnię – mówi pani Żaneta.– Oglądaliśmy wiele różnych działek, ale zawsze im czegoś brakowało. Pomogli nam wreszcie znajomi, którzy wskazali nieopodal swojego nowo wybudowanego domu interesujące posesje. Znali już też otaczających je sąsiadów. Większość rodzin była niezasiedziała, co dobrze rokowało dla nas, nowych przybyszów.
Lilianna Jampolska
Pełny artykuł w PDF: