Nie widzieli złotówki, a muszą oddać 60 tys. zł. Czy to koniec Czystego Powietrza?

Nie widzieli złotówki, a muszą oddać 60 tys. zł. Czy to koniec Czystego Powietrza?

Zamiast ulgi - strach, długi i widmo bankructwa. Program, który miał poprawić jakość powietrza i pomóc Polakom w termomodernizacji domów, dziś zbiera tragiczne żniwo. Czy da się uratować Czyste Powietrze?

Największy w historii naszego kraju program wsparcia miał pomóc właścicielom domów jednorodzinnych w przeprowadzeniu termomodernizacji i w wymianie kopciuchów na ekologiczne źródła ciepła. Wstrzymany w ubiegłym roku, w tym miał wrócić w lepszej wersji. I wrócił, ale ten powrót trzeba uznać za porażkę. Dziś o programie Czyste Powietrze mówi się głównie w kontekście oszustw, nieuczciwych wykonawców, wykonawców uczciwych, którzy nie mogą doczekać się należnych im pieniędzy i przerażonych beneficjentów, od których Wojewódzkie Fundusze Ochrony Środowiska domagają się zwrotu dziesiątek tysięcy złotych zaliczek za prace, których nikt nigdy nie wykonał.

Programowi Czyste Powietrze, jako dziennikarz miesięcznika dla budujących i remontujących domy, przyglądam się od jego narodzin, czyli od 2018 roku. Raz szło lepiej, raz gorzej, nigdy tak dobrze, jak chcieliby rządzący. Ale na początku ten program dawał nadzieję - że smog nie będzie nas truł tak bardzo, że stare domy zostaną ocieplone, a miejsce kopciuchów, często opalanych śmieciami, zajmą ekologiczne źródła ciepła.

Dziś z Czystym Powietrzem kojarzy się raczej strach. Strach naiwnych inwestorów, którzy podpisali umowy z firmami-oszustami i dostają z WFOŚ informacje o konieczności zwrotu 50 czy 60 tys. zł zaliczki, których oni nigdy nie widzieli na oczy. Strach porządnych wykonawców, którzy tak długo czekają na należne im środki, że boją się bankructwa. Poza strachem jest jeszcze utrata zaufania do instytucji państwa, które obiecuje, na coś się z inwestorami umawia, a potem nie wywiązuje się ze swojej części umowy. I zażenowanie, gdy hojnie opłacani z państwowej kasy urzędnicy Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska oraz szefująca im minister klimatu, próbują całą winę za porażkę programu wartego dziesiątki miliardów złotych, przerzucić na kilku złodziei.

Jak startował program Czyste Powietrze?

Program Czyste Powietrze ruszył we wrześniu 2018 roku i miał być głównym instrumentem walki ze smogiem na poziomie ogólnokrajowym. Rządzący wyznaczyli podstawowe cele: poprawa efektywności energetycznej budynków jednorodzinnych i zmniejszenie emisji pyłów do atmosfery. I wskazali instytucje odpowiedzialne za realizację programu: Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, Wojewódzkie Fundusze Ochrony Środowiska, Bank Ochrony Środowiska. 

Rząd zapowiedział, że na walkę ze smogiem do 2029 roku przeznaczona zostanie zawrotna kwota 103 mld zł! Państwo miało dopłacać do wymiany starych kotłów, docieplenia budynków, wymiany stolarki okiennej, montażu kolektorów słonecznych oraz instalacji fotowoltaicznych. Wysokość dofinansowania powiązano z dochodem na osobę w gospodarstwie domowym.

W trzy miesiące od startu Czystego Powietrza Polacy złożyli 25 tysięcy wniosków o dofinansowanie, a na Portalu Beneficjenta założyli ponad 100 tys. kont. Niestety, program był kiepsko przygotowany - już 1 stycznia 2019 r. przyjmowanie podań zostało wstrzymane na trzy tygodnie „ze względów formalnoprawnych oraz technicznych”. Po ataku Rosji na Ukrainę, w lutym 2022 r., ceny nośników energii wystrzeliły, a termomodernizacja jeszcze bardziej zyskała na znaczeniu.

Kilka miesięcy później w programie Czyste Powietrze kolejny raz wprowadzono zmiany. Nowością było prefinansowanie, czyli możliwość otrzymania pieniędzy przed rozpoczęciem remontu. Żeby dostać zaliczkę w wysokości do 50% dotacji, wystarczyło z wnioskiem o dofinansowanie przesłać umowę z wykonawcą na przeprowadzenie konkretnych prac, zgodnych z zapisami programu. WFOŚiGW przelewał pieniądze na konto wykonawcy. To właśnie ten zapis później wykorzystywali oszuści. Pod koniec 2022 r. pisaliśmy: Do połowy października złożono przeszło pół miliona (511,6 tys.) wniosków o dofinansowanie, na kwotę blisko 9,5 mld zł. Podpisano prawie 437 tys. umów i wypłacono 3 640 mln zł. To niby dużo, lecz jak ta liczba ma się do planowanych 103 mld? Czasu przewidzianego na realizację programu minęła już prawie połowa, do ludzi trafiło 3,5% pieniędzy, które miały zostać wydane. To marny wynik.

Wstrzymane wypłaty, pustki w kasie - kryzys finansowy programu

Pod koniec 2023 r. nie dało się ukryć problemów z brakiem pieniędzy na ten program. W połowie grudnia NFOŚiGW wstrzymał wypłaty dotacji, na które czekało wówczas kilkanaście tysięcy beneficjentów. Wznowiono je na początku lutego 2024 roku.

Zgodnie z regulaminem WFOŚiGW miały na wypłatę środków 30 dni od daty złożenia kompletnego, prawidłowo wypełnionego wniosku o płatność z wymaganymi załącznikami. 28 listopada 2024 r. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej niespodziewanie, w środku dnia, wstrzymał przyjmowanie wniosków o dopłaty. Zaskoczeni byli i ubiegający się o wsparcie i pomagający im gminni urzędnicy, którzy nagle stracili dostęp do systemu. NFOŚIGW uspokajał: Wszystkie dotychczas złożone wnioski są rozpatrywane, wypłata dotacji trwa nieprzerwanie. I zapewniał, że na wiosnę program wróci w nowej, lepszej odsłonie.

Do momentu wstrzymania programu Polacy złożyli ponad 1 milion wniosków o wsparcie, na kwotę 37 mld zł. Podpisano 820 tys. umów o dofinansowanie na sumę 26 mld zł. Z czego wypłacono 14 mld zł. Pieniądze trafiły do 650 tys. beneficjentów. Rozbieżność między przyznanym dofinansowaniem, a wypłatami, wynosiła 12 mld zł! Szefostwo NFOŚiGW tak tłumaczyło wstrzymanie przyjmowania wniosków: Jesienią 2023 r. program Czyste Powietrze nie miał zapewnionego finansowania. Obecny rząd odblokował w styczniu br. środki z KPO - 13,9 mld zł oraz w kwietniu z FEnIKS - 7,6 mld zł. Teraz trwają prace nad długofalowym planem finansowania programu.

Zastępca prezesa NFOŚiGW Robert Gajda wyjaśniał: Chcemy położyć kres nadużyciom w programie Czyste Powietrze. Przeprowadziliśmy wzmożone kontrole, skutki nieprawidłowości to oddawane dotacje (wraz z odsetkami) lub zmniejszenie dofinansowania. Trzeba skończyć ze 100-procentowym dofinansowaniem na kilka domów, z wielokrotnym zawyżaniem rachunków przez nieuczciwych wykonawców, z wymuszaniem pełnomocnictwa, na podstawie którego firmy dostawały zaliczkę na swój rachunek, znikały z rynku, a cała odpowiedzialność spadała na nieświadomego beneficjenta.

Zaliczki dla oszustów, rachunki dla beneficjentów - dramat tysięcy Polaków

W grudniu ubiegłego roku Narodowy Fundusz informował, że złożył do prokuratury zawiadomienie dotyczące kilku firm, co do których istniało podejrzenie popełniania przestępstw w ramach programu Czyste Powietrze. Zawiadomienie dotyczyło 6 tys. wniosków o dotacje z całej Polski. Wykonawcy, których działania NFOŚ zgłosił prokuraturze, złożyli w imieniu beneficjentów wnioski o 600 mln zł dofinansowania. Do prokuratury i policji trafiły też 103 zawiadomienia o podejrzeniu nieprawidłowości z Wojewódzkich
Funduszy Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Zidentyfikowano przypadki zawyżania rachunków za usługi i materiały, realizacji nieefektywnych inwestycji, wymuszania pełnomocnictw.

Nieefektywne inwestycje skutkowały tzw. rachunkami grozy. Naciągacze namawiali inwestorów na montaż pomp ciepła w starych, nieocieplonych domach, w których takie źródło ciepła się nie sprawdzi. Miało być ekologiczne i tańsze ogrzewanie, a kończyło się ogromnymi rachunkami za prąd. 

Termomodernizacja domu
Wypłaty utknęły, firmy bankrutują, ludzie oddają pieniądze, których nie widzieli. Czy da się uratować program Czyste Powietrze, który miał wspierać termomodernizację starych domów w Polsce? fot. Paroc

Wielu nieświadomych inwestorów podpisało umowy pełnomocnictwa z firmami-oszustami, które w imieniu beneficjentów występowały o zaliczki z Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska. Zaliczka w wysokości 50% dotacji trafiała na konto firmy-oszusta. W 2024 roku maksymalne dofinansowanie wynosiło 136 200 zł, więc złodzieje jednorazowo dostawali nawet 68 tys. zł. Dodatkowo pobierali od właścicieli domów kwotę podatku VAT, ponieważ dofinansowanie z Czystego Powietrza przysługuje w kwocie netto. Po otrzymaniu zaliczki firma-oszust znikała. Teraz, w związku z tym, że prace termomodernizacyjne nie zostały przeprowadzone, Wojewódzkie Fundusze domagają się od beneficjentów zwrotu zaliczki. Ludzie, zwykle ubodzy, muszą oddać z odsetkami dziesiątki tysięcy zł, których nigdy nie widzieli. Dotychczas zwrotu dotacji zażądano od przeszło 900 beneficjentów. Także zasadnie, bo niektórzy inwestorzy nie usunęli kopciuchów, albo wyremontowali lokal usługowy, nie dom.

Trzeba jednak zauważyć, że możliwe (bo przecież jeszcze niedowiedzione) oszustwa na 600 mln zł, zgłoszone przez NFOŚiGW prokuraturze, to około 1,5% wsparcia, o które w sumie wnioskowali Polacy. Z niewątpliwie słusznej walki z oszustami Narodowy Fundusz uczynił swe główne zadanie, zapominając chyba, po co był ten program. Albo chcąc zagłuszyć inny, większy problem, o którym szybko zrobiło się głośno.

Firmy na skraju bankructwa - wykonawcy żądają sprawiedliwości

Na początku roku protestować zaczęli właściciele mniejszych i większych firm - wykonawcy Czystego Powietrza. Na Podkarpaciu nawet blokując drogi. To ci, którzy montowali nowe kotły i pompy ciepła, ocieplali, wstawiali stolarkę okienną i drzwiową, instalowali fotowoltaikę. Okazało się, że w oczy zagląda im widmo bankructwa, bo choć wykonali swoją pracę, to Wojewódzkie Fundusze nie przelewają im należnych środków.

Firmy działające w ramach pełnomocnictwa, pobierały zaliczki i wykonywały całą robotę, częściowo finansując ją ze swoich środków. Bo przecież po 30 dniach od złożenia prawidłowo wypełnionego wniosku o płatność, Wojewódzki Fundusz powinien przelać im resztę pieniędzy. Tak się jednak nie działo, i nadal nie dzieje. Na początku roku opóźnienia sięgały 10-12 miesięcy. A przecież ci wykonawcy musieli wystawić faktury, zapłacić od nich VAT i podatek dochodowy, opłacić ZUS i wypłacić pensje swoim pracownikom.

Pod koniec kwietnia 2025 r., na posiedzeniu sejmowej komisji ochrony środowiska, przedstawicielka wykonawców krzyczała do minister klimatu, Pauliny Hennig-Kloski: Czy wy rozumiecie, że nasze firmy bankrutują?! Słuchamy po raz kolejny, że jesteśmy oszustami, złodziejami, że przez nas ten program stanął! Ja dla moich beneficjentów robię wszystko, od miesięcy nie śpię po nocach, żebym mogła zrealizować kolejne inwestycje. Śmiejecie się nam w twarz!

Minister klimatu tłumaczyła wcześniej w Polskim Radiu, że opóźnienia w płatnościach wynikają z tego, że 70% zaległych wniosków wymaga skorygowania. To, że sytuacja z płatnościami nadal wygląda źle potwierdzają i wpisy na social mediach NFOŚ i sam Fundusz. Na ich profilu niemal codziennie ktoś upomina się o swoje: Gdzie są przelewy za wykonane prace? W Kielcach nierozliczone płatności z czerwca 2024 r. Od miesiąca nie wychodzą przelewy. Cały ten program to jedna wielka afera. A co w przypadku, gdy jedna ze stron ma 30 dni na wywiązanie się ze swoich obowiązków wynikających z umowy, a robi to z opóźnieniem kilkunastu miesięcy? Macie Państwo jakiś sposób na takich oszustów?

A NFOŚ 10 lipca 2025 roku poinformował, że w porozumieniu z Ministerstwem Klimatu zobowiązuje Wojewódzkie Fundusze do nadania najwyższego priorytetu procesom rozpatrywania zaległych wniosków o płatność, a tym samym do rozliczenia wszystkich prawidłowo złożonych wniosków o płatność złożonych w 2024 roku oraz realizacji wypłaty dotacji - nie później niż do dnia 30 września 2025 roku.

Nowa wersja, stare problemy - Czyste Powietrze w 2025 roku

31 marca 2025 roku Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej uruchomił nabór wniosków w nowej odsłonie programu Czyste Powietrze. W stosunku do poprzednich edycji wprowadzono kilka zmian. Żeby dostać dofinansowanie, trzeba być właścicielem domu przynajmniej 3 lata (wyjątkiem jest spadek). Przed rozpoczęciem inwestycji należy wykonać audyt energetyczny, a po jej zakończeniu uzyskać świadectwo charakterystyki energetycznej.

Wysokość i rodzaj wsparcia powiązano nie tylko z dochodami beneficjenta, ale i ze standardem energetycznym budynku. Najwyższe dofinansowanie przysługuje wyłącznie osobom ubogim energetycznie, czyli właścicielom domów, w których wskaźnik zapotrzebowania na energię użytkową do ogrzewania wynosi powyżej 140 kWh/m2 rocznie.

Zupełną nowością jest pojawienie się operatorów, którzy mają wspierać beneficjentów najwyższego i podwyższonego poziomu dofinansowania, w tym wszystkich korzystających z prefinansowania. Operator ma prowadzić beneficjenta krok po kroku przez całą ścieżkę w programie. Operatorami są gminy, a tam gdzie nie podjęły się tego zadania - Wojewódzkie FOŚiGW. Najwyższy poziom dofinansowania dostępny jest wyłącznie przy wsparciu operatora. Podobnie prefinansowanie, które wynosi teraz do 35% kosztów inwestycji.

W połowie lipca Narodowy Fundusz podsumował trzy pierwsze miesiące nowej odsłony programu. Do 10 lipca złożono ponad 14 tys. wniosków na 803 mln zł. Podpisano 2,2 tys. umów o wsparcie na kwotę ponad 100 mln zł. Czy jest się czym chwalić? Jak szybko porównał Polski Alarm Smogowy, w II kwartale tego roku złożono w Czystym Powietrzu 11 160 wniosków, w analogicznym okresie roku 2024 było to 78 326 wniosków, w 2023 - 54 109. Oceniono to krótko: zapaść.

Pytanie, czy potrzebny ludziom, także w kontekście Zielonego Ładu i dyrektywy budynkowej, program Czyste Powietrze nie znalazł się bezpowrotnie na równi pochyłej?

Fot. otwierająca: Adobe Stock

Janusz Werner
Janusz Werner
Dziennikarz z przeszło 25-letnim doświadczeniem w mediach drukowanych i elektronicznych. W Budujemy Dom od blisko dekady. Na budowach bywa tak często, jak w redakcji. Autor tekstów poradnikowych i publicystycznych, także porad prawnych. Nadąża za zmianami w największych programach pomocowych dla inwestorów indywidualnych: w Czystym Powietrzu, Moim Prądzie, Mojej Wodzie...
Komentarze

Najnowsze artykuły
Czytaj tak, jak lubisz
W wersji cyfrowej lub papierowej
Moduł czytaj tak jak lubisz