Kupilismy bliźniaka blisko uzdrowiska. To strzał w 10!

Kupilismy bliźniaka blisko uzdrowiska. To strzał w 10!

W bliźniaku, który kupili Ala i Maciek, są nareszcie obszerne - strefa dzienna, ogródek, garaż. Dla czteroosobowej rodziny istotne jest też to, że zamieszkała blisko miejscowości uzdrowiskowej i może często korzystać z jej różnorodnej infrastruktury.

Dom trzykondygnacyjny, murowany, z garażem; dwuwarstwowe ściany z poryzowanych pustaków ceramicznych P+W o grubości 25 cm i styropianu o grubości 18 cm; dach pokryty dachówką ceramiczną.

  • Powierzchnia działki: 500 m2.
  • Powierzchnia użytkowa domu: 176 m2.
  • Powierzchnia garażu: 33,54 m2.
  • Roczne koszty utrzymania budynku: 12 900 zł.

Wcześniej para wynajmowała mieszkania z małym ogródkiem lub ogrodem zimowym. W każdym bolączką był brak - miejsca do pracy zdalnej (oboje pracują w domu), większej przestrzeni na zewnątrz, parkingu na samochody i motory, które Maciek kolekcjonuje. W ubiegłym roku małżonkowie postanowili kupić nieruchomość pod miastem (nie chcieli sami budować).

Niestandardowe wytyczne

Przez pół roku obejrzeli wiele budynków jednorodzinnych, bliźniaków, segmentów w zabudowie szeregowej, ponieważ zależało im na spełnieniu, oprócz wymienionych, jeszcze kilku równie istotnych wymogów.

Główne wejście ulokowano w podcieniu
Dwie części bliźniaka stykają się garażami i aneksami gospodarczymi, co zapewnia mieszkańcom większą prywatność. Dwuwarstwowe mury wzniesiono z poryzowanych pustaków ceramicznych i styropianu, elewację wykończono tynkiem silikonowym w trzech neutralnych kolorach. Główne wejście ulokowano w podcieniu.
Trzykondygnacyjną część mieszkalną przykrywa kopertowy dach, wykończony dachówką ceramiczną
Trzykondygnacyjną część mieszkalną przykrywa kopertowy dach, wykończony dachówką ceramiczną. W otworach okiennych wstawiono okna z dwoma szybami i ramami z PVC (z okleiną drewnopodobną). Przy sypialniach na piętrze poprowadzono balkon, który zabezpieczono balustradą ze stali nierdzewnej.

- Jestem jedną z ośmiorga rodzeństwa, które też ma swoje rodziny, jesteśmy bardzo zżyci i chętnie się odwiedzamy - opowiada Ala. - Z tego powodu szukałam z mężem domu z odpowiednio dużą strefą dzienną, bo do niedzielnego obiadu często zasiada nawet dwadzieścioro gości. Mamy w zwyczaju wspólne gotowanie i biesiadowanie, zatem najlepszym rozwiązaniem dla nas jest tzw. otwarty plan, czyli połączona kuchnia, jadalnia, salon. Zdarza się, że pięcioro małych dzieci chce jeździć na rowerkach, bawić się w ogrodzie itp. - staraliśmy się zapewnić im odpowiednią ilość przestrzeni do upuszczenia energii. Mąż chciał mieć garaż na dwa samochody, parking na przynajmniej dwa motory i trzy auta. Pod uwagę musieliśmy wziąć również sprawną przeprowadzkę naszej czteroosobowej rodziny, czyli w odpowiednim momencie wymówienie wynajmu dotąd zajmowanego mieszkania (żeby uniknąć niepotrzebnych opłat) i zorganizowanie przenosin. W związku z tym, woleliśmy kupić dom już urządzony, nie do remontu.

Ze względu na te rozmaite wytyczne, wyeliminowaliśmy wiele obiektów. Na przykład te, w których trzeba byłoby wyburzać ścianki działowe w celu otworzenia części dziennej. Z kolei we wnętrzu segmentów czuliśmy ciasnotę, ogródki także były za małe. Kiedy po półrocznych bezskutecznych poszukiwaniach trafiliśmy do tego bliźniaka, z radością stwierdziłam, że wszystko mi odpowiada. Wystarczyło pomalować ściany i... pakować walizki. Warto cierpliwie zaczekać na takie zauroczenie i poczucie, że nie trzeba godzić się na żaden kompromis - w innych domach żylibyśmy w przestrzeni, która nie jest dla nas wygodna. Cenę 1 200 000 zł uznaliśmy za niewygórowaną, jak na te dotyczące wiosny 2022 r. (wyznaczyliśmy limit do 1 500 000 zł i tylko takie nieruchomości oglądaliśmy).

Zauważyliśmy, naturalnie, że nasi poprzednicy (mieszkali tu przez 5 lat) nie doinwestowali w nieruchomość. Inaczej ujmując - nie zrealizowali wyposażenia, dzięki któremu nabiera ona większej wartości. Na przykład w salonie nie ma kominka (w fazie budowy przygotowano komin i wlot do niego), w garażu wykończonej posadzki. Natomiast na zewnątrz - napędu w bramie wjazdowej, tarasu (poprzednicy ułożyli prowizoryczny podest z palet). Sąsiedzi mają w oknach rolety zewnętrzne, u nas ich nie ma. Braki nie są uciążliwe, sukcesywnie je uzupełniamy. Zaletą zastanego układu wnętrza jest wyraźny podział na strefę wspólną i prywatną, w tej drugiej mamy odosobnione miejsca do pracy zdalnej. Funkcjonalne są także umeblowane przez poprzedników - kuchnia ze sprzętem ze szwedzkiej sieciówki (sami zapewne urządzilibyśmy ją podobnie), WC na parterze i dwie łazienki na piętrze (w dziecięcej jest prysznic kabinowy, w głównej prysznic typu walk-in i wanna).

Architektura: MG Projekt, Szmaragd II, Lidia Micza; Rzut parteru i rzut parteru po zmianach
Architektura: MG Projekt, Szmaragd II, Lidia Micza; Rzut parteru i rzut parteru po zmianach

- Bliźniak zbudowano siedem lat temu - dodaje Maciek. - Nie jest to obiekt stary, ani wymagający remontu. Wzniesiono go bowiem według współczesnej technologii murów dwuwarstwowych, z poryzowanych pustaków ceramicznych i styropianu, dach wykończono dachówką ceramiczną, poza tym wyposażono w bezobsługowe instalacje, do których przyzwyczailiśmy się w mieście. Od razu zwróciliśmy uwagę na oddalenie obu części mieszkalnych (ulokowano je po zewnętrznych stronach bliźniaka), i że stykają się, tylko w obrębie parteru, garaże i aneksy gospodarcze. To zaleta, taki bufor oznacza większą prywatność. Dobre wrażenie wywarła na nas jasna strefa wspólna (w jadalni i salonie wstawiono duże okna tarasowe), poza tym obszerny trawnik i rozrośnięta roślinność w ogrodzie.

Nie potrafiliśmy fachowo ocenić stanu domu, dlatego poprosiliśmy niezależnego inspektora budowlanego o audyt techniczny. Poza tym mojego tatę (rzeczoznawcę majątkowego) o ekspertyzę. Panowie wydali pozytywne opinie. Dla nas dodatkową gwarancją jakości jest to, że drugą połowę zajmuje pani deweloper, która postawiła ten i kilka następnych budynków. Do zakupu zachęciła nas jeszcze wyjątkowa lokalizacja. Uznaliśmy, że dobrze jest mieszkać w miejscowości z zabudową jednorodzinną (i mieć pewność, że na sąsiedniej działce nie stanie blok, czy stacja benzynowa). Poza tym w odległości zaledwie 5 km od parku zdrojowego z tężnią. To szczęście mieć piękne uzdrowisko na wyciągnięcie ręki, ale dom kupić o wiele taniej, w porównaniu z cenami w jego obrębie.

Taras wzdłuż części dziennej
Wzdłuż części dziennej na parterze Ala i Maciek zbudowali taras. Małżonkowie cieszą się z obszernego ogródka, w którym jest miejsce na gry i zabawy. Maciek dba o trawnik, który tylko w okresie suszy i największych upałów przeobraża się, jak to określiła Ala, w sawannę.
Taras wykonany z ryflowanych desek modrzewia syberyjskiego
Podest tarasu ma powierzchnię 35 m2, jest częściowo, na stałe, zadaszony. Został wykonany z ryflowanych desek modrzewia syberyjskiego. Rodzina i goście chętnie tu wypoczywają. Jednak dopóki dzieci są małe, grillowanie odbywa się na trawniku.

Sukcesywne ulepszanie

Tuż przed przeprowadzką Ala i Maciek zlecili odświeżenie ścian. Przy tej okazji zmienili nieco kolorystykę w salonie, bo dotychczasowa była, ich zdaniem, zbyt "techniczna". To dlatego, że na głównej przegrodzie i na klatce schodowej poprzednicy zastosowali ciemną szarą farbę, imitującą beton architektoniczny. Nowi właściciele woleli rozjaśnić wnętrze ciepłym odcieniem bieli (jednocześnie powiększyć je optycznie), wprowadzić naturalne barwy (np. zieleń w akcesoriach).

Nie przypadło im do gustu oświetlenie w strefie nad telewizorem (nazwali je kosmiczne). Kupili inne lampy (do salonu, sypialni), zasłony (np. zaciemniające w sypialni dzieci znakomicie zastępują rolety wewnętrzne), dodatki. Postarali się o możliwość bezprzewodowego sterowania elementami oświetlenia, urządzeniami RTV. We wnęce pod klatką schodową urządzili kącik czytelnika (dobrze spożytkowali trudną do aranżacji wnękę).

Salon z jadalnią
Zaletą domu jest przestronna strefa wspólna. Małżonkowie zmienili w niej oświetlenie (sterują nim bezprzewodowo, przez aplikację), zasłony, meble. Przed przeprowadzką odświeżyli ściany (ceramiczną farbą lateksową w kolorze białym, łatwą do umycia). Obecne wyposażenie traktują tymczasowo, czekają aż dzieci podrosną.
Kącik czytelnika pod schodami
Przed zimą zamierzają zamontować kozę grzewczą (w trakcie budowy w salonie przygotowano komin, wloty do niego). Pod klatką schodową urządzili kącik czytelnika.

- Mieszkamy tu zaledwie rok, uczymy się jeszcze tego domu - opowiadają właściciele. - Jesienią zamierzamy zamontować w salonie kozę grzewczą, bo w zimnej porze roku od wielkich okien ciągnie chłodem (w celu ich uszczelnienia, wyregulujemy zawiasy). Istniejący układ grzewczy składa się z podłogówki (w przedsionku, kuchni, łazienkach), grzejników na ścianach, kondensacyjnego kotła na gaz z sieci. Nie jest skomplikowany, ale trudno w nim sterować temperaturą adekwatnie do zmieniających się potrzeb, np. wyłączyć na noc ogrzewanie gabinetów.

Na początku w łazience przy master bedroom pojawiał się nadmiar wilgoci, co objawiało się skraplaniem pary wodnej na szybach i pleśnią w narożnikach okien (mamy zapewne inne nawyki kąpielowe niż poprzednicy, dzieci pluskają się w wannie nawet godzinę). Dodaliśmy zatem w przewodzie wentylacyjnym wentylator i czujnik wilgotności - to znacząco poprawiło wywiew.

Już wiemy, że przesuwne drzwi tarasowe w jadalni mogą się zatrzasnąć, gdy przebywamy w ogrodzie. Z tego powodu nosimy przy sobie np. pilot do bramy w garażu. W listopadzie zeszłego roku zbudowaliśmy taras. Zastosowaliśmy ryflowane deski z modrzewia syberyjskiego (rozważaliśmy wykorzystanie betonu, kamienia, kompozytu, ale uznaliśmy, że drewno jest najodpowiedniejsze). Wygląda ładnie, nie nagrzewa się bardzo od słońca, jest przyjemne w dotyku. Ma tylko jedną wadę - nie jest dziecioodporne. Na razie unikamy podawania posiłków na tarasie, bo kończy się to uciążliwym sprzątaniem.

Jadalnia z wyjściem na taras
Posadzkę w jadalni poprzednicy wykończyli gresem w jasnoszarym neutralnym odcieniu, natomiast w salonie panelami winylowymi o podwyższonej trwałości (imitującymi drewno). Dobrze współgrają one z bielą i zielenią, elementami z drewna. Przy rozkładanym stole para przyjmuje nawet dwadzieścioro członków rodziny.
Kuchnia z półwyspem
Ala i Maciek nie zmienili wystroju w kuchni, bo zabudowę ocenili jako pojemną i funkcjonalną. Mają w zwyczaju wspólnie z gośćmi gotować i biesiadować, dlatego odpowiada im półwysep, który wydłuża laminowany blat roboczy (w jego obrębie są kosze do segregowania śmieci).

Ceny niektórych przyłączy, instalacji, urządzeń:

  • Zakup nieruchomości - 1 200 000 zł.
  • Dobudowany taras z modrzewia - 25 000 zł.

 

Koszty, i gdzie można zaoszczędzić na eksploatacji

Utrzymanie domu rocznie kosztuje 12 900 zł.

Opłaty za gaz z sieci wynoszą 5000 zł; za zużycie energii elektrycznej 2800 zł; wywożenie śmieci 1600 zł; zużycie wody z wodociągu i odprowadzanie ścieków do kanalizacji zbiorczej 2000 zł.

Inne opłaty: ubezpieczenie budynku 1100 zł; podatek od nieruchomości 400 zł.

 

Trafne decyzje i rady właścicieli

  • Ala: Trafiliśmy na dobrą agentkę nieruchomości, pomogła nam znaleźć dom idealny, zajęła się też formalnościami i terminami (notarialnymi, kredytowymi). Przed zakupem nieruchomości z drugiej ręki, trzeba wykonać audyt techniczny. Inspektor budowlany miał zastrzeżenia jedynie do wykończenia balkonów (będziemy je sprawdzać). W zastanym wyposażeniu łazienek, są funkcjonalne elementy. Ja lubię brać prysznic w zamkniętej kabinie (w takiej jest cieplej). Mąż woli kąpać się w chłodniejszym otwartym walk-in, natomiast dzieci w wannie. Na parterze ulokowano WC, goście nie wchodzą na prywatne piętro. Na obecnym etapie naszego życia, lokalizacja jest wspaniała. Czujemy się tu tak, jakbyśmy mieszkali na obrzeżu uzdrowiska. Liczymy, że w przyszłości zapewni ono naszym dzieciom dobre szkolnictwo, park zdrojowy jest dla nas teraz ulubionym miejscem wypoczynku. Jednak nie wykluczamy powrotu do miasta w okresie licealnym dzieci. Jako typowe mieszczuchy, nie zdawaliśmy sobie sprawy, jak istotny w komunikacji jest stan dróg - naszą ulicę utwardzono żwirem dopiero tydzień temu.
  • Maciek: Nie chcieliśmy sami budować, bo nie mamy czasu na podejmowanie decyzji związanych z wyborem każdego detalu domu, np. armatury, klamek. Jesteśmy zadowoleni z tej nieruchomości, bo widok zieleni za oknem jest kojący, poza tym mam moje auta na wyciągnięcie ręki, a nie w wynajmowanych garażach. Jestem majsterkowiczem, taki budynek daje mi duże pole do wykorzystania umiejętności, szczególnie że w porównaniu z mieszkaniem, znacząco zwiększyły się stałe obowiązki, dotyczące jego obsługi, pielęgnacji. Sąsiadka deweloperka skierowała mnie do instalatorów, którzy wyposażali dom - wzywam ich do przeglądów. Jeżeli chodzi o plany, to zamierzam zlecić zamontowanie urządzenia zmiękczającego wodę, bo np. już po pół roku potrzebny był przegląd ekspresu do kawy. Również założenie napędu na dwuskrzydłowej bramie wjazdowej. W garażu - wykończenie posadzki, wykonanie antresoli do przechowywania osprzętu aut. Teraz już wiemy, że na tarasie lepiej sprawdziłby się kompozyt, bo łatwiej go umyć po grillowaniu, nie pojawiają się drzazgi.

Tekst: Lilianna Jampolska,
zdjęcia: właściciele i Lilianna Jampolska

Lilianna Jampolska
Lilianna Jampolska

Od ponad dwudziestu lat w przystępny sposób opisuje domy i ogrody Czytelników. Współpracowała z kilkoma znanymi poradnikami budowlanymi. Jest autorką tekstów i zdjęć. W wolnych chwilach z przyjemnością zajmuje się własnym ogrodem.

Metodą permakulturową uprawia w nim zarówno rośliny ozdobne, jak i zioła, warzywa itp. Amatorsko interesuje się architekturą, ogrodnictwem, ornitologią, sportem, filmem. Uwielbia podróżować, poznawać nowych ludzi i miejsca. Jeżeli potrzebuje wypocząć, najchętniej wyjeżdża nad morze, poza sezonem wakacyjnym.

Komentarze

Czytaj tak, jak lubisz
W wersji cyfrowej lub papierowej
Moduł czytaj tak jak lubisz