Dom murowany; parterowy z poddaszem i garażem; dwuwarstwowe ściany z tradycyjnych pustaków ceramicznych o gr. 24 cm i styropianu o gr. 15 cm; dach pokryty dachówką ceramiczną.
- Powierzchnia działki: 1200 m2.
- Powierzchnia domu: 206 m2.
- Powierzchnia garażu: 22,7 m2.
- Roczne koszty utrzymania budynku: 13 372 zł.
Skoro Aneta i Marcin zdecydowali się postawić na wsi dom o tradycyjnej bryle, kolejnym ich krokiem było wykończenie go klasycznymi materiałami - ceramiczną dachówką w ceglastym kolorze, jasnym tynkiem, drewnianą stolarką okienną i drzwiową, wewnątrz natomiast - gipsowym tynkiem maszynowym i parkietem z drewna, oczywiście, również utrzymanymi w klasycznej kolorystyce.
Od początku do końca budowy, para konsekwentnie trzymała się raz obranej stylistyki i ani razu nie zboczyła z kursu! Spójność przejawia się w architekturze i w najdrobniejszych detalach wykończeniowych.
Blisko "wylotówki" w stronę Wrocławia
Od kiedy Marcin rozpoczął pracę w Warszawie i zdecydował się zbudować tutaj dom, razem z żoną szukał działki na południowy zachód od stolicy, ponieważ oboje pochodzą z Wrocławia. Taka lokalizacja miała ułatwiać podróże w rodzinne strony.
Para trafiła wtedy do właściciela świeżo odrolnionego pola, który właśnie zamierzał podzielić je na działki budowlane. Miejsce odpowiadało im do tego stopnia, że "w ciemno" dali rolnikowi zaliczkę i cierpliwie czekali na zakończenie formalności urzędowych. Potem, mając prawo pierwokupu, wybrali parcelę położoną w odległości 150 m od głównej drogi, ale za to idealnie pasującą do projektu domu, jaki opracowali z architektem.
Duża odległość od głównej wyasfaltowanej drogi wiązała się, naturalnie, z większymi kosztami przyłączenia mediów, lecz Aneta i Marcin woleli je ponieść, niż potem latami znosić uciążliwości mieszkania tuż przy ruchliwym trakcie. Szczęśliwie, po podziale gruntu, działki miały najbardziej pożądaną przez nich wielkość 1200 m2 (nie chcieli większej ze względu na konieczność późniejszej pielęgnacji ogrodu) oraz przystępną cenę - 10 $/m2, ponieważ miejsce było nieuzbrojone.
Nie można mieć wszystkiego - uznali, doskonale wiedząc, że w okresie boomu budowlanego dobrze uzbrojone działki kosztują krocie. Wspólnie z innymi rodzinami, które nabyły sąsiednie działki, rozpoczęli organizowanie niezbędnej infrastruktury. Najprędzej udało się im zbudować sieć elektryczną i wodociągową. Gazowa powstała dopiero 3 lata później.
- Najpierw, zamiast rozbudowywania sieci wodociągowej, zamierzaliśmy wykopać własną studnię - mówi Marcin. - Po przestudiowaniu map geologicznych okazało się jednak, że pokłady wodonośne znajdują się na głębokości 60 m, co przy konieczności działania stacji uzdatniania wody i mocnej pompy dawało koszty zbliżone do przyłączenia wodociągu, oszacowanego na 22 000 zł.
Razem z sąsiadami zainwestowaliśmy więc w wodociąg, ponieważ podzielony koszt przyłącza "stopniał" do 4000 zł. Nie zbudowałem przydomowej oczyszczalni ścieków, tylko szambo, z powodu wysoko zawieszonych wód gruntowych oraz gminnych planów, dotyczących rozbudowania sieci kanalizacji zbiorczej.
Projektowanie z architektem
Małżonkowie nie zrealizowali upatrzonego gotowego projektu, ponieważ wymagał wniesienia poprawek. Natomiast poprosili tych samych autorów o przygotowanie nowego projektu, w którym dom ma uproszczoną bryłę i dach. W kopertowym dachu nie ma już np. lukarn, bo właściciele, w obawie przed uciążliwą izolacją cieplną i wyższymi kosztami realizacji, woleli osadzić okna połaciowe. Nie zbudowali balkonów, bo trudno je dobrze zaizolować i prędzej czy później, wymagają remontów.
- Wybraliśmy działkę z określonym układem w strony świata - mówi Aneta. - Zależało nam, żeby sypialnie i taras były zwrócone na wschód, a kuchnia, z widokiem na wjazd na działkę, od strony frontu domu i zachodu. Oboje często gotujemy, dlatego odgrodziliśmy kuchnię drzwiami. Zastosowaliśmy przesuwne drzwi z przeszkleniami, które nie zabierają światła, ani przestrzeni.
Dołożyliśmy starań, żeby przestrzeń dzienna miała optymalną wielkość - na co dzień pozwalającą czteroosobowej rodzinie przebywać blisko siebie i dostatecznie przestronną do przyjmowania gości. Na południowej ścianie z rozmysłem umieściliśmy okna tylko w wykuszu, żeby jadalnia nie nagrzewała się mocno od słońca. Na etapie projektowania zlikwidowaliśmy aż 3 okna w strefie dziennej! Bez nich wnętrza i tak są jasne, a zyskaliśmy sporo miejsca na meble oraz poczucie intymności i bezpieczeństwa.
W gospodarczej części domu, ulokowanej celowo od strony północy, w ogóle nie daliśmy okien, tylko jedne drzwi, z uwagi na ochronę przed wychładzaniem. Na parterze zaoszczędziliśmy przestrzeni, przystosowując niektóre pokoje do kilku funkcji, np. gabinet okresowo staje się pokojem gościnnym, garderoba - moim miejscem do szycia na maszynie, a część garażu - stolarnią, gdzie z kolei stolarskie umiejętności realizuje Marcin. Jesteśmy zadowoleni z trzech łazienek - ogólnej na parterze oraz dwóch na piętrze, przy naszej sypialni i wspólnej dla córek.
Budowa zamknięta w ciągu roku
Budowę właściciele prowadzili systemem kolejnych ekip. Wahali się, z czego wznieść mury, lecz ostatecznie kierownik budowy przekonał ich, żeby wybrali tradycyjne pustaki ceramiczne, a nie gazobeton, argumentując, że wartość rynkowa domu z pustaków ceramicznych będzie wyższa.
Para nie zlekceważyła tej zależności, licząc się z ewentualną sprzedażą domu w przyszłości, np. kiedy opuszczą go córki. Zadbała o dobrą termoizolację i staranne wykończenie budynku - materiałami pasującymi do jego tradycyjnej architektury. Od początku stylizowała dom na przytulną i trochę sielską podmiejską siedzibę, w której przyjemnie i rodzinnie spędza się wolny czas. We wnętrzach celowo wprowadziła stylistyczny rygor - nie przeładowała ich meblami i bibelotami, chcąc, żeby wrażenie przytulności stwarzały elementy wykończeniowe.
Domowe instalacje i urządzenia
W trakcie budowy właściciele nie przyłączyli się do sieci gazu ziemnego, ponieważ odcinek o dł. 150 m miał kosztować 25 000 zł. Odłożyli tę inwestycję do momentu zebrania większej ilości użytkowników, z którymi mogli podzielić koszty inwestycyjne. Po przeprowadzce przez 3 lata ogrzewali dom żeliwnym wkładem kominkowym, zaopatrzonym w instalację DGP, rozprowadzającą ciepło rurami również na poddasze. W układzie DGP zastosowali wentylator, który "przepycha" ciepłe powietrze do najdalej położonych miejsc.
W tamtym czasie wodę użytkową w zasobniku o poj. 150 l ogrzewali grzałką elektryczną, łazienki wyposażyli w elektryczne maty ogrzewania podłogowego, a drabinki na ścianach - w grzałki elektryczne. Po zbudowaniu przyłącza gazowego, do domowego wodnego systemu grzewczego z grzejnikami na ścianach (który ułożyli w trakcie wykonywania instalacji hydraulicznej), włączyli kondensacyjny jednofunkcyjny kocioł gazowy.
Od tamtej pory przestali korzystać z energochłonnych elektrycznych elementów grzewczych, ponieważ generują wysokie koszty użytkowania. Gdyby dom powstawał obecnie, właściciele zaopatrzyliby go jeszcze w instalację wentylacji mechanicznej z rekuperatorem i funkcją klimatyzacji.
Ceny niektórych przyłączy i instalacji
- Przyłącze wodociągowe - 4000 zł.
- Przyłącze gazu ziemnego - 4000 zł.
- Szambo o poj. 10 m3 - 3500 zł.
- Kominek, obudowa, instalacja DGP (odpowiednio) - 5500 zł + 7000 zł + 1500 zł.
- Instalacja c.o. z kotłem gazowym i zasobnikiem c.w.u. o poj. 150 l - 25 000 zł.
Koszty, czyli gdzie można zaoszczędzić na eksploatacji
Utrzymanie domu (razem z podlewaniem ogrodu) kosztuje 13 372 zł.
Przez pierwsze 3 lata po przeprowadzce, właściciele ogrzewali dom tylko kominkiem z DGP i drewnem, spalając rocznie ok. 10 m3 drewna za 2000 zł. Obsługę kominka wspominają jako zajęcie uciążliwe i nie zapewniające komfortu cieplnego z powodu zbyt małej mocy żeliwnego wkładu (7 kW). Po włączeniu do układu grzewczego gazu z sieci i kondensacyjnego kotła, rachunki za gaz wynoszą ok. 3500 zł, za to ogrzewanie budynku jest bezobsługowe. Z kominka teraz korzysta się okazyjnie i spala w nim ok. 1 m3 drewna.
Kiedy wodę użytkową w zasobniku o poj. 150 l ogrzewano grzałką elektryczną, na prąd wydawano roczne 3000 zł. Od kiedy robi to kocioł gazowy - roczne rachunki za elektryczność wynoszą 1800 zł. Domownicy od początku starannie segregują śmieci - obecnie za ich wywóz płacą 36 zł miesięcznie, czyli 432 zł rocznie. Czteroosobowa rodzina produkuje sporo ścieków, które wybiera się z szamba 14 razy w roku, każdorazowo za 270 zł. Daje to kwotę aż 3780 zł. Na szczęście, w 2014 r. ułożono w okolicy sieć kanalizacji zbiorczej, do której poszczególne domy zostaną podłączone w bieżącym roku. Opłaty za odbieranie ścieków spadną kilkakrotnie - szacunkowo do ok. 1500 zł, biorąc pod uwagę, że obecnie rodzina zużywa wody z wodociągu za 2200 zł, wliczając w to podlewanie ogrodu za ok. 1100 zł.
Inne opłaty: monitoring 480 zł, ubezpieczenie domu 700 zł; podatek od nieruchomości 480 zł.
Trafne decyzje i rady właścicieli
- Celowo zamówiliśmy projekt u tych samych architektów, którzy zaprojektowali ten upatrzony przez nas gotowy. Zapłaciliśmy za niego 2500 zł, czyli niewiele więcej, niż kosztował tamten gotowy (1500 zł). Zmiany, które chcieliśmy wprowadzić w projekcie gotowym, miały kosztować tyle samo, co cały projekt indywidualny! Idealnie wstrzeliliśmy się z wielkością domu - jest optymalna dla czterech osób, tylko w garażu brakuje drugiego miejsca postojowego.
- Sprawdza się podział na rodzinną strefę, znajdującą się na poddaszu, i gościnną na parterze - dzięki niej goście nie "zapuszczają się" na wyższą kondygnację. Genialnym pomysłem było oddzielenie kuchni od jadalni i salonu ścianą i przesuwnymi drzwiami. Niefunkcjonalny okazał się wiatrołap, położony w centrum domu, a nie tuż przy garażu. Kiedy chcemy wsiąść do samochodu w garażu, procedura ubierania jest następująca - odzież wierzchnią zakładamy w wiatrołapie, natomiast buty przenosimy w rękach do kotłowni i tam je ubieramy. Obecnie zbudowalibyśmy dom z wiatrołapem tuż przy garażu.
- Nie używamy dwuosobowej wanny w łazience na poddaszu. Po prostu, bardziej lubimy kąpiele pod prysznicem, no i oszczędzamy wodę z powodu odprowadzania ścieków do szamba.
- Brat, z wykształcenia budowlaniec, na warstwę ocieplenia dwuwarstwowego muru zarekomendował styropian o gr. 15 cm, a na strop nad poddaszem oraz fragmenty stropodachu - wełnę mineralną o gr. 20 cm. W posadzkach ułożyliśmy styropian o gr. 10 cm, a na ławach fundamentowych w pionie - styropian o gr. 5 cm. Wstawiliśmy drewniane okna o współczynniku U = 1,0.
Redaktor: Lilianna Jampolska